Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Witam miłych gości!
Wiosna, najpiękniejsza pora roku, gdzie wszystko się budzi do życia, zieleń jest taka soczysta...Jednym słowem chce się żyć! Nie przeszkadza mi nawet ta zimnica, bo pomimo nocnych przymrozków wszystko i tak rwie się do życia. U mnie rozwijają się już pierwsze tulipany. Niech no tylko zrobi się naprawdę ciepło to rabaty pełne będą kolorów.
W weekend po raz pierwszy zasiliłam moje ukochane różyczki. I jak powiedział mój M - Ogrodowa stołówka ruszyła pełną parą . Posadziłam też kilkanaście nowych lilii, które do mnie przyjechały z Lil... Część musiałam ogrodzić siatką, by ochronić je przed wścibskim nosem Bravo. Mam nadzieję, że nie wyniucha ich i nie zdąży wykopać. W sobotę podjadę jeszcze na targowisko i dokupię kolejne cebule, żeby uzupełnić braki.
Między czasie udało się pstryknąć trochę wiosennych kolorków .
Aniu-anabuko, pierwsze jedzonko dla róż u mnie jest mieszane -czyli nawóz do róż i porcja gnojówki końskiej. Najpierw sypię pod każdy krzaczek nawóz, a potem to podlewam gnojówką Na start muszą dostać dobrą porcję jedzonka, żeby miały siłę.
Jadziu, uwielbiam ciąć róże wiosną i mam lekki niedosyt po tym cięciu. Mogłabym z powodzeniem przyciąć kolejne dwie setki Za to nie znoszę cięcia przekwitniętych kwiatów.
No właśnie, kwieciak sobie upodobał Theresę Bugnet. Swoją oddałam teściowej, bo nie miałam już siły na walkę z tym draniem. W tej chwili kwieciak praktycznie znikł. Wniosek z tego, że on uwielbia żerować na tej właśnie odmianie, skoro u Ciebie też ją sobie upodobał
Martusiu, nie mam pojęcia dlaczego Twój Graham jest taki oporny jeśli chodzi o wypuszczanie nowych pędów? Swojemu wycięłam dwa najstarsze i już nieco przyschnięte pędy. Ciekawa jestem czy na ich miejsce wypuści coś nowego? A swoją drogą ciekawi mnie na jakich podkładkach nasze rodzime szkółki szczepią angielki? Szczególnie te starsze odmiany, bez licencji. Sporo takich róż można kupić również na Alle..Może cała tajemnica tkwi właśnie w podkładce?
Z moich Austinek najgorzej się krzewi - Maid Marion. To takie dwa krzaczki, na które nie działa żadna metoda. Oba mają po dwa główne badyle i od trzech lat nic nowego nie wypuściły. W tym roku ścięłam je dosyć mocno i jak na razie na jednej zauważyłam maleńką wypustkę. Druga stoi jak zaklęta i ani drgnie. Być może mnie się trafiły te słabo krzewiące, albo to cecha akurat tej odmiany. Mam jednak nadzieję, że wezmą się wreszcie do roboty i jeszcze mnie zaskoczą.
Za to mocne cięcie posłużyło Artemis. Dzisiaj się przyglądałam i nawet na bardzo grubaśnych pędach pojawiły się nowe, jeszcze maleńkie kiełki. I jak widać - jednej odmianie cięcie służy i nawet z najgrubszych pędów potrafi coś wypuścić. Zaś inna, choćby nie wiem jak z nią postępować jest oporna i w nosie ma wszelkie zabiegi. Czy ją przytnę, czy nie, to i tak nie ma żadnego znaczenia.
Werka, jedną różę kupiłaś? No, nie wierzę Jak Ci się udało oprzeć wiosennym pokusom? Ja wymiękłam i się poddałam. Zwłaszcza, że synuś z M zrobili mi podwójny prezent i zamiast czterech róż przyszło osiem
Jasne, że znam Rotkappchen. Nawet ją mam od ładnych kilku lat.
Bożenko, to rady samego Mistrza i mam nadzieję, że komuś się przydadzą. Oczywiście jestem zdania, że każdy sam decyduje w jaki sposób tnie swoje róże, żeby potem nie było na mnie W każdym ogrodzie są inne warunki i jak zaważyłam jedna i ta sama odmiana w różnych ogrodach może inaczej się zachowywać. W tych poradach zawarta jest tylko wskazówka jak się powinno postępować z różami krzaczastymi. Zresztą ostatnio powróciłam do swoich ulubionych lektur o różach i tam również znalazłam rady, żeby róże krzaczaste zostawić w spokoju nawet przez pierwsze kilka lat od posadzenia.
Wybrałaś wspaniałe odmiany i wierzę, że będziesz z nich zadowolona. Oby tylko sadzonki były pierwszej jakości, to resztę zrobią same róże
O podlewaniu róż aspiryną nie słyszałam, ale chętnie poczytam. Jeśli przypomnisz sobie, w którym wątku to czytałaś to daj mi koniecznie znać. A na co ma działać aspiryna?
Adrianno, po prostu napisałam jak tnę swoje angielki. I faktycznie od kilku lat te młode krzaczki, po pierwszym sezonie tnę oszczędnie. U mnie ta metoda się sprawdza. Poparłam to radami samego Austina, ale nikogo nie namawiam do stosowania tego u siebie. Każdy sam wie najlepiej jak ciąć swoje róże. A, że róża, róży nierówna, więc nie ma też jednej, niezawodnej metody
Ciekawa jestem jak się krzewi Twój Graham Thomas?
Ewa-ewarost, plamistość to niestety nieodłączny towarzysz i zmora różanych piękności Jak zapobiegam? Jeśli się pojawiają pierwsze objawy, to staram się robić oprysk i usuwam wszystkie porażone liście na bieżąco. Odmiany wyjątkowo podatne i chorujące co sezon, usuwam z ogrodu i tyle. Kiedyś, kilka lat temu robiłam opryski profilaktyczne. Czy było mniej plamistości? Może i tak. Ale i róż było mniej niż obecnie... Teraz, ze względu na młodego psa i ule u sąsiada, opryski ograniczyłam do absolutnego minimum.
Krysiu, im więcej czytamy różnych porad, tym więcej potem mamy wątpliwości. Najlepiej chyba jednak polegać na własnym doświadczeniu. Róże cięcia się nie boją, więc trzeba ciąć. Najwyżej zawsze można coś poprawić. A w kolejnym sezonie wyciągamy wnioski i starych błędów możemy uniknąć Poza tym od czego mamy nasze forum? To tutaj czerpiemy wiedzę, informację, wymieniamy doświadczenia. Sama od dziewczyn z forum dowiedziałam się jak ciąć hortensje bukietowe., a nawet jak je ukorzenić. Od Basi - apus uzyskałam bezcenną informację na temat piwonii. Moja przez trzy lata nie chciała kwitnąć. Basia poleciła mi, żeby wiosną rozgrzebać ziemię wokół młodych kiełków, które wychodzą z ziemi. I wreszcie w ubiegłym roku doczekałam się pierwszego kwiatka. Takich porad mogłabym jeszcze wymienić całą masę...
Irenko, ciekawa jestem Escimo. Będę ją u Ciebie podglądać. A ze Strawberry Hill będziesz zadowolona. Ta róża kwitnie bardzo obficie, kwiaty ma urocze, pięknie pachnie, nie choruje. Rośnie wysoka, więc trzeba to wziąć pod uwagę przy wybieraniu dla niej miejsca. Ja to zlekceważyłam i w tej chwili zasłania mi Evelyn, która i tak jest marniutka. Nie zmienię jej już miejsca, bo to wielkie krzaczysko i nie chcę jej ruszać. Musi zostać jak jest.
Jeśli Twoje Austinki mają po trzy sezony, to takie mocne cięcie powinno wyjść im tylko na dobre. O delikatnym cięciu pisałam w kontekście róż młodych, po pierwszym sezonie. Potem już można sobie pofolgować i poszaleć z sekatorem
PaulaF-Z, nic się nie martw, że przycięłaś mocniej swoje Austinki. Przecież Ty wiesz najlepiej co potrzeba Twoim różom i skoro uznałaś, że trzeba je ciachnąć konkretniej, to znaczy, że zrobiłaś dobrze Co do cięcia Austinek, ale i ogólnie róż krzaczastych, to w pierwszych latach zaleca się oszczędne cięcie, co nie znaczy, że mocniejsze im zaszkodzi. A być może nawet ładniej się rozkrzewią. Najlepszym przykładem jest mój Artemis. Pisałam o nim kilka stron wstecz. Też się po pierwszym sezonie pomyliłam, i ścięłam go krótko, jak typową rabatówkę. A jemu widocznie to się spodobało, bo rozkrzewił się pięknie i chociaż zakwitł później, to jakoś nie zauważyłam, żeby miał mniej kwiatów. W jego przypadku, to mocne cięcie wyszło mu tylko na dobre.
A Pashminę przycięłabym jednak mocno, bo to róża rabatowa, a one potrzebują mocnego cięcia. Zobaczysz, że ładnie się rozkrzewi i wyda sporo kwiatów
Joasiu, po przekwitnięciu z reguły przycinam same kwiaty, nad pierwszym właściwym liściem. Chyba, że z jakiegoś powodu muszę skrócić pędy, to wtedy tnę mocniej. Wszystko zależy jakie to pędy. Jeśli chcę aby po ścięciu wyrósł nowy pęd szybciej, to tnę wyżej nie patrząc na to czy jest nad piątym właściwym liściem. Ale wtedy ten nowy pęd będzie słabszy. Jeśli chcę aby wyrósł silny pęd, to tnę niżej, za to na kwiaty czekam trochę dłużej. Coś, za coś
c.d za chwilę
Wiosna, najpiękniejsza pora roku, gdzie wszystko się budzi do życia, zieleń jest taka soczysta...Jednym słowem chce się żyć! Nie przeszkadza mi nawet ta zimnica, bo pomimo nocnych przymrozków wszystko i tak rwie się do życia. U mnie rozwijają się już pierwsze tulipany. Niech no tylko zrobi się naprawdę ciepło to rabaty pełne będą kolorów.
W weekend po raz pierwszy zasiliłam moje ukochane różyczki. I jak powiedział mój M - Ogrodowa stołówka ruszyła pełną parą . Posadziłam też kilkanaście nowych lilii, które do mnie przyjechały z Lil... Część musiałam ogrodzić siatką, by ochronić je przed wścibskim nosem Bravo. Mam nadzieję, że nie wyniucha ich i nie zdąży wykopać. W sobotę podjadę jeszcze na targowisko i dokupię kolejne cebule, żeby uzupełnić braki.
Między czasie udało się pstryknąć trochę wiosennych kolorków .
Aniu-anabuko, pierwsze jedzonko dla róż u mnie jest mieszane -czyli nawóz do róż i porcja gnojówki końskiej. Najpierw sypię pod każdy krzaczek nawóz, a potem to podlewam gnojówką Na start muszą dostać dobrą porcję jedzonka, żeby miały siłę.
Jadziu, uwielbiam ciąć róże wiosną i mam lekki niedosyt po tym cięciu. Mogłabym z powodzeniem przyciąć kolejne dwie setki Za to nie znoszę cięcia przekwitniętych kwiatów.
No właśnie, kwieciak sobie upodobał Theresę Bugnet. Swoją oddałam teściowej, bo nie miałam już siły na walkę z tym draniem. W tej chwili kwieciak praktycznie znikł. Wniosek z tego, że on uwielbia żerować na tej właśnie odmianie, skoro u Ciebie też ją sobie upodobał
Martusiu, nie mam pojęcia dlaczego Twój Graham jest taki oporny jeśli chodzi o wypuszczanie nowych pędów? Swojemu wycięłam dwa najstarsze i już nieco przyschnięte pędy. Ciekawa jestem czy na ich miejsce wypuści coś nowego? A swoją drogą ciekawi mnie na jakich podkładkach nasze rodzime szkółki szczepią angielki? Szczególnie te starsze odmiany, bez licencji. Sporo takich róż można kupić również na Alle..Może cała tajemnica tkwi właśnie w podkładce?
Z moich Austinek najgorzej się krzewi - Maid Marion. To takie dwa krzaczki, na które nie działa żadna metoda. Oba mają po dwa główne badyle i od trzech lat nic nowego nie wypuściły. W tym roku ścięłam je dosyć mocno i jak na razie na jednej zauważyłam maleńką wypustkę. Druga stoi jak zaklęta i ani drgnie. Być może mnie się trafiły te słabo krzewiące, albo to cecha akurat tej odmiany. Mam jednak nadzieję, że wezmą się wreszcie do roboty i jeszcze mnie zaskoczą.
Za to mocne cięcie posłużyło Artemis. Dzisiaj się przyglądałam i nawet na bardzo grubaśnych pędach pojawiły się nowe, jeszcze maleńkie kiełki. I jak widać - jednej odmianie cięcie służy i nawet z najgrubszych pędów potrafi coś wypuścić. Zaś inna, choćby nie wiem jak z nią postępować jest oporna i w nosie ma wszelkie zabiegi. Czy ją przytnę, czy nie, to i tak nie ma żadnego znaczenia.
Werka, jedną różę kupiłaś? No, nie wierzę Jak Ci się udało oprzeć wiosennym pokusom? Ja wymiękłam i się poddałam. Zwłaszcza, że synuś z M zrobili mi podwójny prezent i zamiast czterech róż przyszło osiem
Jasne, że znam Rotkappchen. Nawet ją mam od ładnych kilku lat.
Bożenko, to rady samego Mistrza i mam nadzieję, że komuś się przydadzą. Oczywiście jestem zdania, że każdy sam decyduje w jaki sposób tnie swoje róże, żeby potem nie było na mnie W każdym ogrodzie są inne warunki i jak zaważyłam jedna i ta sama odmiana w różnych ogrodach może inaczej się zachowywać. W tych poradach zawarta jest tylko wskazówka jak się powinno postępować z różami krzaczastymi. Zresztą ostatnio powróciłam do swoich ulubionych lektur o różach i tam również znalazłam rady, żeby róże krzaczaste zostawić w spokoju nawet przez pierwsze kilka lat od posadzenia.
Wybrałaś wspaniałe odmiany i wierzę, że będziesz z nich zadowolona. Oby tylko sadzonki były pierwszej jakości, to resztę zrobią same róże
O podlewaniu róż aspiryną nie słyszałam, ale chętnie poczytam. Jeśli przypomnisz sobie, w którym wątku to czytałaś to daj mi koniecznie znać. A na co ma działać aspiryna?
Adrianno, po prostu napisałam jak tnę swoje angielki. I faktycznie od kilku lat te młode krzaczki, po pierwszym sezonie tnę oszczędnie. U mnie ta metoda się sprawdza. Poparłam to radami samego Austina, ale nikogo nie namawiam do stosowania tego u siebie. Każdy sam wie najlepiej jak ciąć swoje róże. A, że róża, róży nierówna, więc nie ma też jednej, niezawodnej metody
Ciekawa jestem jak się krzewi Twój Graham Thomas?
Ewa-ewarost, plamistość to niestety nieodłączny towarzysz i zmora różanych piękności Jak zapobiegam? Jeśli się pojawiają pierwsze objawy, to staram się robić oprysk i usuwam wszystkie porażone liście na bieżąco. Odmiany wyjątkowo podatne i chorujące co sezon, usuwam z ogrodu i tyle. Kiedyś, kilka lat temu robiłam opryski profilaktyczne. Czy było mniej plamistości? Może i tak. Ale i róż było mniej niż obecnie... Teraz, ze względu na młodego psa i ule u sąsiada, opryski ograniczyłam do absolutnego minimum.
Krysiu, im więcej czytamy różnych porad, tym więcej potem mamy wątpliwości. Najlepiej chyba jednak polegać na własnym doświadczeniu. Róże cięcia się nie boją, więc trzeba ciąć. Najwyżej zawsze można coś poprawić. A w kolejnym sezonie wyciągamy wnioski i starych błędów możemy uniknąć Poza tym od czego mamy nasze forum? To tutaj czerpiemy wiedzę, informację, wymieniamy doświadczenia. Sama od dziewczyn z forum dowiedziałam się jak ciąć hortensje bukietowe., a nawet jak je ukorzenić. Od Basi - apus uzyskałam bezcenną informację na temat piwonii. Moja przez trzy lata nie chciała kwitnąć. Basia poleciła mi, żeby wiosną rozgrzebać ziemię wokół młodych kiełków, które wychodzą z ziemi. I wreszcie w ubiegłym roku doczekałam się pierwszego kwiatka. Takich porad mogłabym jeszcze wymienić całą masę...
Irenko, ciekawa jestem Escimo. Będę ją u Ciebie podglądać. A ze Strawberry Hill będziesz zadowolona. Ta róża kwitnie bardzo obficie, kwiaty ma urocze, pięknie pachnie, nie choruje. Rośnie wysoka, więc trzeba to wziąć pod uwagę przy wybieraniu dla niej miejsca. Ja to zlekceważyłam i w tej chwili zasłania mi Evelyn, która i tak jest marniutka. Nie zmienię jej już miejsca, bo to wielkie krzaczysko i nie chcę jej ruszać. Musi zostać jak jest.
Jeśli Twoje Austinki mają po trzy sezony, to takie mocne cięcie powinno wyjść im tylko na dobre. O delikatnym cięciu pisałam w kontekście róż młodych, po pierwszym sezonie. Potem już można sobie pofolgować i poszaleć z sekatorem
PaulaF-Z, nic się nie martw, że przycięłaś mocniej swoje Austinki. Przecież Ty wiesz najlepiej co potrzeba Twoim różom i skoro uznałaś, że trzeba je ciachnąć konkretniej, to znaczy, że zrobiłaś dobrze Co do cięcia Austinek, ale i ogólnie róż krzaczastych, to w pierwszych latach zaleca się oszczędne cięcie, co nie znaczy, że mocniejsze im zaszkodzi. A być może nawet ładniej się rozkrzewią. Najlepszym przykładem jest mój Artemis. Pisałam o nim kilka stron wstecz. Też się po pierwszym sezonie pomyliłam, i ścięłam go krótko, jak typową rabatówkę. A jemu widocznie to się spodobało, bo rozkrzewił się pięknie i chociaż zakwitł później, to jakoś nie zauważyłam, żeby miał mniej kwiatów. W jego przypadku, to mocne cięcie wyszło mu tylko na dobre.
A Pashminę przycięłabym jednak mocno, bo to róża rabatowa, a one potrzebują mocnego cięcia. Zobaczysz, że ładnie się rozkrzewi i wyda sporo kwiatów
Joasiu, po przekwitnięciu z reguły przycinam same kwiaty, nad pierwszym właściwym liściem. Chyba, że z jakiegoś powodu muszę skrócić pędy, to wtedy tnę mocniej. Wszystko zależy jakie to pędy. Jeśli chcę aby po ścięciu wyrósł nowy pęd szybciej, to tnę wyżej nie patrząc na to czy jest nad piątym właściwym liściem. Ale wtedy ten nowy pęd będzie słabszy. Jeśli chcę aby wyrósł silny pęd, to tnę niżej, za to na kwiaty czekam trochę dłużej. Coś, za coś
c.d za chwilę
- dorotka350
- -Moderator Forum-.
- Posty: 5486
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Beatko, zaciekawiłaś mnie kuracją z wody utlenionej Do donic sadzę z reguły nowe nabytki, ale również niektóre słabeusze wyciągam z ziemi i próbuję je reanimować. Szczególnie jeśli zależy mi na jakiejś odmianie. Napisz proszę jak robisz ten roztwór, bo i ja chętnie bym wypróbowała tę metodę.
Sklep ogrodniczy z Austinkami namierzyłam... Ode mnie dosyć daleko, ale jutro chyba tam zadzwonię i podpytam o konkretne odmiany. Bo jeśli mam się wybrać, to z pustymi rękami przecież nie wrócę Ciekawa jestem w jakiej cenie mają ten nawóz od Austina?
Aniu -Annes, no proszę, ja cięłam w tym roku znacznie krócej, a Ty piszesz, że oszczędnie. Czy w poprzednich latach mocne cięcie nie posłużyło Twoim różyczkom? Czy może doszłaś do wniosku, że wolisz większe krzaczki?
O ożance do tej pory nie słyszałam, ale wygooglałam ją sobie i jest naprawdę śliczna Ale doczytałam też, że tworzy rozłogi. To u mnie odpada, bo gotowa zagłuszyć róże. Wiele lat walczyłam najpierw z konwaliami, potem z marcinkami. Z liliowcami walczę nadal, ale udaje mi się je trochę ujarzmiać, więc nie robią zbytniego kłopotu. Teraz zanim kupię jakąś roślinę to czytam, albo dopytuję sprzedawcę czy nie tworzy rozłogów.
Ewa - Pashmina, nie boisz się, że ożanka zdominuje róże? Ona tworzy rozłogi... No, chyba, że jest też odmiana, która idzie w kępę. To ok.
Ewuniu, masz i serce i rękę nie tylko do róż, ale do wszelkich roślinek. Najlepszym dowodem na to jest Twój piękny ogród, który tworzysz. Nie bądź skromna. Wystarczy tylko do Ciebie zajrzeć, by ujrzeć prawdziwe cudeńka. Takich cudnych jeżówek nie widziałam chyba u nikogo, a Twoje różyczki obsypane kwiatami świadczą, że wspaniale o nie dbasz
Na koniec kilka aktualnych fotek
Bratki samosiejki
I róże
Jutro postaram się skończyć podsumowanie debiutów 2018 roku
Sklep ogrodniczy z Austinkami namierzyłam... Ode mnie dosyć daleko, ale jutro chyba tam zadzwonię i podpytam o konkretne odmiany. Bo jeśli mam się wybrać, to z pustymi rękami przecież nie wrócę Ciekawa jestem w jakiej cenie mają ten nawóz od Austina?
Aniu -Annes, no proszę, ja cięłam w tym roku znacznie krócej, a Ty piszesz, że oszczędnie. Czy w poprzednich latach mocne cięcie nie posłużyło Twoim różyczkom? Czy może doszłaś do wniosku, że wolisz większe krzaczki?
O ożance do tej pory nie słyszałam, ale wygooglałam ją sobie i jest naprawdę śliczna Ale doczytałam też, że tworzy rozłogi. To u mnie odpada, bo gotowa zagłuszyć róże. Wiele lat walczyłam najpierw z konwaliami, potem z marcinkami. Z liliowcami walczę nadal, ale udaje mi się je trochę ujarzmiać, więc nie robią zbytniego kłopotu. Teraz zanim kupię jakąś roślinę to czytam, albo dopytuję sprzedawcę czy nie tworzy rozłogów.
Ewa - Pashmina, nie boisz się, że ożanka zdominuje róże? Ona tworzy rozłogi... No, chyba, że jest też odmiana, która idzie w kępę. To ok.
Ewuniu, masz i serce i rękę nie tylko do róż, ale do wszelkich roślinek. Najlepszym dowodem na to jest Twój piękny ogród, który tworzysz. Nie bądź skromna. Wystarczy tylko do Ciebie zajrzeć, by ujrzeć prawdziwe cudeńka. Takich cudnych jeżówek nie widziałam chyba u nikogo, a Twoje różyczki obsypane kwiatami świadczą, że wspaniale o nie dbasz
Na koniec kilka aktualnych fotek
Bratki samosiejki
I róże
Jutro postaram się skończyć podsumowanie debiutów 2018 roku
- JAKUCH
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 33424
- Od: 19 paź 2008, o 21:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Bytom
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko masz rację nic tylko zachwycać się roślinkami ,które nie zważając na pogodę dają sobie radę. U mnie też listków mnóstwo jednak dalej w tym roku martwi mnie Jacquelina. Wychodzi na to ,że chyba sie pożegnamy, bo na jednym pędzie ma tylko dwie wypustki czerwone i finito. Ciekawe co jej dolega albo to taka krótko żyjąca róża mam ja od 2014 roku czyli nie aż tak długo, ją również w ubiegłym roku i 2 lata temu upodobał sobie Kwieciak .Obficie kwitnącego sezonu Dorotko Szkoda mi mojej Molineux ,ze tak odeszła
- Annes 77
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 11697
- Od: 6 maja 2008, o 19:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: lubuskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko a to nie doczytałam z tą ożanką :oops:Ja też unikam przecież roślin rozłogowych
Cudne róże
Cudne róże
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1032
- Od: 30 wrz 2007, o 19:36
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: świętokrzyskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko aspiryna ponoc ma sluzyc w celu zapobiegania chorobom grzybowym.
Ostatnio przeczytalam tyle watkow różanych , ze w ogole nie pamietam gdzie to przeczytalam , wydaje mi sie , ze w watku Majki ktos to pisal, tylko w tym juz zamknietym.
Pieknie masz te kroólewny , a pochwalisz sie jakimi różyczkami rodzina sprawila Ci niespodzianke?
Ostatnio przeczytalam tyle watkow różanych , ze w ogole nie pamietam gdzie to przeczytalam , wydaje mi sie , ze w watku Majki ktos to pisal, tylko w tym juz zamknietym.
Pieknie masz te kroólewny , a pochwalisz sie jakimi różyczkami rodzina sprawila Ci niespodzianke?
Gorąco pozdrawiam z Gór Świętokrzyskich
Bożena
Bożena
- daysy
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4554
- Od: 13 lut 2014, o 12:45
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Cześć Dorotko, o aspirynie i nadmanganianie można poczytać na Pinterest, tam często można znaleźć informacje o wykorzystaniu leków w ogrodzie. Jakoś nie mam odwagi ich stosować, ale skoro nam nie szkodzą to chyba nie ma obawy o rośliny. Jest to jakaś alternatywa dla stosowania chemii w ogrodzie.
Patrząc na Twoje krzaczki, to one chyba nie wiedzą co to choroby, nie masz się więc czym przejmować .
Patrząc na Twoje krzaczki, to one chyba nie wiedzą co to choroby, nie masz się więc czym przejmować .
-
- 30p - Uzależniam się...
- Posty: 40
- Od: 2 sie 2017, o 08:24
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko, ślicznie i kolorowo robi Ci się w ogródku, a wiosną po zimowej szarzyźnie cieszy nas to podwójnie. Nawóz od Austina kosztuje 59 zł za wiaderko 2,25 kg.Skład to: azot 9,5%, fosfor 7,5%, potas 10%, magnez 3%, bor 0,01%, miedź 0,02%, żelazo 1%, mangan 0,01%. W instrukcji na opakowaniu podali, że trzeba użyć 60g do dołka pod świeżo sadzone róże i 30g pod róże już rosnące. Może po ni urosną aż pod niebo
Co do wody utlenionej to temat przyniosła moja młodsza pociecha miłośniczka roślin ,fanka filodendronów. Jako ratunek dla roślinek domowych to dajemy w ilości 1,5 łyżeczki na szklankę wody raz na 2 tygodnie. Czytałam, czytałam i wyczytałam w wątku "Ogród w zgodzie z naturą" (na Oazie), że dajemy 1 opakowanie wody 3% na 5 litrów wody. Na roślinkach domowych wypróbowałam i dwa umarlaki pięknie zaczęły rosnąć. Mam nadzieję, że na ogrodowe też podziała.
Natomiast mam wątpliwości czy dobrze przycięłam pomponellę i wedding piano. Może Ty mi pomożesz i powiesz jak je pociąć?
I następny problem mam bulwy kaladium, płaskie zupełnie i nie bardzo widać gdzie góra gdzie dól. Jak mam posadzić?
Co do wody utlenionej to temat przyniosła moja młodsza pociecha miłośniczka roślin ,fanka filodendronów. Jako ratunek dla roślinek domowych to dajemy w ilości 1,5 łyżeczki na szklankę wody raz na 2 tygodnie. Czytałam, czytałam i wyczytałam w wątku "Ogród w zgodzie z naturą" (na Oazie), że dajemy 1 opakowanie wody 3% na 5 litrów wody. Na roślinkach domowych wypróbowałam i dwa umarlaki pięknie zaczęły rosnąć. Mam nadzieję, że na ogrodowe też podziała.
Natomiast mam wątpliwości czy dobrze przycięłam pomponellę i wedding piano. Może Ty mi pomożesz i powiesz jak je pociąć?
I następny problem mam bulwy kaladium, płaskie zupełnie i nie bardzo widać gdzie góra gdzie dól. Jak mam posadzić?
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Witaj Dorotko moje posadzone swierzynki juz zaczynają puszczać pączki,a posadzone w tamtym roku krolowe wszystkie przetrwały .Niestety sucho u nas było od prawie trzech tygodni dopiero dzisiaj popadało ,ale bez szału.Choć dobre i trochę.Ja równie posadziłam lilie moje pierwsze ,a kupiłam w sklepie poleconym przez minie na L .Jeszcze nie nabrałam aż takiego doświadczenia dlatego każda rada jest dla mnie cenna co do pielęgnacji.Nie omieszkam się podzielić swoimi spostrzeżeniami np tak jak w przypadku grahama którego mam w zasadzie najdłużej. To terminator rośnie przy tarasie w miejscu dosyć wietrznym i bardzo słonecznym.Nie choruje ,obsypany całe lato kwiatami ,osiąga wysokość około 140 cm. zupełnie bezproblemowy.Podsypuje go obornikiem granulowanym bo innego niestety nie mam .Może też trafiłam na dobrą sadzonkę.No i oczywiście posadzony w ziemi wymieszanej z kompostem.
Piękne u Ciebie bratki samosiejki .Pozdrawiam serdecznie
Piękne u Ciebie bratki samosiejki .Pozdrawiam serdecznie
- jonatanka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3257
- Od: 4 mar 2012, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: opolskie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Bratki to niezawodny przepis na zrobienie wiosny. Dorotko mam nawóz koński, ale granulowany czy wystarczy tylko posypać a może rozpuścić w wodzie i podlać?
Coś w wodzie utlenionej musi być bo uwalnia tlen w korzeniach roślin, który powoduje lepszy rozwój korzeni i zabezpiecza je przed gniciem. Ciekawe jak w praktyce to będzie wyglądać . Mam takiego badyla do eksperymentowania wiec , zobaczymy.
Coś w wodzie utlenionej musi być bo uwalnia tlen w korzeniach roślin, który powoduje lepszy rozwój korzeni i zabezpiecza je przed gniciem. Ciekawe jak w praktyce to będzie wyglądać . Mam takiego badyla do eksperymentowania wiec , zobaczymy.
- nifredil
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4371
- Od: 26 mar 2012, o 23:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko, u ciebie już lilie posadzone, a moje zaczynają rosnąć w kubeczkach.. Czekam aż na rabatach wyjdą wszystkie sadzone we wcześniejsze lata. Taki urok wpychania cebul gdzie tylko kawałek wolnego miejsca
Bratki są bardzo urocze, szczególnie te miniaturki. Niby nie kupuję od kilku lat, a zawsze kilka się znajdzie w rabacie. Za to tulipanami jestem zawiedziona. Marność nad marnościami
Bratki są bardzo urocze, szczególnie te miniaturki. Niby nie kupuję od kilku lat, a zawsze kilka się znajdzie w rabacie. Za to tulipanami jestem zawiedziona. Marność nad marnościami
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko - ten katalog Austina faktycznie wypasiony, tyle ,że z angielek przedstawione są w nim przede wszystkim nowsze róże i chyba te, które chyba cieszą się największym zainteresowaniem. Ale jest co podziwiać.
Ja swoje w tym roku mocno przycięłam, ale już widzę, że od korzenia i od zdrewniałych zgrubień przy korzeniu wypuszczają po kilka mocnych pędów. Tam gdzie miałam posadzone po 3 szt. , to jedną zostawiłam wyższą, więc zobaczę, jakie będą różnice.
Swoje maluchy z tegorocznych zakupów, też mocno przycięłam, a Strawberry posadziłam w takim miejscu, że może rosnąć jak chce.
Bardzo podoba mi się Port Sunlight , napisz proszę jak Ci się sprawuje i czy warto ją do siebie zaprosić.
Ja swoje w tym roku mocno przycięłam, ale już widzę, że od korzenia i od zdrewniałych zgrubień przy korzeniu wypuszczają po kilka mocnych pędów. Tam gdzie miałam posadzone po 3 szt. , to jedną zostawiłam wyższą, więc zobaczę, jakie będą różnice.
Swoje maluchy z tegorocznych zakupów, też mocno przycięłam, a Strawberry posadziłam w takim miejscu, że może rosnąć jak chce.
Bardzo podoba mi się Port Sunlight , napisz proszę jak Ci się sprawuje i czy warto ją do siebie zaprosić.
Pozdrawiam i zapraszam, Irena
Ogród i róże Ireny
Ogród i róże Ireny
- anabuko1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 17003
- Od: 16 sty 2013, o 17:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie/ Chełm
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Różę już ladnie rosną.
Bratkowe kolorki ladniutkie
Tulipanki , jeden w jeden zakwitna.
U mnie tak już nie jest,Dużo tylko z liściorami.
Trudno..
Zdrowych, wesołych Świąt Wielkiej Nocy!!
Bratkowe kolorki ladniutkie
Tulipanki , jeden w jeden zakwitna.
U mnie tak już nie jest,Dużo tylko z liściorami.
Trudno..
Zdrowych, wesołych Świąt Wielkiej Nocy!!
- apus
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5328
- Od: 26 kwie 2007, o 21:57
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
Re: Róże u Doroty - mój mały różany raj, sezon 2017/2018
Dorotko, o wodzie utlenionej w ogrodzie ja też już kiedyś czytałam i wspominała mi o tym z forum nasza Beatka - Beaby
Mi.in. dodaje się wodę utlenioną do podlewania (chyba łyżkę na litr?), celem dotlenienie korzeni (róże lubią mieć napowietrzone korzonki). To jest ciekawy temat... Co do nadmanganianu potasu, to czytałam, że dobrze jest jego roztworem podlewać powojniki przeciw uwiądowi. Robiłam to, ale i tak jeden padł...
Mi.in. dodaje się wodę utlenioną do podlewania (chyba łyżkę na litr?), celem dotlenienie korzeni (róże lubią mieć napowietrzone korzonki). To jest ciekawy temat... Co do nadmanganianu potasu, to czytałam, że dobrze jest jego roztworem podlewać powojniki przeciw uwiądowi. Robiłam to, ale i tak jeden padł...
Pozdrawiam, Basia.
viewtopic.php?f=2&t=117468
viewtopic.php?f=2&t=117468