Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
- wiridiana
- 500p
- Posty: 529
- Od: 1 maja 2017, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wołomin
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Bardzo mi przykro. Moja Babcia zmarła dwa dni wcześniej niż Twoja Mama. Widzę jak moja Mama tęskni i cierpi.
Ściskam.
Powodzenia z tą przeprowadzką, chociaż szkoda, że nie będziesz działkować w Warszawie.
Ściskam.
Powodzenia z tą przeprowadzką, chociaż szkoda, że nie będziesz działkować w Warszawie.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Dziękuję
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Na początek- wyrazy współczucia. To trudne kiedy odchodzą od nas bliskie osoby Wielu sił życzę, bo na te wydarzenia i na zmiany na pewno się przydadzą.
Bardzo mi się u Ciebie spodobało- masz piękne rośliny i te domowe i te gruntowe- powodzenia w przeprowadzce, będę Wam kibicować
Bardzo mi się u Ciebie spodobało- masz piękne rośliny i te domowe i te gruntowe- powodzenia w przeprowadzce, będę Wam kibicować
Życie jest piękne:) pozdrawiam wszystkich zielono zakręconych- Karolina
mój wątek- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=67088" onclick="window.open(this.href);return false;
mój wątek- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=67088" onclick="window.open(this.href);return false;
- wiridiana
- 500p
- Posty: 529
- Od: 1 maja 2017, o 22:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wołomin
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Tylko uważaj, żeby ślimaków ze sobą nie pozabierać ;)
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Kelpie, bardzo miło mi Cię powitać w moim wątku.
Dziękuję za ciepłe słowa.
Mam nadzieję, że przeprowadzka uda się w miarę bezboleśnie, na razie same trudności się pojawiają, ale staram się mimo wszystko myśleć pozytywnie.
Wiridiana, nie łudzę się nawet, że uda mi się nie zabrać ślimaków ze sobą. Trzeba się będzie uzbroić w pomoc, ponoć biegusy indyjskie nadają się znakomicie na pomocników w walce ze ślimakami.
Planuję mieć kury, to i ze 2-3 kaczki na pewno się zmieszczą.
Dziękuję za ciepłe słowa.
Mam nadzieję, że przeprowadzka uda się w miarę bezboleśnie, na razie same trudności się pojawiają, ale staram się mimo wszystko myśleć pozytywnie.
Wiridiana, nie łudzę się nawet, że uda mi się nie zabrać ślimaków ze sobą. Trzeba się będzie uzbroić w pomoc, ponoć biegusy indyjskie nadają się znakomicie na pomocników w walce ze ślimakami.
Planuję mieć kury, to i ze 2-3 kaczki na pewno się zmieszczą.
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Jakie ładne kwitnienia u Ciebie jak najbardziej zwierzaki się przydają- one się najedzą, a Ty nie będziesz miała ślimaków- dwa w jednym co do przeprowadzki- najlepiej jeśli się da zrobić ją etapami. Coś o tym wiem- część mniej potrzebnych rzeczy niech jedzie pierwsza, reszta później. I najlepiej wziąć jakieś wolne. i na przeprowadzkę i na czas tuż po niej. Wielu sił
Życie jest piękne:) pozdrawiam wszystkich zielono zakręconych- Karolina
mój wątek- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=67088" onclick="window.open(this.href);return false;
mój wątek- http://forumogrodnicze.info/viewtopic.php?f=36&t=67088" onclick="window.open(this.href);return false;
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2603
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Cudny kwiatek; nietypowy kolor Gratuluję ci nowego miejsca w naturze, tym bardziej że swoje!!
Na pewno to duże wyzwanie ale tam odżyjesz a moc pracy utrzyma w dobrej kondycji psych-fizycznej.
Ja sie przeprowadzam z miasta już od 10 lat i jeszcze nie skończyłam bo życie na 2 domy i 2 komplety wszystkiego niemal to
nie kończąca się bajka. Masz już jakieś plany co do uprawy warzyw.kwiatów i krzewów?
Na pewno to duże wyzwanie ale tam odżyjesz a moc pracy utrzyma w dobrej kondycji psych-fizycznej.
Ja sie przeprowadzam z miasta już od 10 lat i jeszcze nie skończyłam bo życie na 2 domy i 2 komplety wszystkiego niemal to
nie kończąca się bajka. Masz już jakieś plany co do uprawy warzyw.kwiatów i krzewów?
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula, wyrazy głębokiego współczucia!
Właśnie pomyślałam o Tobie, a szczerze, to zapomniałam o Tobie,
bo zniknęłaś i prawie 2 lata minęły, zaglądam do Ciebie, a tu tak smutno.
Przeprowadzasz się? To dobra wiadomość, będziesz miała ciszej i spokojniej i ogród na miejscu.
A ja tęsknię za miastem po 14 latach i bym trochę znów
w skupisku ludzi pomieszkała.
Właśnie pomyślałam o Tobie, a szczerze, to zapomniałam o Tobie,
bo zniknęłaś i prawie 2 lata minęły, zaglądam do Ciebie, a tu tak smutno.
Przeprowadzasz się? To dobra wiadomość, będziesz miała ciszej i spokojniej i ogród na miejscu.
A ja tęsknię za miastem po 14 latach i bym trochę znów
w skupisku ludzi pomieszkała.
- FikuMiku
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 606
- Od: 19 maja 2020, o 08:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Zajrzałam po zimowej przerwie i posmutniałam. Bardzo mocno przytulam znad morza.
Życie jest do chrzanu, co oznacza, że poza wyciskaniem łez może okazać się całkiem smaczne. Fiku Miku Ogrodniku cz. 1
Tylko co ludzkie potrafi być prawdziwie obce.Reszta to lasy mieszane, krecia robota i wiatr. Pelargonioza Fiku Miku cz.1
Tylko co ludzkie potrafi być prawdziwie obce.Reszta to lasy mieszane, krecia robota i wiatr. Pelargonioza Fiku Miku cz.1
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Kelpie, dziękuję.
Coraz więcej kwitnień w domu, zastępują mi szarość za oknem.
(Ponadto mam od niedawna nowe zielone pocieszadła, które zaczynają już wypuszczać korzonki. Jeszcze co prawda nie wszystkie, ale sam trend jest bardzo dobry.)
Ta kwitnąca gałązka ze zdjęcia wyżej chyba niebawem zmieni miejsce zamieszkania
(Ponoć po niedzieli nie będzie już zimnych nocy.)
Przeprowadzka będzie w etapach, inaczej się nawet nie da, bo najpierw trzeba zacząć od remontu. Mój eM będzie jeździł co jakiś czas wykonywać niezbędne prace, to za każdym razem weźmie nieco rzeczy. Gorzej, że nie wiem, jak przeprowadzić działkowe rośliny... Spróbuję się tym na razie nie martwić ( o ile mi się uda), bo już do zmartwień nie mam sił, za dużo ich i bez tego.
Igala, dziękuję.
Przeprowadzka to z jednej strony radość, a z drugiej zmartwienie i niepewność, bo trudno planować, gdy nie ma się praw do całości...
Warzywa będę nadal uprawiać, liczę, że dużo więcej, niż dotychczas, rzecz jasna otoczę się krzewami i bylinami, mam wiele swoich ulubionych.
Na pewno dokupię krzewów owocowych, zapewne też jakieś drzewa owocowe, ale to za jakiś czas. Najpierw muszę przeprowadzić własne z działki i gdzieś je ulokować, bo na miejscu są już przecież różne nasadzenia. Muszę też koniecznie uratować pędy ze starej jabłoni, jedna z dwóch staruszek ( ok. 80-letnia papierówka) ładnie odbiła, a że darzę ją ogromnym sentymentem, na dodatek kiedyś obficie owocowała, to bardzo szkoda byłoby pozwolić jej zaginąć bez śladu.
Będę musiała poczytać o szczepieniu drzew - od podstaw.
Poniżej owa jabłonka:
Warzywa chyba trochę poczekają, bo ... jak ruszyć taki wieloletni ugór?! :
Miejsce, do którego chcę się przenieść, to miejsce, to którego żywię ogromny sentyment, z każdym rokiem roślin, które własnoręcznie sadziła moja Babcia, jest coraz mniej. Chciałabym ocalić ich ile tylko zdołam.
Dodam też nowe, by upamiętnić najbliższą mi Osobę.
Ale to wszystko z czasem... Przytłacza mnie zbyt duża ilość planów na raz...
Czy będę miała ciszej i spokojniej, tego nie wiem, na pewno będę miała inaczej, ale pewne jest, że będę miała ogród na miejscu.
I to z całą pewnością jest ogromny plus.
FikuMiku, dziękuję.
Dziś mam gorszy dzień i przytulenie bardzo mi się przyda.
Coraz więcej kwitnień w domu, zastępują mi szarość za oknem.
(Ponadto mam od niedawna nowe zielone pocieszadła, które zaczynają już wypuszczać korzonki. Jeszcze co prawda nie wszystkie, ale sam trend jest bardzo dobry.)
Ta kwitnąca gałązka ze zdjęcia wyżej chyba niebawem zmieni miejsce zamieszkania
(Ponoć po niedzieli nie będzie już zimnych nocy.)
Przeprowadzka będzie w etapach, inaczej się nawet nie da, bo najpierw trzeba zacząć od remontu. Mój eM będzie jeździł co jakiś czas wykonywać niezbędne prace, to za każdym razem weźmie nieco rzeczy. Gorzej, że nie wiem, jak przeprowadzić działkowe rośliny... Spróbuję się tym na razie nie martwić ( o ile mi się uda), bo już do zmartwień nie mam sił, za dużo ich i bez tego.
Igala, dziękuję.
Przeprowadzka to z jednej strony radość, a z drugiej zmartwienie i niepewność, bo trudno planować, gdy nie ma się praw do całości...
Warzywa będę nadal uprawiać, liczę, że dużo więcej, niż dotychczas, rzecz jasna otoczę się krzewami i bylinami, mam wiele swoich ulubionych.
Na pewno dokupię krzewów owocowych, zapewne też jakieś drzewa owocowe, ale to za jakiś czas. Najpierw muszę przeprowadzić własne z działki i gdzieś je ulokować, bo na miejscu są już przecież różne nasadzenia. Muszę też koniecznie uratować pędy ze starej jabłoni, jedna z dwóch staruszek ( ok. 80-letnia papierówka) ładnie odbiła, a że darzę ją ogromnym sentymentem, na dodatek kiedyś obficie owocowała, to bardzo szkoda byłoby pozwolić jej zaginąć bez śladu.
Będę musiała poczytać o szczepieniu drzew - od podstaw.
Poniżej owa jabłonka:
Warzywa chyba trochę poczekają, bo ... jak ruszyć taki wieloletni ugór?! :
Miejsce, do którego chcę się przenieść, to miejsce, to którego żywię ogromny sentyment, z każdym rokiem roślin, które własnoręcznie sadziła moja Babcia, jest coraz mniej. Chciałabym ocalić ich ile tylko zdołam.
Dodam też nowe, by upamiętnić najbliższą mi Osobę.
Ale to wszystko z czasem... Przytłacza mnie zbyt duża ilość planów na raz...
Dziękuję, Elu, miło mi, że sobie o mnie przypomniałaś.x - e-1 pisze:Ula, wyrazy głębokiego współczucia!
Właśnie pomyślałam o Tobie, a szczerze, to zapomniałam o Tobie,
bo zniknęłaś i prawie 2 lata minęły, zaglądam do Ciebie, a tu tak smutno.
.
Czy będę miała ciszej i spokojniej, tego nie wiem, na pewno będę miała inaczej, ale pewne jest, że będę miała ogród na miejscu.
I to z całą pewnością jest ogromny plus.
FikuMiku, dziękuję.
Dziś mam gorszy dzień i przytulenie bardzo mi się przyda.
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
- Igala
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2603
- Od: 11 gru 2012, o 19:25
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ja tez wyladowałam na miejscu po pra-pradziadkach; a jedyna jabłonka ktora pozostala to ma ok 160 lat tak wyliczylismy z tego co pamietamy z opowiesci babci. Niestety owoce są już małe a ona się bardzo kruszy. To może (jeżeli to możliwe)ustal po prostu z tą osobą gdzie możesz miec warzywnik i już bez stresu bedziesz działac dalej.
Ja miałam zarośla na ponad 2m; część była zaorana przez pana a ja jeszcze małą część sama karczowałam.
1-sze 3 lata zbiory były cudowne, potem coraz gorzej mimo iż dawałam obornik itd; teraz przy tej tak zwariowanej pogodzie jest fatalnie i po prostu robię wały kompostowe.
Mam nadzieje że nie będzie tam ślimaków tak jak u nas!
Nie stresuj się niczym tylko ciesz że masz swój kawałek ogrodu i własną przestrzeń; to jest naprawdę cudowne i zupełnie inne życie. Zdrowsze i spokojniejsze; poprawia się forma fiz i psych organizmu; mnie to ogromnie pomogło czego ci rownież z całego serca życzę
Ja miałam zarośla na ponad 2m; część była zaorana przez pana a ja jeszcze małą część sama karczowałam.
1-sze 3 lata zbiory były cudowne, potem coraz gorzej mimo iż dawałam obornik itd; teraz przy tej tak zwariowanej pogodzie jest fatalnie i po prostu robię wały kompostowe.
Mam nadzieje że nie będzie tam ślimaków tak jak u nas!
Nie stresuj się niczym tylko ciesz że masz swój kawałek ogrodu i własną przestrzeń; to jest naprawdę cudowne i zupełnie inne życie. Zdrowsze i spokojniejsze; poprawia się forma fiz i psych organizmu; mnie to ogromnie pomogło czego ci rownież z całego serca życzę
Zapraszam serdecznie! Iga
Kontrolowana dzikość cz.2
Kontrolowana dzikość cz.2
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11531
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Ula czeka Was dużo pracy, ale ile będziesz mieć możliwości. Spokój też nieoceniony, zupełnie inne życie, jak w bloku. Można wyremontować część, a resztę, jak już będziecie mieszkać.
Domowe jak zwykle cudne.
Dużo siły na realizacje planów.
Domowe jak zwykle cudne.
Dużo siły na realizacje planów.
- Black Rose
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2882
- Od: 5 cze 2017, o 15:19
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2.
Igala, Igo, dziękuję.
Pamiętam, ile pracy wiązało się z doprowadzeniem do jako takiego stanu działki, która ma 300 metrów, a co dopiero tego, równie zaniedbanego a większego 10-ciokrotnie kawałka. Ale - inaczej pracuje się, gdy człowiek wie, że nikt mu jego pracy nie odbierze. Warszawska działeczka pomimo poniesienia kosztów - w każdej chwili może być nam odebrana, bo jest tylko czasowo wynajmowana, a w miejscu, do którego się przenosimy - nikt mi raczej z dnia na dzień nie powie "do widzenia".
Nie mogę się już doczekać, aż tam wyjadę!
Ślimaki pewnie będą, bo przeniosę je wraz z przenoszonymi roślinami, ale to nic, będę na miejscu, to co wieczór się przejdę z jakimś narzędziem i jakoś to ogarnę, a i kaczki mi z czasem zapewne pomogą (jak już je będę miała, bo przecież nie wszystko na raz). Tutaj majątek wydaję na granulki a efektów i tak za bardzo nie widać.
Cyma2704, Soniu, dziękuję.
Taki mamy właśnie plan - robić wszystko powoli, na ile czas i środki przede wszystkim pozwolą. Na początek tylko tyle, ile konieczne do życia - czyli podstawowe instalacje. Reszta - jak już będziemy na miejscu. Na początku będzie ciężko, bo trzeba będzie jeszcze co miesiąc płacić za niesprzedane mieszkanie, zamiast przeznaczyć tę kwotę na coś potrzebnego, w nowym miejscu, ( i to nie wiadomo, jak długo...), ale trudno. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
Ostatnie przeżycia zmieniły mnie i moje priorytety...
Tak bardzo marzy mi się spokojne życie. Zależy mi też na realizacji pewnych skromnych roślinnych i nie tylko marzeń.
I właśnie wreszcie będę mieć na to możliwości
Już nie mogę się doczekać.
- - -
Udało mi się już dwa razy pojechać na działkę. Dla mnie to sukces, powoli wraca mi zainteresowanie tym, co mnie otacza.
Zakwitły wysiane w ubiegłym roku prymulki. Jak miło, że są w różnych kolorach
Pamiętam, ile pracy wiązało się z doprowadzeniem do jako takiego stanu działki, która ma 300 metrów, a co dopiero tego, równie zaniedbanego a większego 10-ciokrotnie kawałka. Ale - inaczej pracuje się, gdy człowiek wie, że nikt mu jego pracy nie odbierze. Warszawska działeczka pomimo poniesienia kosztów - w każdej chwili może być nam odebrana, bo jest tylko czasowo wynajmowana, a w miejscu, do którego się przenosimy - nikt mi raczej z dnia na dzień nie powie "do widzenia".
Nie mogę się już doczekać, aż tam wyjadę!
Ślimaki pewnie będą, bo przeniosę je wraz z przenoszonymi roślinami, ale to nic, będę na miejscu, to co wieczór się przejdę z jakimś narzędziem i jakoś to ogarnę, a i kaczki mi z czasem zapewne pomogą (jak już je będę miała, bo przecież nie wszystko na raz). Tutaj majątek wydaję na granulki a efektów i tak za bardzo nie widać.
Cyma2704, Soniu, dziękuję.
Taki mamy właśnie plan - robić wszystko powoli, na ile czas i środki przede wszystkim pozwolą. Na początek tylko tyle, ile konieczne do życia - czyli podstawowe instalacje. Reszta - jak już będziemy na miejscu. Na początku będzie ciężko, bo trzeba będzie jeszcze co miesiąc płacić za niesprzedane mieszkanie, zamiast przeznaczyć tę kwotę na coś potrzebnego, w nowym miejscu, ( i to nie wiadomo, jak długo...), ale trudno. Pewnych rzeczy się nie przeskoczy.
Ostatnie przeżycia zmieniły mnie i moje priorytety...
Tak bardzo marzy mi się spokojne życie. Zależy mi też na realizacji pewnych skromnych roślinnych i nie tylko marzeń.
I właśnie wreszcie będę mieć na to możliwości
Już nie mogę się doczekać.
- - -
Udało mi się już dwa razy pojechać na działkę. Dla mnie to sukces, powoli wraca mi zainteresowanie tym, co mnie otacza.
Zakwitły wysiane w ubiegłym roku prymulki. Jak miło, że są w różnych kolorach
Pozdrawiam, Urszula. * Wady i zalety to często jedno i to samo, tylko z różnych punktów widzenia.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.
Działka Black Rose - mój sposób na walkę z depresją - cz. 2,
Moje nadwyżki - zapraszam.