
Od ponad miesiąca codziennie zbieram ślimaki, żeby nie zjadły domu wraz z elewacją i nadszedł w końcu ten moment, że chciałam zaproponować, abyśmy dzielili się liczbami naszych zbiorów (o ile ktoś z Was, podobnie jak ja i mój sąsiad, cierpliwie wychodzi na poranne i wieczorne ślimacze łowy między źdźbła trawy i niewinnie rosnące warzywka).
A więc uwaga: od pierwszego zbierania będzie tych potworów ponad 2 tysiące. Działka 400 metrów.
Przedwczoraj (wilgotno): 185
Wczoraj (sucho i gorąco): 48
A co tam u Was słychać? Czy może jak u Brzechwy "Mój ślimaku, pokaż rożki, dam ci sera na pierożki..."?
pozdrawiam Was serdecznie z niekoniecznie bardzo pięknej, ale sympatycznej Gdyni
Dorota