Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
- justus27
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 16365
- Od: 18 mar 2009, o 18:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gorlice/małopolska
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Mariolad- ja przechowuję tylko "zwykłe" pelargonie - stoją na regale w temperaturze około +12 stopni. Podlewam, jak ziemia przesycha.
O ile pamiętam, to Mama mojej Koleżanki Przechowywała pelargonie bluszczolistne na ganku nieogrzewanym. Stały na parapecie lekko podlewane od czasu do czasu. Wiosną chyba były nieco przycinane i ładnie się puszczały. Niejeden raz dostawałam szczepki z tych mateczników i pięknie u mnie rosły i kwitły przez cały sezon.
O ile pamiętam, to Mama mojej Koleżanki Przechowywała pelargonie bluszczolistne na ganku nieogrzewanym. Stały na parapecie lekko podlewane od czasu do czasu. Wiosną chyba były nieco przycinane i ładnie się puszczały. Niejeden raz dostawałam szczepki z tych mateczników i pięknie u mnie rosły i kwitły przez cały sezon.
-
- 200p
- Posty: 213
- Od: 10 mar 2013, o 15:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Justus27
Dziękuję za podpowiedz
Spróbuję w tym roku przechować bluszczolistne.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Dziękuję za podpowiedz
Spróbuję w tym roku przechować bluszczolistne.
Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Mariola
- Kasienkar
- 500p
- Posty: 729
- Od: 18 cze 2013, o 14:38
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Grecja, Ateny
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Ja moje pelargonie przechowuję na strychu w temperaturze około 10 stopni, niektórym usychają listki ale się trzymają
Pozdrawiam,
Kasia
Kasia
- dotii
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1454
- Od: 18 cze 2012, o 07:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warmińska kraina ( 53°59'N 20°24'E)
- Kontakt:
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Witam
Moje pelargonie również zimują w jasnej chłodnej 8"C piwnicy .Ładnie się trzymały hmm do dziś .
Młode przyrosty zostały zaatakowane przez mszyce ,czegoś podobnego jeszcze nie widziałam .
Jak to możliwe
Moje pelargonie również zimują w jasnej chłodnej 8"C piwnicy .Ładnie się trzymały hmm do dziś .
Młode przyrosty zostały zaatakowane przez mszyce ,czegoś podobnego jeszcze nie widziałam .
Jak to możliwe
Mój zielony raj.
Zapraszam do mojej cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=72247" onclick="window.open(this.href);return false;
Wymienię/Kupię/Sprzedam http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 53&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
Zapraszam do mojej cz.2 http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=2&t=72247" onclick="window.open(this.href);return false;
Wymienię/Kupię/Sprzedam http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 53&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1128
- Od: 7 kwie 2010, o 11:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Tarnów
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Zaczynacie już podlewać pelargonie zimujące w piwnicy?
I w ogóle robić już coś z nimi , czy jeszcze za wcześnie?
I w ogóle robić już coś z nimi , czy jeszcze za wcześnie?
Marta
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Wszystko zależy od tego jak wygląda przechowywany matecznik
Jak są oznaki pobudzenia to i owszem można ciut podlać
Jak są oznaki pobudzenia to i owszem można ciut podlać
- matt55
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1006
- Od: 17 cze 2012, o 22:10
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
- Kontakt:
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Bardzo przydatny wątek, a jeszcze lepszy wstęp
U mnie co roku przechowywaniem pelargonii zajmowała się mama, czasem babcia. Ja za bardzo się na tym jeszcze nie znam. Zwykle przechowywane były w budynku gospodarczym gdzie temperatura waha się od +7 do czasem kilku poniżej zera jeśli są straszne morzy. Jestem tam raczej dość jasno, właściwie to jak w normalnym pomieszczeniu. Od czasu do czasu podlewało się rośliny.
Kilka dni temu zauważyłem, że niektóre pelargonie robią się zielone, więc te zabrałem do kotłowni. By miały trochę cieplej oraz bym miał na nie oko.
Reszta to tylko brązowawe kikuty.
Czy dobrze robię? Czy te kikuty jeszcze wypuszczą? Teraz pewnie powinienem je częściej podlewać?
Można teraz poodcinać te zielone i próbować ukorzeniać?
W tamtym roku, jesienią, jak chowałem pelargonie to je przyciąłem, a gałązki od razu wstawiłem do kubeczka z wodą. Nie wiem dlaczego, ale na wszystkich pojawił się biały/ szarawy nalot, chyba pleśń.
U mnie co roku przechowywaniem pelargonii zajmowała się mama, czasem babcia. Ja za bardzo się na tym jeszcze nie znam. Zwykle przechowywane były w budynku gospodarczym gdzie temperatura waha się od +7 do czasem kilku poniżej zera jeśli są straszne morzy. Jestem tam raczej dość jasno, właściwie to jak w normalnym pomieszczeniu. Od czasu do czasu podlewało się rośliny.
Kilka dni temu zauważyłem, że niektóre pelargonie robią się zielone, więc te zabrałem do kotłowni. By miały trochę cieplej oraz bym miał na nie oko.
Reszta to tylko brązowawe kikuty.
Czy dobrze robię? Czy te kikuty jeszcze wypuszczą? Teraz pewnie powinienem je częściej podlewać?
Można teraz poodcinać te zielone i próbować ukorzeniać?
W tamtym roku, jesienią, jak chowałem pelargonie to je przyciąłem, a gałązki od razu wstawiłem do kubeczka z wodą. Nie wiem dlaczego, ale na wszystkich pojawił się biały/ szarawy nalot, chyba pleśń.
Zapraszam do mojego wątku: Początki mojego ogrodu
Moja domowa zielona dżungla
Spis moich wątków Wizytówka
Moja domowa zielona dżungla
Spis moich wątków Wizytówka
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Witam wszystkich.
Przechowałam moje pelargonie po przeanalizowaniu bardzo przydatnego wątku. Przetrzymuję je w zimnym jasnym pomieszczeniu. Wczoraj zachodzę a tu problem! Na listkach pojawiły się jakieś białe meszki, muszki. Pełno tego także na podstawkach. Załączam zdjęcia. Może ktoś podpowie mi jak się z tym uporać??? Pierwszy raz przechowuję pelargonie i nie mam pojęcia co zrobić, aby je uratować.
Będę bardzo wdzięczna za wszelkie rady.
Przechowałam moje pelargonie po przeanalizowaniu bardzo przydatnego wątku. Przetrzymuję je w zimnym jasnym pomieszczeniu. Wczoraj zachodzę a tu problem! Na listkach pojawiły się jakieś białe meszki, muszki. Pełno tego także na podstawkach. Załączam zdjęcia. Może ktoś podpowie mi jak się z tym uporać??? Pierwszy raz przechowuję pelargonie i nie mam pojęcia co zrobić, aby je uratować.
Będę bardzo wdzięczna za wszelkie rady.
- adamanna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2645
- Od: 24 kwie 2008, o 23:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rzeszów
- Kontakt:
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
O ile dobrze widzę to mączlik szklarniowy, porównaj czy wygląda tak samo
https://www.google.pl/search?q=m%C4%85c ... 66&bih=661
poszukaj na FO wątku o zwalczaniu, myślę że potrzebny będzie oprysk - niestety nie pamiętam czym
https://www.google.pl/search?q=m%C4%85c ... 66&bih=661
poszukaj na FO wątku o zwalczaniu, myślę że potrzebny będzie oprysk - niestety nie pamiętam czym
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Dziękuję za odpowiedź. Popatrzyłam na zdjęcia i faktycznie wygląda na to, że to mączlik. Po pracy idę do Castoramy i kupię jakiś środek.
Serdeczne dzięki i pozdrawiam!
Serdeczne dzięki i pozdrawiam!
- ipako
- 200p
- Posty: 331
- Od: 11 wrz 2013, o 20:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Grodzisk Mazowiecki
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Moja pelargonia już na dworze bywa. W chłodniejsze noce jak np dzisiejsza wnoszę skrzynkę do domu. 4 młode sadzonki też już wystawiam na dwór. Ładnie rosną, ale muszę przesadzić w większe doniczki. Na jesieni 6 ucięłam gałązek z czego 4 się ukorzeniły (w wodzie). Teraz na wiosnę pobrałam jeszcze jedna i też już w kieliszku puściła korzenie To jest moje pierwsze doświadczenie z pelargoniami i chyba idzie mi całkiem nieźle. Matecznik stał na nieocieplonym poddaszu gdzie miał jasno i chłodno, czasem podlewałam - wygląda chyba ok żyje ;)
- meluzyna
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1306
- Od: 8 sie 2009, o 10:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Kuj. - Pom.
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
Moje pelargonie stoją od tygodnia na podłodze balkonu.
-
- 200p
- Posty: 430
- Od: 17 maja 2013, o 12:57
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODLASKIE
Re: Przechowywanie pelargonii-mój eksperyment
MELUZYNA i nic nie jest Twoim pelargoniom ? Nie zrobiły się im czerwone liście?
Rozumiem że mieszkasz w cieplejszym regionie ,ja w najzimniejszym , ale jak swoje wystawiłam w chłodniejszy dzień to liście zrobiły się takie podwinięte, a jak wiało kolejnego to uschły końcówki liści,zrobiły się takie czarne.
Gdyby zostały na noc to po jednej nocy musiałabym wyrzucić , tak jak zostawiłam fuksję (i tak ją miałam wyrzucić).
Ja bym chyba płakała gdyby przemarzły.Pół roku chuchania i chodzenia wokół nich żeby jednej nocy stracić.
Więc w cieplejsze dni ciągam się ze skrzynkami i 15 doniczkami dwa razy dziennie.
Oby tylko nie zapomnieć że stoją na balkonie.
Jeszcze boję się że zimno może zahamować ich wzrost. Nie które mają już pąki... Część ich usunęłam by nie męczyć roślinek i żeby na razie rosły.
Rozumiem że mieszkasz w cieplejszym regionie ,ja w najzimniejszym , ale jak swoje wystawiłam w chłodniejszy dzień to liście zrobiły się takie podwinięte, a jak wiało kolejnego to uschły końcówki liści,zrobiły się takie czarne.
Gdyby zostały na noc to po jednej nocy musiałabym wyrzucić , tak jak zostawiłam fuksję (i tak ją miałam wyrzucić).
Ja bym chyba płakała gdyby przemarzły.Pół roku chuchania i chodzenia wokół nich żeby jednej nocy stracić.
Więc w cieplejsze dni ciągam się ze skrzynkami i 15 doniczkami dwa razy dziennie.
Oby tylko nie zapomnieć że stoją na balkonie.
Jeszcze boję się że zimno może zahamować ich wzrost. Nie które mają już pąki... Część ich usunęłam by nie męczyć roślinek i żeby na razie rosły.
------------------------------
ANNA2006 Kolorowy balkon
ANNA2006 Kolorowy balkon