Ewelinko - Ewelkacha - czy też odnosisz wrażenie, ze mimo iż Bonica potrafi złapać plamistość, to choroba nie przeszkadza w obfitości kwitnienia? Teraz, gdy na ogrodzie kwitną tylko pojedyncze kwiaty na krzaczkach, ona na przekór obsypana jest kwieciem. Zasługuje na miano terminatorki! Tak jak postanowiłam, tak zrobiłam , nie dokupiłam ani jednej roży, mimo, że szkółki kuszą. Zwyczajnie nie mam miejsca. Dziś posadzilismy kilka róż, które cierpliwie czekały całe lato w donicach. Kilka też przesadziliśmy. Zostało do wsadzenia lub przesadzenia jeszcze 8 i problem mam ogromny. Będę musiała wytypować kilka do odstrzału. Na pierwszy ogień chyba pójdzie Whisky.
Clair Austin rośnie w niesprzyjających warunkach, na kiepskiej ziemi. Okazuje się, że też taką mam

. To miejsce, które kilkadziesiąt lat temu pełniło funkcję śmietnika. Ciągle jeszcze z ziemi wychodzi szkło i ... gruz. W dodatku mało tam słońca. Pewnie dlatego przez pierwsze dwa lata rozyczka była cienka, wiotka, bez przyrostów. W tym roku wzięła się w garść, ale dopiero pod koniec sezonu. Podpory, jakie jej uszykowałam okazały się zbyt małe. Może więc za rok będę mogła się nią cieszyć. To zdrowa róża, a oznaki plamistości są niewielkie.
Mariolko - Kropelko - co się stało , że padły Ci róże? Aż niemożliwe się wydaje, żeby terminatorki nie przetrwały. Zastanawiam się, jakie róze mogłabym Ci polecić, ale pewnie masz już swoje typy. Może Nina Weibul? Tylko nie każdemu będą się podobały jej kwiaty. A może Bucavu? W tym roku nr jeden zdecydowanie była wielkokwiatowa Suny Sky, a róża która kolejny rok mnie zawidła to Royal Copenhagen. Tej ostatniej więc nie polecam. Ale zastanowiłabym się nad Westerlandem, Jarocinem cz Queen Elizabeth. Te są niezniszczalne!
Bucavu - jak ja ją lubię! Kwitnie bardzo długo i bardzo obficie! Pięknie prezentuje się na rabacie. Każde kwitnienie jest równie bogate, cały krzew obsypany jest kwiatem. W tej chwili wszystkie kwiaty przekwitły, a sam krzew straszy ustymi pędami. Plamistość pozbawiła ją niemal wszystkich liści. Wiem, że niektórzy mogą powiedzieć, no to jej nie chcę, ale wierzcie mi, że to jedna z tych róż, które mimo tego że choruje, ma na stałe swoje miejsce w ogrodzie. Trzeba tylko o nią więcej dbać niż o inne, może częściej obrywać jej liście z pierwszymi oznakami choroby, a może częściej należy stosować opryski z chemią? Tak czy siak polecam ją.
