No i kolejny czerwcowy dzionek odszedł w zapomnienie.... Niesamowicie szybko te dni mijają, a
człek coraz starszejszy się robi.

Działka z dnia na dzień staje się bogatsza w nowe kwitnienia, umilając chwile spędzane wśród ukochanych roślinek i pozwalając zapomnieć o galopującym czasie.
Tak mi się jakoś refleksyjnie zrobiło, a to zapewne dlatego, że jutro znowu mam pogrzeb w rodzinie.
Alicjo - i tak trzymaj.
Kotki są kochane.
Soniu -
Begonie nie lubią zbyt dużo słońca. Bardzo dobrze czują się nawet w pełnym cieniu. Wydaje mi się, że Twoje jeszcze nie dojrzały do kwitnienia. Poczekaj cierpliwie. Daj im osiągnąć dojrzałość.
Marysiu [Maska] - o, tak.

Trafiłaś w sedno. Czasami trzeba coś zamaskować i nie ma to tamto, tylko mus.
Dziękuję za życzenia i wzajemnie.
Julio -
Ja też byłam kiedyś piękna i młoda, a teraz.... teraz jestem jeszcze piękniejsza

i .... też młoda,

wszak żyją ludzie dużo starsi ode mnie, np. moja mama.
Tak więc
Julio, my się nie starzejemy, tylko młodniejemy, co najmniej duchem.
Dorotko 71 -
U mnie nie popaduje, niestety.
Popadnęło ździebełko, a ja z wężem tańcować jestem zmuszona. Sucho jest.
Tobie życzę deszczyku, takiego siąpiącego co najmniej całą nockę.
Zuziu - kolejno zakwitają wysiane w ubiegłym roku odmianowe orliki i one są naprawdę ciekawe. Czekam na kwiaty kolejnych, bo nie wszystkie jeszcze zakwitły.
Zuziu ..... a na Twoim awatarku Ciebie w ogóle nie mogę dojrzeć, choć tak wytężam wzrok, że oczy z orbit chcą mi wyskoczyć
Krótki spacerek wśród kwiecia.
Sie Państwo częstuje.
