Kłopot z cukinią polega na tym, że najsmaczniejsza jest taka niewyrośnięta - max 5 cm w przekroju, o cienkie skórce. Takiej nie da się przechowywać całymi tygodniami, nie wspominając już o miesiącach. Cukinia to nie dynia, wyrośnięte owoce tracą swoje walory smakowe, a przecież po to je uprawiamy. A ponieważ w sklepach jest konkurencja w postaci cukinii importowanej, to ja nie bardzo widzę chętnych na tę długo przechowywaną, czyli przerośniętą, włóknistą, z wielkimi gniazdami nasiennymi. To nawet nie jest kwestia ceny, tylko jakości, która w przypadku cukinii dramatycznie spada po przekroczeniu pewnych parametrów
Dlatego u mnie Atena ma już pąki, a pozostałe - Tapir, Tondo chiaro di Nizza i Floridor - posadziłam do gruntu trzy dni temu. Owoce zbieram nieduże, jeśli nie dajemy rady zjeść, wtedy zamrażam. Nawet utarte na tarce, żebym zimą mogła zrobić placki z młodej cukinii
To jest rzeczywiście warzywo sezonowe.
. Czasem wystarczy jedna pszczółka spuszczona ze smyczy i bałagan gotowy . U mnie na 4 odmiany cukini dwie mają takie szlaczki już na 2 liściu, pozostałe jeszcze myślą czy warto 
.
A nieźle mnie zmroziło, jak zobaczyłam te liście. Zwłaszcza, że u komarzycy wcześniej mi się mączniak prężnie rozwijał - szybko zahamowany i nie wyglądał, jakby miał zamiar wracać, ale już miałam obawy, czy się gdzieś nie rozniósł.
Wczoraj go jeszcze nie było. 
