Poniżej moje siewki przypołudników. Jestem przerażona wyszedł mi niezły gąszcz. Powinnam je teraz popikować na paletę pojedyńczo lub kępami (zdjęcie palety również pozniżej) czy poprzerwywać i wysadzić do gruntu ? Poradźcie coś.
Ja posiałam znacznie rzadziej, ale pomimo tego tak długo jak się da nie będę ich pikować, bo czytałam kiedyś, że przypołudniki nie lubią być pikowane i przesadzane. Ale nie są to informacje poparte doświadczeniem bo to mój pierwszy sezon z przypołudnikami.
Ja dzisiaj przepikowałam swoje siewki przypołudnika. Muszę stwierdzić,że była to "zegarmistrzowska robota" ale zrobiłam teraz zobaczę co bedzie z nimi dalej i z pewnościa napiszę
Agnieszka Rośliny są jak ludzie, potrzebują miłości, ale i ludzie są jak Rośliny, pozbawieni miłości więdną...
I nic dziwnego bo w paczce jest około 1500 szt Ja w zeszlym roku nie pikowałam tylko potraktowalam jak lobelię, przesadziłam ostrożnie małymi kepkami a nie pojedyńcze roślinki. Bardzo fajnie sobie poradziły. Tylko kwiatków sie nie doczekałam po psica wygrzebała sobie miejsce na legowisko tam gdzie były posadzone