Kolczaste serce Jagny II
Re: Kolczaste serce Jagny II
Dorotko - tak, ten jego kwiat jest, a właściwie był zachwycający Ja mojego Charles'a przesadzałam tej wiosny i jak na takie zmiany radzi sobie fajnie. Wypuścił kilka pędów i kwitnie, więc chyba nie jest obrażony, tym bardziej, że na poprzedniej miejscówce był mizerny. No mam nadzieję, że to jednak silna róża, która potrzebuje troszkę czasu, bo kwiaty ma przecudne i obie będziemy się nimi cieszyć
Irenko - no muszę coś zrobić z tym potworem, ale wiem, że pęcherznice dobrze znoszą cięcie, więc pewnie jeszcze w tym roku ograniczę trochę zapędy tej mojej wariatki, bo ona cały czas rośnie! Inne (mam 7 pęcherznic) jakoś są duże, ale tak nie poszalały. Marc Chagall jest śliczny, masz go? On na żywo jeszcze zyskuje i podbija coraz więcej serc. Mój Jubile du Prince de Monaco, to róża, którą kupiłam kilka lat temu i niespecjalnie się nią przejmuję, rośnie pod wierzbą mandżurską i co roku cieszę się, że mimo braku specjalnych względów "księciunio" obdarowuje mnie swoimi ślicznym kwiatami.
Basiu - dzisiaj jakoś temperatura znośniejsza, prawda? Może odetchniemy chociaż parę dni Moje kwitnienia jak co roku nie są spektakularne. Moje róże dozują wrażenia i kwitną po kilka kwiatów a resztę przechowują w pąkach. Może to i lepiej, zupełnie jakby chciały przedłużyć ten czas zachwytu.
Tak jak napisałam powyżej Basi-Apus, moje róże mimo upału, nie wywalają całego arsenału na raz. Tak jest co roku. Mam takie, które jeszcze nie zakwitły wcale, lub mają np. jeden kwiat a reszta czeka w nabrzmiałych pąkach. Z jednej strony się cieszę, bo nie przekwitną za szybko, a z drugiej szkoda, bo nie mam tak kolorowych rabat jakbym sobie życzyła. Ale i te pojedyncze kwiaty u niektórych i tak powodują u mnie szybsze bicie serca.
Jak np. Crown Princess Margareta. Ma cudowne kwiaty, każdy z osobna. To prawdziwa księżniczka. Delikatna, piękna, ale ma w sobie siłę. No i ten kolor, nie sposób jej nie zauważyć. Jedna z moich ukochanych
Boscobel może się wdzięczyć do aparatu do woli. Niestety, kariery telewizyjnej nie zrobi, bo nie jest za grosz fotogeniczny. Na żywo to prześliczna róża o niezwykłym kolorze widocznym z daleka. Nie jest to róż, nie jest to koral, sama nie wiem co to jest. Jestem niezwykle wdzięczna Dorotce, że mnie na to cudo namówiła. Moje dwa krzewy dopiero zaczynają
Kolejne z serii "zdjęcia nie oddają" to duet Princess Anne, która podobnie jak Boscobel ma kolor trudny do określenia i uchwycenia a obok niej to Moonstone, który, jak nazwa sugeruje powinien być fotografowany po nocy, albo przynajmniej wieczorem, bo w słońcu nie sposób oddać ten rumieniec. Tu oboje, Princess jeszcze młodziutka, ale coś czuję, że będzie udana z nich para
Skoro pary, to dzisiejsze love story. Przytulone do siebie, oby zgrały kwitnienia bo Lavender Ice ma już więcej kwiatów a Garden of Roses ma aż.... jeden i dziesiątki pąków. Tym jednym zagadała do sąsiada i... jest ślicznie
You're beautiful wbrew nazwie do wybitnych piękności nie należy jak dla mnie. Ale dosyć niechcący posadziłam ją wśród bardziej wyrazistych róż, dla których stanowi fajny, stonowany akcent. Ma tak łagodny kolor, tak delikatną formę, że pewnie zostanie tam gdzie jest. Tym bardziej, że super przezimowała bez żadnego zabezpieczenia. A ja to szanuję
Mary Ann to róża warta posiadania. Ma grube nogi, nie jest filigranowa w żadnym calu, ciężka, mocna baba. Za to jej kwiaty to kwintesencja delikatności i wdzięku. Niejednoznaczny kolor, napakowana... sama słodycz. I proszę jaka nieśmiała - pierwszy kwiat dostrzegłam niemal przypadkiem przy pieleniu
Darcey Bussell to kolejna róża polecona mi przez naszą Dorotkę i kolejna, przy której mogę stać, trzaskać zdjęcia wykorzystując dowolne filtry, przysłony, kolorowe szkiełka i co się chce a i tak nie uchwyci się jej koloru. U mnie drugi rok, już widzę, że jest pedantką i buduje równiutki, zgrabny krzew, na którym pojawiają się równo rozmieszczone, równe kwiaty. Baletnica w równej spódniczce. Myślę nieśmiało o kolejnej, bo jest cudowna
Ta panna mieszka u mnie już czwarty chyba sezon i bezustannie mnie zachwyca. To naprawdę królowa. Blada, wyniosła, trzyma głowę sztywno do góry, wydaje się być tak delikatna, że wystarczy dotknięcie motyla a ona się rozsypie. A tymczasem jest niezmordowana, otoczona przez inne róże jest jedyna w swoim rodzaju, a kiedy przez mój ogród dwa lata temu przeszła wichura, która złamała jedno z drzew, Queen of Sweden nie straciła ani jednego płatka. Wiatr nie śmiał tknąć monarchini
Przeciwieństwem powyższej jest Chippendale. Mogę o nim powiedzieć, że jest bardzo przystojny, silny i jednocześnie poczciwy. Jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, więc w nagrodę dosadziłam mu młodszego brata. Nie wyobrażam sobie mojego ogrodu bez tej odmiany. W tym roku kwitnąć zaczyna nietypowo jasnym kolorem. Myślę, że to przez upały. Albo zmienił image.
Dwa lata temu posadziłam sobie clowna. Nie przeczę, że najpierw ujęła mnie nazwa tej dziwnej róży - Oh Wow. Chyba mi się nudziło jak ją kupowałam, bo to róża kompletnie nie w moim stylu. Ale teraz jak patrzę na tę rabatę z dalszej perspektywy, to jednak fajny jest taki przedziwny akcent wśród jednokolorowych róż. No i ten akcent fajnie odbił po zimie i zaczyna kwitnąć. Kolor oczywiście nie jest taki jak na zdjęciach katalogowych czyli fioletowo biały. To bardziej taki... eee.... buraczek ze śmietaną?
Ogólnie na rabatach robi się nieco bardziej kolorowo. U niektórych róże już przekwitają a moje się zaczynają brać do roboty. Wreszcie
Ech, gdyby moje róże chciały tak rosnąć jak na przykład te dwie olbrzymki. Pęcherznica Diabolo i czarny bez Eva stworzyły nieco monochromatyczną całość. Na żywo naprawdę robią wrażenie.
Irenko - no muszę coś zrobić z tym potworem, ale wiem, że pęcherznice dobrze znoszą cięcie, więc pewnie jeszcze w tym roku ograniczę trochę zapędy tej mojej wariatki, bo ona cały czas rośnie! Inne (mam 7 pęcherznic) jakoś są duże, ale tak nie poszalały. Marc Chagall jest śliczny, masz go? On na żywo jeszcze zyskuje i podbija coraz więcej serc. Mój Jubile du Prince de Monaco, to róża, którą kupiłam kilka lat temu i niespecjalnie się nią przejmuję, rośnie pod wierzbą mandżurską i co roku cieszę się, że mimo braku specjalnych względów "księciunio" obdarowuje mnie swoimi ślicznym kwiatami.
Basiu - dzisiaj jakoś temperatura znośniejsza, prawda? Może odetchniemy chociaż parę dni Moje kwitnienia jak co roku nie są spektakularne. Moje róże dozują wrażenia i kwitną po kilka kwiatów a resztę przechowują w pąkach. Może to i lepiej, zupełnie jakby chciały przedłużyć ten czas zachwytu.
Tak jak napisałam powyżej Basi-Apus, moje róże mimo upału, nie wywalają całego arsenału na raz. Tak jest co roku. Mam takie, które jeszcze nie zakwitły wcale, lub mają np. jeden kwiat a reszta czeka w nabrzmiałych pąkach. Z jednej strony się cieszę, bo nie przekwitną za szybko, a z drugiej szkoda, bo nie mam tak kolorowych rabat jakbym sobie życzyła. Ale i te pojedyncze kwiaty u niektórych i tak powodują u mnie szybsze bicie serca.
Jak np. Crown Princess Margareta. Ma cudowne kwiaty, każdy z osobna. To prawdziwa księżniczka. Delikatna, piękna, ale ma w sobie siłę. No i ten kolor, nie sposób jej nie zauważyć. Jedna z moich ukochanych
Boscobel może się wdzięczyć do aparatu do woli. Niestety, kariery telewizyjnej nie zrobi, bo nie jest za grosz fotogeniczny. Na żywo to prześliczna róża o niezwykłym kolorze widocznym z daleka. Nie jest to róż, nie jest to koral, sama nie wiem co to jest. Jestem niezwykle wdzięczna Dorotce, że mnie na to cudo namówiła. Moje dwa krzewy dopiero zaczynają
Kolejne z serii "zdjęcia nie oddają" to duet Princess Anne, która podobnie jak Boscobel ma kolor trudny do określenia i uchwycenia a obok niej to Moonstone, który, jak nazwa sugeruje powinien być fotografowany po nocy, albo przynajmniej wieczorem, bo w słońcu nie sposób oddać ten rumieniec. Tu oboje, Princess jeszcze młodziutka, ale coś czuję, że będzie udana z nich para
Skoro pary, to dzisiejsze love story. Przytulone do siebie, oby zgrały kwitnienia bo Lavender Ice ma już więcej kwiatów a Garden of Roses ma aż.... jeden i dziesiątki pąków. Tym jednym zagadała do sąsiada i... jest ślicznie
You're beautiful wbrew nazwie do wybitnych piękności nie należy jak dla mnie. Ale dosyć niechcący posadziłam ją wśród bardziej wyrazistych róż, dla których stanowi fajny, stonowany akcent. Ma tak łagodny kolor, tak delikatną formę, że pewnie zostanie tam gdzie jest. Tym bardziej, że super przezimowała bez żadnego zabezpieczenia. A ja to szanuję
Mary Ann to róża warta posiadania. Ma grube nogi, nie jest filigranowa w żadnym calu, ciężka, mocna baba. Za to jej kwiaty to kwintesencja delikatności i wdzięku. Niejednoznaczny kolor, napakowana... sama słodycz. I proszę jaka nieśmiała - pierwszy kwiat dostrzegłam niemal przypadkiem przy pieleniu
Darcey Bussell to kolejna róża polecona mi przez naszą Dorotkę i kolejna, przy której mogę stać, trzaskać zdjęcia wykorzystując dowolne filtry, przysłony, kolorowe szkiełka i co się chce a i tak nie uchwyci się jej koloru. U mnie drugi rok, już widzę, że jest pedantką i buduje równiutki, zgrabny krzew, na którym pojawiają się równo rozmieszczone, równe kwiaty. Baletnica w równej spódniczce. Myślę nieśmiało o kolejnej, bo jest cudowna
Ta panna mieszka u mnie już czwarty chyba sezon i bezustannie mnie zachwyca. To naprawdę królowa. Blada, wyniosła, trzyma głowę sztywno do góry, wydaje się być tak delikatna, że wystarczy dotknięcie motyla a ona się rozsypie. A tymczasem jest niezmordowana, otoczona przez inne róże jest jedyna w swoim rodzaju, a kiedy przez mój ogród dwa lata temu przeszła wichura, która złamała jedno z drzew, Queen of Sweden nie straciła ani jednego płatka. Wiatr nie śmiał tknąć monarchini
Przeciwieństwem powyższej jest Chippendale. Mogę o nim powiedzieć, że jest bardzo przystojny, silny i jednocześnie poczciwy. Jeszcze nigdy mnie nie zawiódł, więc w nagrodę dosadziłam mu młodszego brata. Nie wyobrażam sobie mojego ogrodu bez tej odmiany. W tym roku kwitnąć zaczyna nietypowo jasnym kolorem. Myślę, że to przez upały. Albo zmienił image.
Dwa lata temu posadziłam sobie clowna. Nie przeczę, że najpierw ujęła mnie nazwa tej dziwnej róży - Oh Wow. Chyba mi się nudziło jak ją kupowałam, bo to róża kompletnie nie w moim stylu. Ale teraz jak patrzę na tę rabatę z dalszej perspektywy, to jednak fajny jest taki przedziwny akcent wśród jednokolorowych róż. No i ten akcent fajnie odbił po zimie i zaczyna kwitnąć. Kolor oczywiście nie jest taki jak na zdjęciach katalogowych czyli fioletowo biały. To bardziej taki... eee.... buraczek ze śmietaną?
Ogólnie na rabatach robi się nieco bardziej kolorowo. U niektórych róże już przekwitają a moje się zaczynają brać do roboty. Wreszcie
Ech, gdyby moje róże chciały tak rosnąć jak na przykład te dwie olbrzymki. Pęcherznica Diabolo i czarny bez Eva stworzyły nieco monochromatyczną całość. Na żywo naprawdę robią wrażenie.
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11695
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Kolczaste serce Jagny II
Piękne róże, co jedna to piękniejsza Boscobel też mam u siebie, ma rzeczywiście trudny do uchwycenia kolor.
Queen of Sweden jako jedyna chyba trzyma kwiaty na baczność Chipendale wspaniała róża ,ale u Ciebie ma dużo pąków Dzisiaj po pracy chyba pojadę choćby na godzinę zobaczyć co zakwitło.Czas róż, czerwiec wyczekiwany ach
Queen of Sweden jako jedyna chyba trzyma kwiaty na baczność Chipendale wspaniała róża ,ale u Ciebie ma dużo pąków Dzisiaj po pracy chyba pojadę choćby na godzinę zobaczyć co zakwitło.Czas róż, czerwiec wyczekiwany ach
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Kolczaste serce Jagny II
Jagna, nie narzekaj, przecież róże pięknie kwitną . Twoja Królowa Szwecji jeszcze młodziutka, moja to już weteranka w ogrodzie . Twoja też będzie wielka
- kania
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3199
- Od: 25 maja 2009, o 10:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i okolice
Re: Kolczaste serce Jagny II
Piękne masz róże Jagno, i taka ilość! Crown Princess Margareta przepięknie buduje kwiat. Widzę, że Mary Ann też ma kwiat w podobnym stylu. A jakie ładne, zdrowe, błyszczące liście ma Twój Chippendale . Lubię jak róża ma takie piękne liście, bo podbijają wręcz urodę kwiatów i cały krzew robi wrażenie. Queen of Sweden tak uroczo wygląda z dzwonkiem brzoskwiniolistnym. Bardzo efektowna z nich para i na szczęście zakwitły w tym samym czasie. U mnie dzwonki szamają te wstrętne nagie ślimole.
Mroczny duet ciemnych krzewów rzeczywiście robi wrażenie, nawet na zdjęciu .
Mroczny duet ciemnych krzewów rzeczywiście robi wrażenie, nawet na zdjęciu .
Re: Kolczaste serce Jagny II
Jagno nie mam Mareczka, bo jakoś do tej pory nie gustowałam w tych jak to nazywam "ciapatych".
Mojego księcia MOnako kupiłam jako białą różę rabatową, a jak zakwitła, to urzekła. Śliczna jest.
Boscobel jest wspaniała. Jak zakwitnie to mnóstwem kwiatów i długo kwitnie. A Princess Anna jest wytrzymała. Zeszłej wiosny przesadziłam ją dwa razy i nic sobie z tego nie zrobiła, zakwitła jakby tego nie zauważyła.
Jak długo masz Queen of Sweden? Wygląda podobnie jak u mnie. Swoją mam 2 lata, jakiego wielkiego krzewu jeszcze nie zbudowała. Ale kwiaty faktycznie patrzą do góry, wyprostowane jak królowa. Kolor ma prześliczny, taki delikatny.
Mam pytanie odnośnie You're beautiful. ONa ma taki delikatny róż? Kwiaty troszkę podobne do mojej rabatowej kupionej pod nazwą Sylvia. Tylko nie wiem czy to kwestia zdjęcia, u Ciebie jest bledsza, a może to nie ona?
Mojego księcia MOnako kupiłam jako białą różę rabatową, a jak zakwitła, to urzekła. Śliczna jest.
Boscobel jest wspaniała. Jak zakwitnie to mnóstwem kwiatów i długo kwitnie. A Princess Anna jest wytrzymała. Zeszłej wiosny przesadziłam ją dwa razy i nic sobie z tego nie zrobiła, zakwitła jakby tego nie zauważyła.
Jak długo masz Queen of Sweden? Wygląda podobnie jak u mnie. Swoją mam 2 lata, jakiego wielkiego krzewu jeszcze nie zbudowała. Ale kwiaty faktycznie patrzą do góry, wyprostowane jak królowa. Kolor ma prześliczny, taki delikatny.
Mam pytanie odnośnie You're beautiful. ONa ma taki delikatny róż? Kwiaty troszkę podobne do mojej rabatowej kupionej pod nazwą Sylvia. Tylko nie wiem czy to kwestia zdjęcia, u Ciebie jest bledsza, a może to nie ona?
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
Re: Kolczaste serce Jagny II
Aniu Annes - tak, czerwiec pełną gębą, chociaż w maju wydawało mi się, że róże zakwitną jakoś w sierpniu, tak wolno się zbierały. Tak, ja też lubię w Queen of Sweden, że jest zawsze prosta jak od linijki. Mój Chippendale jest już kilkuletnim krzewem, dwa lata temu dosadziłam mu młodszego brata, bo też uważam, że to wspaniała róża
Daysy- Kwitną, ale jakoś tak.. na raty. Moja Queen już nie jest taka młodziutka. Ma ze trzy lata i w tym roku jest bardziej mizerna niż w zeszłym, mam wrażenie. Ale obie dobrze wiemy, że ona w sezonie lubi wypuścić nowe pędy od korzenia, więc czekam. Ale do Twojej to jej jeszcze tyyyyle brakuje W przyszłym roku nakarmię ją solidnie wczesną wiosną, bo w tym roku nieco się spóźniłam z nawożeniem
Kasia Kania - Dziękuję bardzo za komplement dla mojej skromnej różanki Mary Ann ma super kwiaty, bardzo je lubię, bo mają niesamowity kolor i są super mocno napakowane. Ona jest podobna do Chippendale, to ponoć jego siostra i trudno byłoby się im siebie wyprzeć Dzwonek w końcu się położył na Queen of Sweden i nie mogłam się doczekać, żeby przekwitł, żebym mogła go ściąć i uwolnić ją z jego objęć. Ja nie mam nagich ślimoli i obym w złą godzinę tego nie powiedziała, tfu, tfu...
Ed - Dziękuję
Irenko - Ja mojego Prince do Monaco kupiłam w zastępstwie za Nostalgię, której akurat nie było. Potem dokupiłam Nostalgię i z wyglądu o wiele bardziej podoba mi się Książe. Za to oboje mają wspólną cechę: to róże bezobsługowe Ja też nie lubiłam pasków jakichkolwiek i przed Markiem się broniłam długo. Ale miałam pecha i zobaczyłam go przypadkiem na żywo w sklepie ogrodniczym i nie mogłam wyjść z zachwytu, że te wstrętne, kiczowate paski to w rzeczywistości subtelne, gustowne cieniowania na pięknym kwiecie. Od razu kupiłam. A potem jeszcze dwa. Poza tym, że fatalnie zimuje, to nie mam do niego zastrzeżeń. Moje Boscobelki kwitną pomalutku Mają po kilka kwiatów i pąki, nie pokazały wszystkiego na raz, ale może to dobrze, szczególnie w takie upały. Lubię róże, które nie grymaszą, tak jak piszesz o Princess Anne. Ja mam tendencje do latania z różami po rabatach, więc dobrze wiedzieć, że ona się nie obrazi jakby co
Queen of Sweden mam trzy, albo nawet cztery lata, nie pamiętam dokładnie, ale też do olbrzymek nie należy. Pisałam powyżej Daysy, że wydaje mi się, że ona w zeszłym roku wyglądała lepiej, więc czekam i mam nadzieję, że znowu poleci z nowymi pędami w trakcie sezonu
You're Beautiful kupiłam też pod inną nazwą, ale nie pamiętam jaką. W googlach nie znalazłam w ogóle róży z tym imieniem, którym ją kupiłam, więc zapytałam co to może być i Dorotka ją zidentyfikowała. Moja wygląda identycznie jak You're Beautiful ze zdjęć, bo Dorotka wie co mówi. Ona jest blada (róża, nie Dorotka) a z biegiem czasu blednie niemal do bieli. Specjalnie dla Ciebie cyknęłam jej dzisiaj fotkę:
W moim ogrodzie bez zmian. Gorąco i sucho. A wiem, że w wielu miejscach padało aż za bardzo. U nas też zapowiadali burze i ulewne deszcze na środę. Nie było. Na czwartek zapowiadali... nic. No w piątek to już na sto procent się potopimy... Wieczorem popadało z dziesięć minut Dzisiaj więc dałam moim różom w żyłę. Czyli podlewałam z pistoletem od wody wepchniętym w ziemię. I tak leję dobrą chwilę, potem uklepuję z powrotem ziemię, żeby zasklepić wydrążony otwór, polewam jeszcze z wierzchu, żeby się wszystko pozamykało i mam nadzieję, że na tydzień upałów będą lepie przygotowane Moje panny nadal kwitną bez pośpiechu. Niewiele mam takich krzewów, które obsypały się kwieciem. Raczej to jest kilka kwiatów i poczekalnia pąkowa. No cóż, wyraźnie mają czas.
Niektóre zakwitły pierwszym i jedynym kwiatem, jak na przykład Pride and Prejudice. Ogólnie fajnie zapowiadająca się róża. Kupiona pod koniec sezonu 2017, w zeszłym roku była niewielkim krzaczkiem i miała ze trzy kwiaty. Ale w tym roku po pierwsze fantastycznie przezimowała bez kopca, zbudowała ładny gęsty krzaczek i przeczekała pierwsze upały w pąkach. Wreszcie rozwinęła pierwszy kwiat. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie coraz lepiej, bo potrzebuję takich kolorów w ogrodzie.
Pierwszy kwiat pokazała też tegoroczna debiutantka Dame Judi Dench. No to jest cudo! Na żywo wygląda jeszcze lepiej. Już wiem, że jesienią lub wiosną przesadzę ją bardziej z brzegu rabaty, żeby cieszyła oko.
Pierwszy kwiat w tym roku pokazała w końcu moja jedyna żółta róża - Inka. Urocza jest. I równie uroczo przezimowała, więc ją lubię. Ale chyba pozostanie jedyną żółtą różą
Na Our Last Summer namówiła mnie Majka. To faktycznie duże kwiaty na zgrabnym krzewie. Moja jest jeszcze niewielka, więc jak pokazała kwiaty to już widzę, że trzeba będzie ją podwiązać, bo jak ktoś ma ambicje na kwiaty róży parkowej a jest rabatówką, no to cóż...
W tle widać Oh Wow, której udało mi się w końcu uchwycić kolor. Zabawna różyczka, cały czas rośnie i ma jeszcze sporo pąków. Zakazałam jej chorować i na razie się słucha
Rozkręca się dopiero Clair Reinassance. Ach, jak ja lubię ten jej rumieniec. No i to, że jest duża i silna. Zdjęcie robiłam unosząc aparat do góry, więc na zdjęciu wygląda na niewysoką, ale to pozory. Zdjęcia z góry skracają nogi, wszyscy to wiedzą
Kolejne zdjęcie robione ponad głową. Mój Artemis niedługo osiągnie 2m. i przebija się przez gałęzie już i tak mocno podciętego świerka. Jak będziemy podcinać go nadal, żeby Artemis i Madame Anisette miały miejsce to zostanie sam pień z kawałkiem świerka na czubku
Wspomniana wyżej Madame Anisette ma w opisach wzrost ok. 80-120cm. Moja ma jakieś 180cm a mam ją trzeci sezon. Próbowałam policzyć jej pąki. Przy setce mi się znudziło.
Wiosną przenosiłam wszystkie róże z jednej z rabat. Nawet te, które nie wyglądały rewelacyjnie. Potem zapomniałam która jest która, ale jak zobaczyłam ładnie rozrastające się dwa krzaczki i jasne pąki, to pomyślałam, że pewnie to Garden of Roses, a taki mikry patyczek, który kiepsko przeżył przeprowadzkę to pewnie Pashmina, bo nie wyglądała za dobrze jak ją wykopywałam. A tu niespodzianka! Patyczek to chyba Lavener Ice. Dwie Pashminy zadowolone z nowej miejscówki i z panującej suchej pogody
Garden of Roses mam trzy. Tej nie przenosiłam i raczej nie zamierzam
Skoro już latałam z aparatem to pozostałe też tu zostawię
P.S. Na podglądzie widzę, że nie wszystkie zdjęcia się otwierają. Jeżeli odświeży się stronę, to otwierają się znowu nie wszystkie, ale w innym "zestawie" niż poprzednio. Coś Fotosik nawala, mam nadzieję, że to poprawią
Daysy- Kwitną, ale jakoś tak.. na raty. Moja Queen już nie jest taka młodziutka. Ma ze trzy lata i w tym roku jest bardziej mizerna niż w zeszłym, mam wrażenie. Ale obie dobrze wiemy, że ona w sezonie lubi wypuścić nowe pędy od korzenia, więc czekam. Ale do Twojej to jej jeszcze tyyyyle brakuje W przyszłym roku nakarmię ją solidnie wczesną wiosną, bo w tym roku nieco się spóźniłam z nawożeniem
Kasia Kania - Dziękuję bardzo za komplement dla mojej skromnej różanki Mary Ann ma super kwiaty, bardzo je lubię, bo mają niesamowity kolor i są super mocno napakowane. Ona jest podobna do Chippendale, to ponoć jego siostra i trudno byłoby się im siebie wyprzeć Dzwonek w końcu się położył na Queen of Sweden i nie mogłam się doczekać, żeby przekwitł, żebym mogła go ściąć i uwolnić ją z jego objęć. Ja nie mam nagich ślimoli i obym w złą godzinę tego nie powiedziała, tfu, tfu...
Ed - Dziękuję
Irenko - Ja mojego Prince do Monaco kupiłam w zastępstwie za Nostalgię, której akurat nie było. Potem dokupiłam Nostalgię i z wyglądu o wiele bardziej podoba mi się Książe. Za to oboje mają wspólną cechę: to róże bezobsługowe Ja też nie lubiłam pasków jakichkolwiek i przed Markiem się broniłam długo. Ale miałam pecha i zobaczyłam go przypadkiem na żywo w sklepie ogrodniczym i nie mogłam wyjść z zachwytu, że te wstrętne, kiczowate paski to w rzeczywistości subtelne, gustowne cieniowania na pięknym kwiecie. Od razu kupiłam. A potem jeszcze dwa. Poza tym, że fatalnie zimuje, to nie mam do niego zastrzeżeń. Moje Boscobelki kwitną pomalutku Mają po kilka kwiatów i pąki, nie pokazały wszystkiego na raz, ale może to dobrze, szczególnie w takie upały. Lubię róże, które nie grymaszą, tak jak piszesz o Princess Anne. Ja mam tendencje do latania z różami po rabatach, więc dobrze wiedzieć, że ona się nie obrazi jakby co
Queen of Sweden mam trzy, albo nawet cztery lata, nie pamiętam dokładnie, ale też do olbrzymek nie należy. Pisałam powyżej Daysy, że wydaje mi się, że ona w zeszłym roku wyglądała lepiej, więc czekam i mam nadzieję, że znowu poleci z nowymi pędami w trakcie sezonu
You're Beautiful kupiłam też pod inną nazwą, ale nie pamiętam jaką. W googlach nie znalazłam w ogóle róży z tym imieniem, którym ją kupiłam, więc zapytałam co to może być i Dorotka ją zidentyfikowała. Moja wygląda identycznie jak You're Beautiful ze zdjęć, bo Dorotka wie co mówi. Ona jest blada (róża, nie Dorotka) a z biegiem czasu blednie niemal do bieli. Specjalnie dla Ciebie cyknęłam jej dzisiaj fotkę:
W moim ogrodzie bez zmian. Gorąco i sucho. A wiem, że w wielu miejscach padało aż za bardzo. U nas też zapowiadali burze i ulewne deszcze na środę. Nie było. Na czwartek zapowiadali... nic. No w piątek to już na sto procent się potopimy... Wieczorem popadało z dziesięć minut Dzisiaj więc dałam moim różom w żyłę. Czyli podlewałam z pistoletem od wody wepchniętym w ziemię. I tak leję dobrą chwilę, potem uklepuję z powrotem ziemię, żeby zasklepić wydrążony otwór, polewam jeszcze z wierzchu, żeby się wszystko pozamykało i mam nadzieję, że na tydzień upałów będą lepie przygotowane Moje panny nadal kwitną bez pośpiechu. Niewiele mam takich krzewów, które obsypały się kwieciem. Raczej to jest kilka kwiatów i poczekalnia pąkowa. No cóż, wyraźnie mają czas.
Niektóre zakwitły pierwszym i jedynym kwiatem, jak na przykład Pride and Prejudice. Ogólnie fajnie zapowiadająca się róża. Kupiona pod koniec sezonu 2017, w zeszłym roku była niewielkim krzaczkiem i miała ze trzy kwiaty. Ale w tym roku po pierwsze fantastycznie przezimowała bez kopca, zbudowała ładny gęsty krzaczek i przeczekała pierwsze upały w pąkach. Wreszcie rozwinęła pierwszy kwiat. Mam nadzieję, że z roku na rok będzie coraz lepiej, bo potrzebuję takich kolorów w ogrodzie.
Pierwszy kwiat pokazała też tegoroczna debiutantka Dame Judi Dench. No to jest cudo! Na żywo wygląda jeszcze lepiej. Już wiem, że jesienią lub wiosną przesadzę ją bardziej z brzegu rabaty, żeby cieszyła oko.
Pierwszy kwiat w tym roku pokazała w końcu moja jedyna żółta róża - Inka. Urocza jest. I równie uroczo przezimowała, więc ją lubię. Ale chyba pozostanie jedyną żółtą różą
Na Our Last Summer namówiła mnie Majka. To faktycznie duże kwiaty na zgrabnym krzewie. Moja jest jeszcze niewielka, więc jak pokazała kwiaty to już widzę, że trzeba będzie ją podwiązać, bo jak ktoś ma ambicje na kwiaty róży parkowej a jest rabatówką, no to cóż...
W tle widać Oh Wow, której udało mi się w końcu uchwycić kolor. Zabawna różyczka, cały czas rośnie i ma jeszcze sporo pąków. Zakazałam jej chorować i na razie się słucha
Rozkręca się dopiero Clair Reinassance. Ach, jak ja lubię ten jej rumieniec. No i to, że jest duża i silna. Zdjęcie robiłam unosząc aparat do góry, więc na zdjęciu wygląda na niewysoką, ale to pozory. Zdjęcia z góry skracają nogi, wszyscy to wiedzą
Kolejne zdjęcie robione ponad głową. Mój Artemis niedługo osiągnie 2m. i przebija się przez gałęzie już i tak mocno podciętego świerka. Jak będziemy podcinać go nadal, żeby Artemis i Madame Anisette miały miejsce to zostanie sam pień z kawałkiem świerka na czubku
Wspomniana wyżej Madame Anisette ma w opisach wzrost ok. 80-120cm. Moja ma jakieś 180cm a mam ją trzeci sezon. Próbowałam policzyć jej pąki. Przy setce mi się znudziło.
Wiosną przenosiłam wszystkie róże z jednej z rabat. Nawet te, które nie wyglądały rewelacyjnie. Potem zapomniałam która jest która, ale jak zobaczyłam ładnie rozrastające się dwa krzaczki i jasne pąki, to pomyślałam, że pewnie to Garden of Roses, a taki mikry patyczek, który kiepsko przeżył przeprowadzkę to pewnie Pashmina, bo nie wyglądała za dobrze jak ją wykopywałam. A tu niespodzianka! Patyczek to chyba Lavener Ice. Dwie Pashminy zadowolone z nowej miejscówki i z panującej suchej pogody
Garden of Roses mam trzy. Tej nie przenosiłam i raczej nie zamierzam
Skoro już latałam z aparatem to pozostałe też tu zostawię
P.S. Na podglądzie widzę, że nie wszystkie zdjęcia się otwierają. Jeżeli odświeży się stronę, to otwierają się znowu nie wszystkie, ale w innym "zestawie" niż poprzednio. Coś Fotosik nawala, mam nadzieję, że to poprawią
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Kolczaste serce Jagny II
oj taaaak... Crown Princess Margareta to prawdziwa arystokratka! Uwielbiam na nią patrzeć. Zachwycająca jest. Mary Ann potężna babka? U mnie to takie jeszcze rozwrzeszczany dzieciak, chociaż ma już dwa lata! To jakoś nie potrafi się zebrać, może dlatego że ją przesadzałam już dwa razy?
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Kolczaste serce Jagny II
Jagna Twoja Queen of Sweden na pewno wygląda duuużo lepiej niż moje po letnim cięciu . Mocno się zagęściła, kilka pędów nie wyglądało najlepiej, więc wpuściłam im więcej słoneczka i powietrza. Teraz stoją takie nagie kikuty i sama się przestraszyłam swoją gorliwością.
Widzę jednak, puszcza nowe pędy od samej ziemi, może przeżyje , Gardenki też wygolone, teraz tylko wypada mieć nadzieję
Niestety nie widzę zdjęć, czytam, że zakwitła Dame Judi Dench i też jesteś nią zauroczona, Ma niesamowity kolor, taki soczysty, wygląda jak "mandarynkowa" landrynka. Bardzo mi się podoba.
Widzę jednak, puszcza nowe pędy od samej ziemi, może przeżyje , Gardenki też wygolone, teraz tylko wypada mieć nadzieję
Niestety nie widzę zdjęć, czytam, że zakwitła Dame Judi Dench i też jesteś nią zauroczona, Ma niesamowity kolor, taki soczysty, wygląda jak "mandarynkowa" landrynka. Bardzo mi się podoba.
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Kolczaste serce Jagny II
Jagna, pytałaś czy mam Madame Anisette...Otóż, nie mam - wystarczy mi tych kilka potworków typu - Artemis, Crocus Rose, Gipsy Boy czy Francois Juranville Na Madame popatrzę u Ciebie
Co do niefotogenicznych róż, to rzeczywiście jest takich kilka modelek - nie modelek, którym nijak się nie da zrobić ładnego zdjęcia. Do tych "trudnych" należy też Princess Alexandra of Kent, a kwiaty ma przecież cudne
Jak się miewa Twój Young Lycidas? Mój w tym roku dostał kratkę, bo to jego wieczne wiercenie z kwiatami przestało mi się podobać. Przywiązałam pojedyncze pędy do kratki i wygląda znacznie porządniej. Ciekawa jestem co tym razem wymyśli, żeby się porozglądać po rabatach?
You're Beautiful trochę brzydko przekwita, ale w tym roku u mnie strasznie zaszalała i ma ogrom kwiatów, które chociaż jaśnieją to i tak są wyjątkowo trwałe. Kwitnie już drugi tydzień, nic sobie nie robiąc z palącego słońca.
Jeszcze raz potwierdzam, że Twoja jest z całą pewnością You're Jej kwiaty są dość specyficzne i stąd ta pewność.
Dobrego tygodnia!
Co do niefotogenicznych róż, to rzeczywiście jest takich kilka modelek - nie modelek, którym nijak się nie da zrobić ładnego zdjęcia. Do tych "trudnych" należy też Princess Alexandra of Kent, a kwiaty ma przecież cudne
Jak się miewa Twój Young Lycidas? Mój w tym roku dostał kratkę, bo to jego wieczne wiercenie z kwiatami przestało mi się podobać. Przywiązałam pojedyncze pędy do kratki i wygląda znacznie porządniej. Ciekawa jestem co tym razem wymyśli, żeby się porozglądać po rabatach?
You're Beautiful trochę brzydko przekwita, ale w tym roku u mnie strasznie zaszalała i ma ogrom kwiatów, które chociaż jaśnieją to i tak są wyjątkowo trwałe. Kwitnie już drugi tydzień, nic sobie nie robiąc z palącego słońca.
Jeszcze raz potwierdzam, że Twoja jest z całą pewnością You're Jej kwiaty są dość specyficzne i stąd ta pewność.
Dobrego tygodnia!
Re: Kolczaste serce Jagny II
Basia - jak ja bym się musiała przeprowadzać dwa razy to pewnie też bym nie była zachwycona Mam 3 Mary Ann i wszystkie trzy rosną silnie. Nie powiem, że najzgrabniej, ale silnie Coś za coś, ale uwielbiam ich kwiaty, więc przedziwne pozy, które przyjmują wychylając się w jedną lub drugą stronę, wybaczam im bez słowa. Crown Princess Margerita jest jednym z moich skarbów. Mam dwie, jedna słabsza bo też się musiała przeprowadzać, ale obie cudne
Daysy - myślę, że dobrze zrobiłaś przewietrzając nieco róże. Ja też mam zamiar ciachnąć mocno te pannice, które poskąpiły pędów, albo kwiatów. U mnie wszystkie zdjęcia już widać, mam nadzieję, że tak zostanie, bo nie wiem jak długo będę miała wenę na foty, dlatego teraz pędzę z wątkiem Dame Judi Dench jest prześliczna. Mandarynkowa landrynka - bardzo trafne
Dorotko - nie namawiam Cię więc na Madame Anisette, chociaż zapach ma zupełnie wyjątkowy. Żadna róża tak nie pachnie, nie w sensie mocy zapachu, ale koktajlu woni z anyżem na czele. No ja najbardziej klnę chcąc zrobić zdjęcie ciemnym różom typu Darcey Bussel czy Munstead Wood. Darcey ma właśnie obłędne dwa kwiaty a w obiektywie robią się buraczkowo-czerwone Co do Alexandry masz rację - na zdjęciach to po prostu różowa róża a na żywo cieniowane, delikatne cudo Mój Young Lycidas jeszcze w pąkach, ale myślę, że jutro zakwitnie. Rośnie na rabacie z Chippendale, gdzie obaj są zaplątani w dzwonek kropkowany, więc czekam jaki będzie efekt, bo YL ma spętane nogi, więc może się okazać, że nie będę go musiała zbierać do kupy You're Beautiful u mnie też pięknie kwitnie i tak, to na 200 procent ona, bo mam to samo: kwiaty bieleją, są nawet lekko przybrudzone, ale płatki przyklejone twardo!
Upały znowu przed nami, więc biegam z aparatem, bo nie wiem jak szybko przekwitnie to co teraz kwitnie. Tak jak pisałam Dorotce, Darcey Bussell kwitnie właśnie cudownymi kwiatami, ale zdjęcia nie umiem im zrobić, więc może wstawię link do katalogu Mistrza, czy coś, bo mnie trafia. Na dowód, że róża jest piękna niech starczy fakt, że właśnie zamówiłam drugą
Bardziej fotogeniczne dzisiaj były inne panny. Tu bukiecik I am Grateful. Na zdjęciu powyżej widać prawie cały krzew. Świetna róża
Z Olivia Rose jestem mega zadowolona. Posadzona jesienią, przesadzona wiosną 2018, tę zimę bez kopca przyjęła na klatę bez słowa. Wiosną była od razu gęstym, zgrabnym, purpurowym krzewem. Nie jest jeszcze wysoka, sięga mi do kolana, ale Dorotka mówi, że ma potencjał Kwitnie pięknymi, delikatnymi kwiatami, które nad podziw długo trzyma. Kilka oberwałam, reszta się szykuje
Nie mogę się nazachwycać Leonardo da Vinci. Z tremą przesadzałam go tej wiosny, bo to już był duży, kilkuletni krzew. Bałam się, że będzie teraz przez dwa lata miał focha. A tu niespodzianka. Do obrażalskich nie należy, jak widać
Nie wiem dlaczego tak mało pokazuję Lady of Shalott w tym roku. A przecież ona jest jedną z naj...
Zakwitła też Rose vom Ruhrtal. Rośnie właściwie w półcieniu, słońce ma tylko rano, do 13tej, ale fajnie sobie radzi. No i ma świetne te obwódki na płatkach
No i mam w ogrodzie trzy dołki zaprawione kompostem. Czekają na drugą Darcey Bussell, drugiego James'a L. Austin'a i pierwszą Stephanie Baronin zu Guttenberg, bo już chyba tylko ja jej nie mam
Daysy - myślę, że dobrze zrobiłaś przewietrzając nieco róże. Ja też mam zamiar ciachnąć mocno te pannice, które poskąpiły pędów, albo kwiatów. U mnie wszystkie zdjęcia już widać, mam nadzieję, że tak zostanie, bo nie wiem jak długo będę miała wenę na foty, dlatego teraz pędzę z wątkiem Dame Judi Dench jest prześliczna. Mandarynkowa landrynka - bardzo trafne
Dorotko - nie namawiam Cię więc na Madame Anisette, chociaż zapach ma zupełnie wyjątkowy. Żadna róża tak nie pachnie, nie w sensie mocy zapachu, ale koktajlu woni z anyżem na czele. No ja najbardziej klnę chcąc zrobić zdjęcie ciemnym różom typu Darcey Bussel czy Munstead Wood. Darcey ma właśnie obłędne dwa kwiaty a w obiektywie robią się buraczkowo-czerwone Co do Alexandry masz rację - na zdjęciach to po prostu różowa róża a na żywo cieniowane, delikatne cudo Mój Young Lycidas jeszcze w pąkach, ale myślę, że jutro zakwitnie. Rośnie na rabacie z Chippendale, gdzie obaj są zaplątani w dzwonek kropkowany, więc czekam jaki będzie efekt, bo YL ma spętane nogi, więc może się okazać, że nie będę go musiała zbierać do kupy You're Beautiful u mnie też pięknie kwitnie i tak, to na 200 procent ona, bo mam to samo: kwiaty bieleją, są nawet lekko przybrudzone, ale płatki przyklejone twardo!
Upały znowu przed nami, więc biegam z aparatem, bo nie wiem jak szybko przekwitnie to co teraz kwitnie. Tak jak pisałam Dorotce, Darcey Bussell kwitnie właśnie cudownymi kwiatami, ale zdjęcia nie umiem im zrobić, więc może wstawię link do katalogu Mistrza, czy coś, bo mnie trafia. Na dowód, że róża jest piękna niech starczy fakt, że właśnie zamówiłam drugą
Bardziej fotogeniczne dzisiaj były inne panny. Tu bukiecik I am Grateful. Na zdjęciu powyżej widać prawie cały krzew. Świetna róża
Z Olivia Rose jestem mega zadowolona. Posadzona jesienią, przesadzona wiosną 2018, tę zimę bez kopca przyjęła na klatę bez słowa. Wiosną była od razu gęstym, zgrabnym, purpurowym krzewem. Nie jest jeszcze wysoka, sięga mi do kolana, ale Dorotka mówi, że ma potencjał Kwitnie pięknymi, delikatnymi kwiatami, które nad podziw długo trzyma. Kilka oberwałam, reszta się szykuje
Nie mogę się nazachwycać Leonardo da Vinci. Z tremą przesadzałam go tej wiosny, bo to już był duży, kilkuletni krzew. Bałam się, że będzie teraz przez dwa lata miał focha. A tu niespodzianka. Do obrażalskich nie należy, jak widać
Nie wiem dlaczego tak mało pokazuję Lady of Shalott w tym roku. A przecież ona jest jedną z naj...
Zakwitła też Rose vom Ruhrtal. Rośnie właściwie w półcieniu, słońce ma tylko rano, do 13tej, ale fajnie sobie radzi. No i ma świetne te obwódki na płatkach
No i mam w ogrodzie trzy dołki zaprawione kompostem. Czekają na drugą Darcey Bussell, drugiego James'a L. Austin'a i pierwszą Stephanie Baronin zu Guttenberg, bo już chyba tylko ja jej nie mam
Re: Kolczaste serce Jagny II
Oj piękne róże pokazałaś Jagno. U mnie w zasadzie juz po kwitnieniu. Kwitną jeszcze te , które późno zaczęly, ale mnóstwo juz jest przyciętych albo konczę przycinanie.
Moze się kiedys skuszę na Mareczka, problem w tym ,ze nie mam gdzie sadzić. A czasami się zastanawiam , czy to nie szaleństwo tyle róż. Przecież trzeba kazdej poświęcić chociaż trochę czasu, a i tak nie bardzo chcą rosnąć.
Moja Queen of Sweden tez jakaś taka chuda i wysoka. Ciekawe, czy przybierze trochę ciałka?
A Twoja Dame Judi Dench na jakim stanowisku rosnie i jak reaguje na upały?
Moja Pashmina taka jakaś blada, ale to chyba przez te upaly.
Pozdrawiam
Moze się kiedys skuszę na Mareczka, problem w tym ,ze nie mam gdzie sadzić. A czasami się zastanawiam , czy to nie szaleństwo tyle róż. Przecież trzeba kazdej poświęcić chociaż trochę czasu, a i tak nie bardzo chcą rosnąć.
Moja Queen of Sweden tez jakaś taka chuda i wysoka. Ciekawe, czy przybierze trochę ciałka?
A Twoja Dame Judi Dench na jakim stanowisku rosnie i jak reaguje na upały?
Moja Pashmina taka jakaś blada, ale to chyba przez te upaly.
Pozdrawiam
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Kolczaste serce Jagny II
Już prawie Ci uwierzyłam, że te Twoje róże z tych bardziej rozleniwionych, jak i moje. Myślę sobie, nie jest źle, skoro nie tylko moje różane rabaty nie wyglądają tak jak u innych Wystarczyło jednak, że tylo przeleciałam się po Twoich rabatach, a już widzę, że daleko minęłaś się z prawdą. Chociażby taka Lady of Shalot, zgodzę się z Tobą, że cudna, pokazała jak na razie zaledwie ze cztery kwiatki i to każdego z osobna
O Mareczku mogę napisać w samych superlatywach, mimo iż zima to dla niego ciężki okres. Buduje ładny krzaczek, kwitnie może bez szału, ale za to jakimi kwiatami Zupełnie mnie nie rażą jego paseczki, a nawet twierdzę, że są cudne.
You're beautiful i I am Grateful też posiadam i bardzo lubię obie, chociaż gdybym miała wybrać tylko jedną, to wybrałabym tę drugą. Ale obie przypadły mi do gustu, aczkolwiek nie porównuję ich, bo nie rosną koło siebie. I jeszcze Oh! Wow- jak dla mnie cudowna. No, ale to porównanie buraczka ze śmietaną- jakoś mało smaczne
To tak tylko dla porównania
O Mareczku mogę napisać w samych superlatywach, mimo iż zima to dla niego ciężki okres. Buduje ładny krzaczek, kwitnie może bez szału, ale za to jakimi kwiatami Zupełnie mnie nie rażą jego paseczki, a nawet twierdzę, że są cudne.
You're beautiful i I am Grateful też posiadam i bardzo lubię obie, chociaż gdybym miała wybrać tylko jedną, to wybrałabym tę drugą. Ale obie przypadły mi do gustu, aczkolwiek nie porównuję ich, bo nie rosną koło siebie. I jeszcze Oh! Wow- jak dla mnie cudowna. No, ale to porównanie buraczka ze śmietaną- jakoś mało smaczne
To tak tylko dla porównania