Krysiu, nie no - wszystko jest po kolei, jak należy, życzonka u Ciebie najpierw złożone

a potem dopiero można było przejść do wiosenno-letnich widoczków
Ja z krwawnikami zaczęłam przygodę 4 lata temu, to może jak na razie mi się nie wysiały to może nadal im się u mnie nie będzie chciało wysiewać. Ale pilnuję sobie tego aby ścinać zaraz jak przekwitną.
A u mnie róże pierwsze poszły bo mi je najłatwiej nazwać jest po imieniu.
No właśnie, mrozik ale ze słoneczkiem to jest do przetrwania.
Iwonko1, no ja nie wiedząc, że będzie miała aż taaaakie grube swoje gałęzie to puściłam ją po siatce na płocie, ale udaję, że tego nie widzę, i że siatka wytrzyma. Zrobię fotkę to zobaczysz o czym piszę.... Mój płot to wytrzymuje, to Twój może też da radę. A jak co to te najgrubsze gałązki można odciąć, ale na pewno ich już nie usunę tak łatwo z oczek siatki.
Ja staram się prowadzić poziomo jak najwięcej gałęzi, przywiązując je dyskretnie do płotu, ale wiadomo, że nie wszystkie tak się da. Kilka gałęzi w górę szybuje. Ciężko mi się je wtedy pryska, bo mszyce ją lubią, no ale jakoś to muszę robić. Ja na mszyce daję na każdą roślinę co je ma jedynie wodę z namoczonego tytoniu z mydłem potasowym.
Elfe na pewno będzie widoczna nawet z daleka. A jak przestanie kwitnąć to jej liście przez bardzo długi czas zasłonią to co sobie życzysz.
Mawiają, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło - mam tu na myśli na prędce zmianę jej miejsca, zakładając, że też taka wielka wyrośnie jak u mnie.
Kochana, ostróżkę to Ty mi obiecałaś białą

Więc dlatego zapytałam, że jak masz na myśli tę letnią to nie trzeba mi jej wysyłać bo zebrałam jej kilka nasion, mam mix kolorów. No chyba, że masz na zbyciu tę trwałą bylinową, to inna bajka
