Parapecik na zielono
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Natalia - og?lnie to z roku na rok moja kolekcja roślin wzrasta i sporo mam nowych. Np lantany nie miałam,ale od jednej sadzonki zapragnęłam mieć całą kolekcję. Teoretycznie można sadzonki kupić nowe co roku,ale jak jest opcja zimowania to spr?buję. Szczeg?llnie, że duży krzaczek lantany jest bardzo efektowny.
Heliotropy wysiewałam, choć w tym roku siewki mi padły i kupiłam gotowe sadzonki. Tu może cudu nie być, bo zdążyły mi przemarznąć a też się zorientowałam po fakcie że trochę źle je przygotowałam do tego zimowania...
A granat i cytryna to moje własne wysiewy.
Btw myślałam, że już bedę mogła zimować na własnym balkonie,ale niestety jak pisałam dostaliśmy odwołanie. Odwołaliśmy się i zn?w mamy zgodę. Strasznie topornie nam to idzie, ale mamy z lekka kłody pod nogami. Paniusia z góry obiecała że nam nie odpuści i będzie blokować rzucając przepisami i aferując się z każdym. Żeby choć na wiosnę się udało...
Alu u nas były dwa dni takiego mrozku,więc wszystko co nie było pochowane to się trochę przymroziło. O ile w mieście to kwestia szybkiego zdjęcia z balkonu to na wsi nie ryzykuję i chowam wcześniej, bo tam to nawet w maju śnieg jest normalny.
I o ile na wsi sobie mogę zabierac do domu co tylko chcę to w mieście jest trochę problen, bo nie mam miejsca.
I tak zabrałam za dużo, bo pr?cz koleusów zabrałam też 2 papryki i pelargonię.
Z pelargoni nie wiem co będize, bo zn?w wygląda jak badyl, a ja nie umiem jej ani pielęgnować ani zimować. Ale to kwiatek mojego dziecka więc musi być.
No i niestety las w słoiku nie doczekał przesadzenia. Nie wiedzieć czemu zgnił
Heliotropy wysiewałam, choć w tym roku siewki mi padły i kupiłam gotowe sadzonki. Tu może cudu nie być, bo zdążyły mi przemarznąć a też się zorientowałam po fakcie że trochę źle je przygotowałam do tego zimowania...
A granat i cytryna to moje własne wysiewy.
Btw myślałam, że już bedę mogła zimować na własnym balkonie,ale niestety jak pisałam dostaliśmy odwołanie. Odwołaliśmy się i zn?w mamy zgodę. Strasznie topornie nam to idzie, ale mamy z lekka kłody pod nogami. Paniusia z góry obiecała że nam nie odpuści i będzie blokować rzucając przepisami i aferując się z każdym. Żeby choć na wiosnę się udało...
Alu u nas były dwa dni takiego mrozku,więc wszystko co nie było pochowane to się trochę przymroziło. O ile w mieście to kwestia szybkiego zdjęcia z balkonu to na wsi nie ryzykuję i chowam wcześniej, bo tam to nawet w maju śnieg jest normalny.
I o ile na wsi sobie mogę zabierac do domu co tylko chcę to w mieście jest trochę problen, bo nie mam miejsca.
I tak zabrałam za dużo, bo pr?cz koleusów zabrałam też 2 papryki i pelargonię.
Z pelargoni nie wiem co będize, bo zn?w wygląda jak badyl, a ja nie umiem jej ani pielęgnować ani zimować. Ale to kwiatek mojego dziecka więc musi być.
No i niestety las w słoiku nie doczekał przesadzenia. Nie wiedzieć czemu zgnił
Re: Parapecik na zielono
Ciekawa jestem, jak pójdzie Ci zimowanie lantan, swoje z braku miejsca przechowuję w ciemnej piwnicy i potem długo dochodzą do siebie, a dokładniej nie wykazują żadnych oznak życia, nawet odłamywane patyczki trzeszczą jak suchelce. W połowie lata oznajmiają, że żyją. Twoje, jeżeli będą miały widno, to powinny przetrwać w dobrym stanie.
Trzymam kciuki za balkon, musi się udać.
Trzymam kciuki za balkon, musi się udać.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Też jestem ciekawa, akurat lantany wyglądały ekstra jak je wkładałam do domku.
Co do trzeszczenia patyczków to one ogólnie z natury są takie dziwne kruche. Bardzo łatwo się łamią.
Ja takie ułamane wsadzam w ziemię licząc że siď ukorzenią,ale co będzie to się okaże.
To moje zimowanie to tak raczkuje w powijakach... . Ledwie wstawiłam awokado do mieszkania a już jest nieszczęśliwe...
Liście brązowe. Obiecałam sobie nie cudować,ale jak się tak dzieje to co poradzić, włączam nawilżacz. Jak jest cieplutko to go też wywalam na zewnątrz.
Nie jestem zadowolona.
Koleusy mi opadają. A nie powinny. Po kwitnieniach wyglądają strasznie. Większość mam ochotę wyrzucić. Muszę jakoś tą beznadzieję przetrwać, choć wstyd mi teraz odsłaniać okna jak takie chaberdzie sterczą. Zastanawiam się jak rozwiązać ten problem.
Wczoraj zajrzałam też do korzonka dziwaczka który zimuję i okazało się, że chyba w mieszkaniu mam za ciepło, bo puścił pędy.
Zielone puszcza też papryka, a nie powinna, bo stała na balkonie aż się nie zrobiło zimno i zaczęła gubić liscie. Pomijam fakt, że znów jest upał, ale nie tak sobie wyobrażałam to zimowanie.
Co do trzeszczenia patyczków to one ogólnie z natury są takie dziwne kruche. Bardzo łatwo się łamią.
Ja takie ułamane wsadzam w ziemię licząc że siď ukorzenią,ale co będzie to się okaże.
To moje zimowanie to tak raczkuje w powijakach... . Ledwie wstawiłam awokado do mieszkania a już jest nieszczęśliwe...
Liście brązowe. Obiecałam sobie nie cudować,ale jak się tak dzieje to co poradzić, włączam nawilżacz. Jak jest cieplutko to go też wywalam na zewnątrz.
Nie jestem zadowolona.
Koleusy mi opadają. A nie powinny. Po kwitnieniach wyglądają strasznie. Większość mam ochotę wyrzucić. Muszę jakoś tą beznadzieję przetrwać, choć wstyd mi teraz odsłaniać okna jak takie chaberdzie sterczą. Zastanawiam się jak rozwiązać ten problem.
Wczoraj zajrzałam też do korzonka dziwaczka który zimuję i okazało się, że chyba w mieszkaniu mam za ciepło, bo puścił pędy.
Zielone puszcza też papryka, a nie powinna, bo stała na balkonie aż się nie zrobiło zimno i zaczęła gubić liscie. Pomijam fakt, że znów jest upał, ale nie tak sobie wyobrażałam to zimowanie.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6700
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Parapecik na zielono
I w tym problem, w tym cieple.
Czują wyższą temperaturę i zaczynają powtórnie budzić się zamiast zasypiać. Na dodatek te co stoją na balkonie mają już tak sucho w nogach, że chociaż troszeczkę trzeba podlać.
Zapowiadana jest do końca miesiąca prawie taka sama temperatura, nie zamierzam z nimi walczyć, doniczki ponownie wystawiłam na balkon i niech dalej cieszą się z lata.
Czują wyższą temperaturę i zaczynają powtórnie budzić się zamiast zasypiać. Na dodatek te co stoją na balkonie mają już tak sucho w nogach, że chociaż troszeczkę trzeba podlać.
Zapowiadana jest do końca miesiąca prawie taka sama temperatura, nie zamierzam z nimi walczyć, doniczki ponownie wystawiłam na balkon i niech dalej cieszą się z lata.
Re: Parapecik na zielono
:;230 :;230 Niezły gender, facet co ... .gif[/img]
Awokado niezmiennie kojarzy mi się z filmem "Red" i Brucem Willisem. Właśnie w tym filmie zobaczyłam pierwszy raz sposób, w jaki Bruce (jako Frank - emerytowany seryjny morderca i szpieg) ukorzenia awokado i troskliwie je pielęgnuje. Polecam dla wielbicieli czarnych komedi
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Grażynko ja to już sama nie wiem co lepsze, czy upaly na zewnątrz czy m?j domowy klimat. Mam dobre chęci ale jak tylko się zaczyna zima to odpadam w przedbiegach. Dobrze że po zimie jest wiosna i to co nie umrze zimą budzi się na nowo do życia.
Katiusha co się z mojego pająka naśmiewasz? Podąża za modą a to się liczy ;)
Ale chyba jest już przeszłością, bo po dzieci wyprawił w świat a sam chyba padł z wrażenia po wizycie u mnie w domu. Dodatkowo poznał moje dziecko, kt?re chce karmić pająki owoc?wkami i tak nad nimi wisi, że pająk mają dość.
Drugi się twardo trzyma nad balkonem, jest już dość duży i mam nieodparte wrażenie, że hoduję krzyżaka..
Ja moje koleusy też na wiosnę wywalę na dzialkę, bo mam ich dość. Obecnie są szpetne. Poważnie szpetne. Nie wiem co im takiego zrobiłam, że mi się tak wstrętnie odwdzięczają..
Mam plan wywalić na działkę też figę ale jeszcze jej ten rok daruję.
Za to miskant i imbir mi lecą do g?ry. Hoja trochŕ gorzej, bo jakaś zeschła się zrobiła i listki sa pomarszczone. Za to sprawdzałam i korzonki jakby szły, więc jeszcze z niej nie rezygnuję.
A moje awokado samo w sobie jest czarną komedią,więc może coś w tym porównaniu jest ;)
Ps. Ponieważ na paru wątkach wywiązala się dyskusja akwarystyczna to i ja pokażę mojego kolegę, kt?ry mi pomaga od czasu do czasu produkować wodę pod roslinki.
Oto Jeffrey, biała mimoza, kt?rą sobie wybrało moje dziecko do swojego akwarium i hoduje go wraz z paroma gupikami
W akwarium obecnie jest dziki gąszcz, ale czeka na remont, więc może niebawem się to zmieni.
Katiusha co się z mojego pająka naśmiewasz? Podąża za modą a to się liczy ;)
Ale chyba jest już przeszłością, bo po dzieci wyprawił w świat a sam chyba padł z wrażenia po wizycie u mnie w domu. Dodatkowo poznał moje dziecko, kt?re chce karmić pająki owoc?wkami i tak nad nimi wisi, że pająk mają dość.
Drugi się twardo trzyma nad balkonem, jest już dość duży i mam nieodparte wrażenie, że hoduję krzyżaka..
Ja moje koleusy też na wiosnę wywalę na dzialkę, bo mam ich dość. Obecnie są szpetne. Poważnie szpetne. Nie wiem co im takiego zrobiłam, że mi się tak wstrętnie odwdzięczają..
Mam plan wywalić na działkę też figę ale jeszcze jej ten rok daruję.
Za to miskant i imbir mi lecą do g?ry. Hoja trochŕ gorzej, bo jakaś zeschła się zrobiła i listki sa pomarszczone. Za to sprawdzałam i korzonki jakby szły, więc jeszcze z niej nie rezygnuję.
A moje awokado samo w sobie jest czarną komedią,więc może coś w tym porównaniu jest ;)
Ps. Ponieważ na paru wątkach wywiązala się dyskusja akwarystyczna to i ja pokażę mojego kolegę, kt?ry mi pomaga od czasu do czasu produkować wodę pod roslinki.
Oto Jeffrey, biała mimoza, kt?rą sobie wybrało moje dziecko do swojego akwarium i hoduje go wraz z paroma gupikami
W akwarium obecnie jest dziki gąszcz, ale czeka na remont, więc może niebawem się to zmieni.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
" Jesienna depresja parapetowa" dalej trwa.
Z awokado jest tragedia. Nie wiem jak go ratować , według nawilżacza osiągnęliśmy 99% wilgotności. Nawet jeśli nie mamy tej wilgotności w pomieszceniu to wkoło awokado powinno być choć pół z tego. Stoi we mgle ale chyba prędzej nawilżane meble mi się rozkleją niż ono to doceni. Odkąd "weszło" do mieszkania to brązowieje. Dolne liście już są zeschnięte w pół . Nie mam pojęcia jak je ratować. Rano wystawiam je kiedy już temperatura się wyjaśni, wieczory spędza pod nawilżaczem ale to nie pomaga.
\
Niestety inne egzotyki też się mają słabo.
Jedynie zielistka zachwyca gęstą czupryną. Dla lepszego samopoczucia dzisiaj dostała balonem i moje dziecko radośnie na nią skoczyło, niebiosom dzięki że tylko 2 listki strzeliły. Reszta fantastycznie stoi na bacznosć.
Hoja się marszczy dalej jak staruszka. Teraz tak sobie myślę czy nie trzeba było jej pociąć na kawałeczki żeby nie męczyła się transportem do końca wąsików.
Ale taka byłam zachłanna na to żeby wisiała, że wsadziłam tak jak dostałam. Teraz tego żałuję.
Koleusy dalej paskudnie, Zrobiłam przycinkę i niektóre mi się odnowiły nawet przyzwoicie.
Gays Delight jako jedyny utrzymał się "na wysokości", ale już niedługo. Zrobiło się z niego drzewko , pomknęło w górę i od dołu opada.
Ostatnie kwitnienia i zbiory nasion
Zauważyliście coś nietypwoego?
Tak, kwiat jest biały. Przeważnie są niebieskie.
Ale został mi taki jeden zwyklak pospoliciak i właśnie się obudził, że by pasowało zakwitnąć i zakwitł. Zbiorę nasiona ze względu na kolor kwiatów.
Podsumowując mój sezon koleusowy - kiepsko. Najgorzej wypadł u mnie Fishnet. Sadzonka bardzo szybko zdewniała, nic nie udało mi się ukorzenić, a co ucięłam to jakoś zanikło. Uszczknięte czubki nie rozkrzewiły się tylko pozwijały w jakieś dziwne zniekształcone nowe czubki. Jak patrzę na sadzonki u innych to aż zazdroszczę, ale ja totalnie się z nim nie dogadałam.
W sumie tak ostatnio myślałam, że jakby mi przyszło nagle pożegnać się z moimi kwiatami ( a tfu!) to chyba by mi najbardziej szko0da było sanseviery, bo ona jako jedyna od początku rośnie bez żadnych zarzutów. A jest najbardziej zapomniana i wciśnięta w kąt.
Z awokado jest tragedia. Nie wiem jak go ratować , według nawilżacza osiągnęliśmy 99% wilgotności. Nawet jeśli nie mamy tej wilgotności w pomieszceniu to wkoło awokado powinno być choć pół z tego. Stoi we mgle ale chyba prędzej nawilżane meble mi się rozkleją niż ono to doceni. Odkąd "weszło" do mieszkania to brązowieje. Dolne liście już są zeschnięte w pół . Nie mam pojęcia jak je ratować. Rano wystawiam je kiedy już temperatura się wyjaśni, wieczory spędza pod nawilżaczem ale to nie pomaga.
\
Niestety inne egzotyki też się mają słabo.
Jedynie zielistka zachwyca gęstą czupryną. Dla lepszego samopoczucia dzisiaj dostała balonem i moje dziecko radośnie na nią skoczyło, niebiosom dzięki że tylko 2 listki strzeliły. Reszta fantastycznie stoi na bacznosć.
Hoja się marszczy dalej jak staruszka. Teraz tak sobie myślę czy nie trzeba było jej pociąć na kawałeczki żeby nie męczyła się transportem do końca wąsików.
Ale taka byłam zachłanna na to żeby wisiała, że wsadziłam tak jak dostałam. Teraz tego żałuję.
Koleusy dalej paskudnie, Zrobiłam przycinkę i niektóre mi się odnowiły nawet przyzwoicie.
Gays Delight jako jedyny utrzymał się "na wysokości", ale już niedługo. Zrobiło się z niego drzewko , pomknęło w górę i od dołu opada.
Ostatnie kwitnienia i zbiory nasion
Zauważyliście coś nietypwoego?
Tak, kwiat jest biały. Przeważnie są niebieskie.
Ale został mi taki jeden zwyklak pospoliciak i właśnie się obudził, że by pasowało zakwitnąć i zakwitł. Zbiorę nasiona ze względu na kolor kwiatów.
Podsumowując mój sezon koleusowy - kiepsko. Najgorzej wypadł u mnie Fishnet. Sadzonka bardzo szybko zdewniała, nic nie udało mi się ukorzenić, a co ucięłam to jakoś zanikło. Uszczknięte czubki nie rozkrzewiły się tylko pozwijały w jakieś dziwne zniekształcone nowe czubki. Jak patrzę na sadzonki u innych to aż zazdroszczę, ale ja totalnie się z nim nie dogadałam.
W sumie tak ostatnio myślałam, że jakby mi przyszło nagle pożegnać się z moimi kwiatami ( a tfu!) to chyba by mi najbardziej szko0da było sanseviery, bo ona jako jedyna od początku rośnie bez żadnych zarzutów. A jest najbardziej zapomniana i wciśnięta w kąt.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6700
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Parapecik na zielono
Tnij hoje na kawałki i do wody. Odwodniona bardzo.
Możesz jeszcze sprawdzić stan korzeni i po podlaniu całą do wora.
Możesz jeszcze sprawdzić stan korzeni i po podlaniu całą do wora.
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Tak żem czuł że chyba im poskąpiłam wody
Ale przede wszystkim chyba zawaliłam tą długością.
Korzenie są, bo sprawdzałam. Szału nie ma ale czymś tam wczepione w doniczkę są. Więc mogę conajwyżej skrócić pędy.
Do wora w sensie że owinąć folią żeby powstał klimat szklarniowy? Ok.
Już jest bardzo chłodno i chyba moje kombinacje z awokado nie przejdą. Wczoraj o mały włos nie zapomniałam go zabrać z paraetu zewnętrznego na noc. Wiecznie w biegu i taki efekt, że wracam z pracy i padam, a o roślinie zapominam choć rano pamiętałam. Jednak do tego trzeba być w domu, bo już pod wiecz?r robi się chłodno a w grę juz wchodzą temperatury kt?re mogą egzotyka zabić. Nie ryzykuję więc.
Jestem sceptycznie do tej zimy nastawiona i jak tak dalej p?jdzie to zrezygnuję z awokada całkiem.
Liście są paskudne , w dodatku znów mi ktoś czymś zbryzgał kwiatki. Przestraszyłam się, że to jakaś zaraza, bo się pojawiły białe kropki na liściach ale szybko odkryłam, że jednak coś jest nie tak, bo kropkę da się zdrapać. W dodatku okazało się że te kropki nie tylko są na listkach ale i na całym parapecie i oknie od zewnątrz. Na szczęście kapanie czegoś z g?ry już nie robi na mnie wrażenia, bo parapety zewnętrzne są puste. Jeszcze tylko cytrusy pozostały do wniesienia i sezon pseudobalkonowy będzie można uznać za zamknięty.
Ale przede wszystkim chyba zawaliłam tą długością.
Korzenie są, bo sprawdzałam. Szału nie ma ale czymś tam wczepione w doniczkę są. Więc mogę conajwyżej skrócić pędy.
Do wora w sensie że owinąć folią żeby powstał klimat szklarniowy? Ok.
Już jest bardzo chłodno i chyba moje kombinacje z awokado nie przejdą. Wczoraj o mały włos nie zapomniałam go zabrać z paraetu zewnętrznego na noc. Wiecznie w biegu i taki efekt, że wracam z pracy i padam, a o roślinie zapominam choć rano pamiętałam. Jednak do tego trzeba być w domu, bo już pod wiecz?r robi się chłodno a w grę juz wchodzą temperatury kt?re mogą egzotyka zabić. Nie ryzykuję więc.
Jestem sceptycznie do tej zimy nastawiona i jak tak dalej p?jdzie to zrezygnuję z awokada całkiem.
Liście są paskudne , w dodatku znów mi ktoś czymś zbryzgał kwiatki. Przestraszyłam się, że to jakaś zaraza, bo się pojawiły białe kropki na liściach ale szybko odkryłam, że jednak coś jest nie tak, bo kropkę da się zdrapać. W dodatku okazało się że te kropki nie tylko są na listkach ale i na całym parapecie i oknie od zewnątrz. Na szczęście kapanie czegoś z g?ry już nie robi na mnie wrażenia, bo parapety zewnętrzne są puste. Jeszcze tylko cytrusy pozostały do wniesienia i sezon pseudobalkonowy będzie można uznać za zamknięty.
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 6700
- Od: 14 sty 2009, o 18:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Śląsk
Re: Parapecik na zielono
Dobrze myślisz, zrób namiot foliowy ( może być worek po ubraniu) i zapakuj na 48 godz.
To bella, chętnie zwisa i taka będzie na pewno. Ona lubi wilgotne podłoże i nadmierne przesuszanie gwałtownie odbija się na stanie liści.
To bella, chętnie zwisa i taka będzie na pewno. Ona lubi wilgotne podłoże i nadmierne przesuszanie gwałtownie odbija się na stanie liści.
Re: Parapecik na zielono
Przykro mi z powodu twoich kłopotów z bellą i pająkado Jednakowoż trzymam kciuki za ocalenie.
Nadchodzi nieciekawy czas dla naszych roslin. Oby do wiosny, jak to mówią.
Przeczytałam sobie jeszcze raz ostatnie posty ( bo fajnie się czyta twoją narrację) i stwierdzam, że latorośl ma niesamowite zacięcie do opieki nad wszelkim życiem Widocznie pająk był weganinem i wzgardził poczęstunkiem. A las w słoiku..hmm..po prostu jest oryginalny
Nadchodzi nieciekawy czas dla naszych roslin. Oby do wiosny, jak to mówią.
Przeczytałam sobie jeszcze raz ostatnie posty ( bo fajnie się czyta twoją narrację) i stwierdzam, że latorośl ma niesamowite zacięcie do opieki nad wszelkim życiem Widocznie pająk był weganinem i wzgardził poczęstunkiem. A las w słoiku..hmm..po prostu jest oryginalny
- Foxowa
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4804
- Od: 11 kwie 2017, o 06:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Krk/BB
Re: Parapecik na zielono
Bellę pocięłam na kawałki i część odżyła a częśc się zwinęła jeszcze bardziej. Podlałam ją też, bo jakoś faktycznie skąpo ostatnio podlewam.
Z awokado co będzie to się okaże. Nie wygląda to najlpeiej, szczeg?lnie, ze dopiero było ok.
Byłam dziś u cioci, kt?rej rok temu sprezentowałam odpadki z moich sansevier. No jestem w szoku, szczeg?lnie, że pierwszy prezencik czyli koleusy zabiła z wielką wprawą. Jednak sanserki to chyba roślinki dla niej, idealnie się wpisują w jej tryb opieki nad roślinami czyli 'wyjechalam do sanatorium i nie podlewałam ich przez mieisąc'. No może nie tak drastycznie, ale jak zapytałam co ile je podlewa i co z nimi robi ze są takie ładne to wzruszyła ramionami że sama nie wie. Oczywiście też nie ma pojęcia jaka to roślina.
Jednak mnie się bardzo podobają i mają bardzo fajny kolor. Wyglądają nieco inaczej niż te nasze. U mnie są bardzo zielone, u niej przeważa złoty pasek.
Z awokado co będzie to się okaże. Nie wygląda to najlpeiej, szczeg?lnie, ze dopiero było ok.
Byłam dziś u cioci, kt?rej rok temu sprezentowałam odpadki z moich sansevier. No jestem w szoku, szczeg?lnie, że pierwszy prezencik czyli koleusy zabiła z wielką wprawą. Jednak sanserki to chyba roślinki dla niej, idealnie się wpisują w jej tryb opieki nad roślinami czyli 'wyjechalam do sanatorium i nie podlewałam ich przez mieisąc'. No może nie tak drastycznie, ale jak zapytałam co ile je podlewa i co z nimi robi ze są takie ładne to wzruszyła ramionami że sama nie wie. Oczywiście też nie ma pojęcia jaka to roślina.
Jednak mnie się bardzo podobają i mają bardzo fajny kolor. Wyglądają nieco inaczej niż te nasze. U mnie są bardzo zielone, u niej przeważa złoty pasek.
- Blueberry
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6660
- Od: 7 kwie 2013, o 22:34
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.dolnośląskie
- Kontakt:
Re: Parapecik na zielono
Różnica w wybarwieniu prawdopodobnie jest spowodowana inną ilością światła - też tak miałam, najzwyklejsza odmiana kiedy stała latem na południowym parapecie była szarosrebrzysta, teraz w głębi pokoju jest ciemnozielona. Widziałam też wyraźną różnicę pomiędzy liśćmi które wyrosły zimą i latem
?Nadzieja to jest kwiat, który zakwita i rośnie gdy inni go podlewają.? Charles Martin
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia
Truskawkowa działka cz.3 Zielona ferajna cz.4
Pozdrawiam, Natalia