Moja "klinika storczyka"
Re: Moja "klinika storczyka"
Właśnie się zastanawiam Norbercie czy dla większej przewiewności w przypadku mchu nie zastosować właśnie koszyczków? Te dziurki u Ciebie to są i tak całkiem spore.
Widziałam sporo filmów na YT, gdzie taka regeneracja w mchu przynosi naprawdę dobre rezultaty, więc kusi mnie, żeby spróbować (choćby dla porównania co się w moich warunkach lepiej sprawdzi). Niektóre stoją nawet w szklance (lub innym pojemniku bez żadnych otworów), na dnie warstwa wilgotnego mchu i na tym mchu storczyk. Inna kombinacja: na dnie naczynia gruba warstwa węgla, zalanego wodą, na to dopiero sphagnum i na to storczyk; u niektórych roślina, żeby nie dotykać bezpośrednio trzonem wilgoci, jest oparta o kawałek np. pianki, styropianu itd.
W moim szpitalu już był poranny obchód, wszyscy mają się dobrze.
Golden Beauty zaczyna rozwijać następny pąk, a Charmer nawet dwa
Den. Polar Fire też od przesadzenia rozwinął już dwa pąki (został jeszcze jeden), ale jeden najniższy kwiat już zaczyna troszkę więdnąć.
Widziałam sporo filmów na YT, gdzie taka regeneracja w mchu przynosi naprawdę dobre rezultaty, więc kusi mnie, żeby spróbować (choćby dla porównania co się w moich warunkach lepiej sprawdzi). Niektóre stoją nawet w szklance (lub innym pojemniku bez żadnych otworów), na dnie warstwa wilgotnego mchu i na tym mchu storczyk. Inna kombinacja: na dnie naczynia gruba warstwa węgla, zalanego wodą, na to dopiero sphagnum i na to storczyk; u niektórych roślina, żeby nie dotykać bezpośrednio trzonem wilgoci, jest oparta o kawałek np. pianki, styropianu itd.
W moim szpitalu już był poranny obchód, wszyscy mają się dobrze.
Golden Beauty zaczyna rozwijać następny pąk, a Charmer nawet dwa
Den. Polar Fire też od przesadzenia rozwinął już dwa pąki (został jeszcze jeden), ale jeden najniższy kwiat już zaczyna troszkę więdnąć.
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18674
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Moja "klinika storczyka"
Z tą wodą bym uważał, spagnum musi przesychać jak każde inne podłoże storczykowe. Jeśli chcesz tego spróbować to zrób jak ja. Tylko mchu nie upychaj mocno, bo będzie wolniej wysychać, tak żeby storczyk się specjalnie nie kiwał, ew. możesz ustabilizować go patyczkami.
Pamiętaj, że w storczyka umieszczonego w mchu namaczasz na bardzo krótko - nawet tylko gdzieś do minuty czasu. W sumie do namaczania możesz wtedy użyć wody do której wrzuciłaś kawałki węgla.
Pamiętaj, że w storczyka umieszczonego w mchu namaczasz na bardzo krótko - nawet tylko gdzieś do minuty czasu. W sumie do namaczania możesz wtedy użyć wody do której wrzuciłaś kawałki węgla.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moja "klinika storczyka"
26 storczyków
Spoko ja też zaczynałam od trzech a teraz mam 170 jesteś na to gotowa?
Ja różnie reanimuje w keramzycie i mchu. Każdy sposób dobry, tylko trzeba patrzeć czy to pasuje roślinie. Miałam taki przypadek, że za nic świecie nie dało się w keramzycie a w mchu jest ok... Jednak 90 %reanimacji zrobiłam w keramzycie
Spoko ja też zaczynałam od trzech a teraz mam 170 jesteś na to gotowa?
Ja różnie reanimuje w keramzycie i mchu. Każdy sposób dobry, tylko trzeba patrzeć czy to pasuje roślinie. Miałam taki przypadek, że za nic świecie nie dało się w keramzycie a w mchu jest ok... Jednak 90 %reanimacji zrobiłam w keramzycie
Re: Moja "klinika storczyka"
zabkamarta Czy jestem gotowa? Wyznaję zasadę "Expect nothing, appreciate everything", więc będę doceniać i chuchać na każdy storczyk, który trafi pod mój dach
Znając mnie, jak się w coś wkręcam to na max, więc... 170 nie brzmi wcale nierealnie
norbert76 Postawiłam w większości na mech, mam nadzieję, że się sprawdzi, szczegóły opiszę później.
Naobiecywałam Wam fotki nowych nabytków i się ociągam
Trochę się zebrało, więc pewnie będzie na raty.
Hybryda Phal. Golden Beauty (wg etykietki) - kolory na zdjęciu troszkę przekłamane, ale robiłam wieczorem i telefonem, muszę któregoś razu normalnie aparatem obfocić ten mój rosnący ogród
Zdjęcie z dnia zakupu, aktualnie rozwinął się jeszcze jeden pąk, a dwa kolejne powoli się otwierają
No i Cymbidium, które nie dawało mi spokoju, dlatego też musiałam "przejść obok" tego sklepu jeszcze raz i pogrzebać w doniczkach ;) tę jedną znalazłam bez widocznej pleśni.
Nie wiem, co to za Cymbidium, ale w sieci znalazłam zdjęcia C. Jungfrau Dos Pueblos i wydaje mi się, że wygląda tak samo.
Po wyjęciu go z doniczki myślałam, że umrę z przerażenia. Jak ja mam usunąć podłoże spomiędzy tego?
Pod spodem niezbyt przyjemny widok - pleśń, której na górze, przy roślinie na szczęście nie było, jednak wcale nie poczułam się dużo spokojniejsza:
Po ponad dwóch godzinach naprzemiennie moczenia, dłubania palcami, moczenia, dłubania pęsetą, moczenia, dłubania szydełkiem, płukania, powolnego rozplątywania, decydowania co należy usunąć...
Mój pachniuszek ma trzy malutkie przyrosty, do których szeptałam, żeby przynajmniej spróbowały urosnąć
Cała procedura przesadzania trwała tak długo, że prawie ze łzami w oczach myślałam, że następnego dnia to tylko zobaczę obumierające kwiaty i ten ostatni nierozwinięty pąk, marniejącą roślinę i tyle będzie z mojego pierwszego Cymbidium.
Jednak chyba nieźle się u mnie czuje, tak jak pisałam już wcześniej - kwiaty dalej kwitną i pachną, rozwinął się też ten ostatni pąk, a kwiaty to w ogóle aż się całe kleją od gutacji. Dziś natomiast dostrzegłam jeszcze dwa przyrosty, jeden mikro mikro, a drugi całkiem spory odsłonił się pod zaschniętą resztką po liściu, którą chciałam usunąć
Nowych pacjentów przedstawię w kolejnym poście, tymczasem króciutko z trochę innej beczki:
W styczniu (bodajże w okolicach 10.) musiałam awaryjnie przesadzać grudnika, ponieważ zaliczył upadek z wysokiego parapetu i trochę się poturbował.
Niby nie przesadza się kaktusów czy sukulentów w okresie zimowym, no ale tak wyszło. Tymczasem ten zgłupiał i właśnie mi kwitnie - wprawdzie dwoma kwiatkami, ale to i tak dla mnie niespodzianka
Tymczasem kilka ułamanych gałązek wstawiłam do wody (nie próbowałam wcześniej ukorzeniać takich roślin) i dziś już chyba nadają się do posadzenia w ziemi - mam cały gąszcz cieniutkich, "włochatych" korzonków. Żeby było śmieszniej... gdzieniegdzie widzę, że tworzą się pąki kwiatowe
Wiosna idzie, moi drodzy!
Znając mnie, jak się w coś wkręcam to na max, więc... 170 nie brzmi wcale nierealnie
norbert76 Postawiłam w większości na mech, mam nadzieję, że się sprawdzi, szczegóły opiszę później.
Naobiecywałam Wam fotki nowych nabytków i się ociągam
Trochę się zebrało, więc pewnie będzie na raty.
Hybryda Phal. Golden Beauty (wg etykietki) - kolory na zdjęciu troszkę przekłamane, ale robiłam wieczorem i telefonem, muszę któregoś razu normalnie aparatem obfocić ten mój rosnący ogród
Zdjęcie z dnia zakupu, aktualnie rozwinął się jeszcze jeden pąk, a dwa kolejne powoli się otwierają
No i Cymbidium, które nie dawało mi spokoju, dlatego też musiałam "przejść obok" tego sklepu jeszcze raz i pogrzebać w doniczkach ;) tę jedną znalazłam bez widocznej pleśni.
Nie wiem, co to za Cymbidium, ale w sieci znalazłam zdjęcia C. Jungfrau Dos Pueblos i wydaje mi się, że wygląda tak samo.
Po wyjęciu go z doniczki myślałam, że umrę z przerażenia. Jak ja mam usunąć podłoże spomiędzy tego?
Pod spodem niezbyt przyjemny widok - pleśń, której na górze, przy roślinie na szczęście nie było, jednak wcale nie poczułam się dużo spokojniejsza:
Po ponad dwóch godzinach naprzemiennie moczenia, dłubania palcami, moczenia, dłubania pęsetą, moczenia, dłubania szydełkiem, płukania, powolnego rozplątywania, decydowania co należy usunąć...
Mój pachniuszek ma trzy malutkie przyrosty, do których szeptałam, żeby przynajmniej spróbowały urosnąć
Cała procedura przesadzania trwała tak długo, że prawie ze łzami w oczach myślałam, że następnego dnia to tylko zobaczę obumierające kwiaty i ten ostatni nierozwinięty pąk, marniejącą roślinę i tyle będzie z mojego pierwszego Cymbidium.
Jednak chyba nieźle się u mnie czuje, tak jak pisałam już wcześniej - kwiaty dalej kwitną i pachną, rozwinął się też ten ostatni pąk, a kwiaty to w ogóle aż się całe kleją od gutacji. Dziś natomiast dostrzegłam jeszcze dwa przyrosty, jeden mikro mikro, a drugi całkiem spory odsłonił się pod zaschniętą resztką po liściu, którą chciałam usunąć
Nowych pacjentów przedstawię w kolejnym poście, tymczasem króciutko z trochę innej beczki:
W styczniu (bodajże w okolicach 10.) musiałam awaryjnie przesadzać grudnika, ponieważ zaliczył upadek z wysokiego parapetu i trochę się poturbował.
Niby nie przesadza się kaktusów czy sukulentów w okresie zimowym, no ale tak wyszło. Tymczasem ten zgłupiał i właśnie mi kwitnie - wprawdzie dwoma kwiatkami, ale to i tak dla mnie niespodzianka
Tymczasem kilka ułamanych gałązek wstawiłam do wody (nie próbowałam wcześniej ukorzeniać takich roślin) i dziś już chyba nadają się do posadzenia w ziemi - mam cały gąszcz cieniutkich, "włochatych" korzonków. Żeby było śmieszniej... gdzieniegdzie widzę, że tworzą się pąki kwiatowe
Wiosna idzie, moi drodzy!
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18674
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Moja "klinika storczyka"
Mam nadzieję, że cymbidium posadziłaś do obszernej doniczki?
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Re: Moja "klinika storczyka"
Do wiadra po kiszonej kapuście po odpowiednim przygotowaniu na potrzeby storczykowe
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moja "klinika storczyka"
Ja mam 4 szt grudników i już nie kwitną parę lat. Rozumiem, że zalecasz je katapultować
Wracając do Phalaenopsis to Golden Beauty jak zawsze piękny w swej kolorystyce
A przesadzanie Cymbidium to faktycznie może być wyzwanie. Ja już w życiu jedno z podłoża sklepowego przesadzałam i jest z tym trochę zabawy. No nic ja swoje nowe przesadze wiosną , więc ta "przyjemność" dopiero przede mną
Wracając do Phalaenopsis to Golden Beauty jak zawsze piękny w swej kolorystyce
A przesadzanie Cymbidium to faktycznie może być wyzwanie. Ja już w życiu jedno z podłoża sklepowego przesadzałam i jest z tym trochę zabawy. No nic ja swoje nowe przesadze wiosną , więc ta "przyjemność" dopiero przede mną
- Monnia445
- 200p
- Posty: 283
- Od: 8 gru 2017, o 22:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: sandomierz
Re: Moja "klinika storczyka"
Dzień dobry mpkw , ciesze się, że tu zajrzałam.
Widzę tu u Ciebie bardzo pożyteczną pracę, ale niekiedy bardzo trudną, sama po wielu latach uprawy tych kwiatków nie zawsze udaje mi się odratować.. Życzę Ci właśnie tylko sukcesów, a jak najmniej porażek
Golden Beauty sama mam, możesz zajrzeć do mnie, bardzo płodna hybryda, zawsze ma dużo kwiatów.
Widzę tu u Ciebie bardzo pożyteczną pracę, ale niekiedy bardzo trudną, sama po wielu latach uprawy tych kwiatków nie zawsze udaje mi się odratować.. Życzę Ci właśnie tylko sukcesów, a jak najmniej porażek
Golden Beauty sama mam, możesz zajrzeć do mnie, bardzo płodna hybryda, zawsze ma dużo kwiatów.
Re: Moja "klinika storczyka"
Marto katapultować nie, ale troszkę przechłodzić (nawet do 15 stopni nocą) i teraz (jesienno-zimowa pora) powinien mieć przynajmniej pół doby w zaciemnieniu. Trochę też warto ograniczyć podlewanie i wznowić, kiedy zauważysz, że zawiązują się pąki kwiatowe. Ja na ogół o moich grudnikach "zapominam" i kwitły różnie, ale ostatnio właśnie trochę doczytałam i takie są wskazówki, będę stosować kolejnej jesieni. Dziś posadziłam te ukorzenione części do ziemi
A moje Cymbidium zaczęło więdnąć, tzn. dwa najbardziej dolne kwiaty
Jeden z bezkorzennych nowych pacjentów zaczął gnić w mchu (ale to chyba nie była kwestia mchu, raczej był chory wcześniej), wyciągnęłam go, musiałam usunąć dwa zewnętrzne liście i przyciąć kawałek trzonu, bo robiła się tam brzydko pachnąca szara maź i cóż, zostało mu tak niewiele, że jedynym pomysłem, jaki mi przyszedł do głowy, aby go nie wyrzucać, była "rosyjska" metoda z YT - stoi więc od wczoraj do góry nogami, liśćmi w wodzie
Drugi bezkorzenny wisi sobie nad powierzchnią wody, oprócz tego, co mu wyrastało już wcześniej zauważyłam dziś, że chyba zaczyna się wyrzynać jeden nowy korzonek (zgrubienie pod liściem na trzonie). Eh, żałuję, że tego drugiego wsadziłam w mech zamiast też tak nad wodą zostawić, może byłoby lepiej.
Natomiast z wcześniejszych miniaturek Szósty wypuszcza mi na dole trzonu coś, co raczej nie jest ani korzeniem, ani pędem kwiatowym, wyłazi baaardzo nisko na trzonie - ledwie dostrzegłam ostatnio przy podlewaniu. Czekam aż toto podrośnie, będzie łatwiej ocenić, bo na razie ledwo widać w podłożu
Kolejna dobra wieść jest taka, że z pierwszej partii pacjentów Duży Phal wypuścił już 0,5 cm korzeń, którego nie widziałam wcześniej, bo był niżej między starymi i dostrzegłam go przy moczeniu dopiero jest grubiutki, zielony, taki żywy oprócz tego ma 3 inne korzonki, ale są dopiero w początkowym stadium, a ten widocznie wylazł jeszcze wcześniej i się chował przede mną, skubaniec
Monnia445 (nie)dziękuję, ja lubię się "brudzić w ziemi", jak to mawia Mój, gadać do roślin i chuchać na nie, zazwyczaj się odwdzięczają, więc mam nadzieję, że i tych pacjentów nie stracę
Dziś dla odmiany "ratowałam" Zamiokulkasa z Biedronki, stał jeden ostatni (nawet nie na przecenie) w pękającej już doniczce, zgnieciony innymi doniczkami i w ogóle, to się oczywiście zlitowałam... już przesadzony, a właściwie rozsadzony; to mój pierwszy ZZ, więc zobaczymy, jak mi z nim pójdzie
A moje Cymbidium zaczęło więdnąć, tzn. dwa najbardziej dolne kwiaty
Jeden z bezkorzennych nowych pacjentów zaczął gnić w mchu (ale to chyba nie była kwestia mchu, raczej był chory wcześniej), wyciągnęłam go, musiałam usunąć dwa zewnętrzne liście i przyciąć kawałek trzonu, bo robiła się tam brzydko pachnąca szara maź i cóż, zostało mu tak niewiele, że jedynym pomysłem, jaki mi przyszedł do głowy, aby go nie wyrzucać, była "rosyjska" metoda z YT - stoi więc od wczoraj do góry nogami, liśćmi w wodzie
Drugi bezkorzenny wisi sobie nad powierzchnią wody, oprócz tego, co mu wyrastało już wcześniej zauważyłam dziś, że chyba zaczyna się wyrzynać jeden nowy korzonek (zgrubienie pod liściem na trzonie). Eh, żałuję, że tego drugiego wsadziłam w mech zamiast też tak nad wodą zostawić, może byłoby lepiej.
Natomiast z wcześniejszych miniaturek Szósty wypuszcza mi na dole trzonu coś, co raczej nie jest ani korzeniem, ani pędem kwiatowym, wyłazi baaardzo nisko na trzonie - ledwie dostrzegłam ostatnio przy podlewaniu. Czekam aż toto podrośnie, będzie łatwiej ocenić, bo na razie ledwo widać w podłożu
Kolejna dobra wieść jest taka, że z pierwszej partii pacjentów Duży Phal wypuścił już 0,5 cm korzeń, którego nie widziałam wcześniej, bo był niżej między starymi i dostrzegłam go przy moczeniu dopiero jest grubiutki, zielony, taki żywy oprócz tego ma 3 inne korzonki, ale są dopiero w początkowym stadium, a ten widocznie wylazł jeszcze wcześniej i się chował przede mną, skubaniec
Monnia445 (nie)dziękuję, ja lubię się "brudzić w ziemi", jak to mawia Mój, gadać do roślin i chuchać na nie, zazwyczaj się odwdzięczają, więc mam nadzieję, że i tych pacjentów nie stracę
Dziś dla odmiany "ratowałam" Zamiokulkasa z Biedronki, stał jeden ostatni (nawet nie na przecenie) w pękającej już doniczce, zgnieciony innymi doniczkami i w ogóle, to się oczywiście zlitowałam... już przesadzony, a właściwie rozsadzony; to mój pierwszy ZZ, więc zobaczymy, jak mi z nim pójdzie
- norbert76
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 18674
- Od: 15 paź 2011, o 14:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: Moja "klinika storczyka"
Jeśli chodzi o grudnika to nie potrzeba żadnego zaciemnienia, ani przesuszania podłoża.
Żeby grudnik zakwitł musi mieć jasne stanowisko w sezonie - dobrze go wystawić wtedy nawet na balkon.
Jeśli chodzi o podlewanie to podlewamy cały czas tak, żeby podłoże było umiarkowanie wilgotne, jedynie na jesieni delikatnie ograniczamy podlewanie. Natomiast ograniczamy podlewanie dopiero po kwitnieniu, wtedy powinien mieć parę tygodni suszy, przechodzi wtedy okres spoczynku.
Żeby grudnik zakwitł musi mieć jasne stanowisko w sezonie - dobrze go wystawić wtedy nawet na balkon.
Jeśli chodzi o podlewanie to podlewamy cały czas tak, żeby podłoże było umiarkowanie wilgotne, jedynie na jesieni delikatnie ograniczamy podlewanie. Natomiast ograniczamy podlewanie dopiero po kwitnieniu, wtedy powinien mieć parę tygodni suszy, przechodzi wtedy okres spoczynku.
"Głową muru nie przebijesz, ale jeśli zawiodły inne metody należy spróbować i tej." - Józef Piłsudski
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
Dżungla w bloku
Storczykowo u Norberta
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moja "klinika storczyka"
Wracając do grudnika to niestety chyba u mnie "pies pogrzebany" jest w tym, że cały rok stoją w totalnym braku słońca jesienią i zimą przez skleroze przesuszam je, ale pewnie brak słońca w sezonie jest przyczyną... Pomyślę nad tym wiosną, żeby je wyrzucić na dwór...
A jeśli chodzi o storczyki, to ja też kiedyś jak Ty mpkw przeżywała każdy korzonek, listek i wypustke na trzonie teraz już mi przeszło... Teraz to zauważe nowy pęd jak na 10 cm
A jeśli chodzi o storczyki, to ja też kiedyś jak Ty mpkw przeżywała każdy korzonek, listek i wypustke na trzonie teraz już mi przeszło... Teraz to zauważe nowy pęd jak na 10 cm
- Gandalfwhite
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 546
- Od: 18 lis 2018, o 08:43
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Moja "klinika storczyka"
Marta.
Ja po to od jakiegoś czasu używam okularów. Ale nie wiem czy to z niecierpliwości czy z powodu wieku.
Więc widzę już milimetrowe przyrosty.
Ja po to od jakiegoś czasu używam okularów. Ale nie wiem czy to z niecierpliwości czy z powodu wieku.
Więc widzę już milimetrowe przyrosty.
Grzegorz
- zabkamarta
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2062
- Od: 1 maja 2017, o 18:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław okolice
Re: Moja "klinika storczyka"
Grzegorz ja już dawno noszę okulary rozumiem, że muszę iść do optyka po mocniejsze szkła