Dziś prawdziwie wiosenny dzień ale nie ma słońca. Od rana pochmurno i zbiera się na deszcz a na termometrze +16 stopni.
Może już wieczorem zacznie padać. Deszcz obmyje stożki wzrostu i na całego buchnie zielenią....już niedługo.
Kochani tak się cieszę z Waszych odwiedzin.
Piszę dopiero dziś bo miałam inne priorytety ale wiem, że mi wybaczacie.
Lucyśko dziękuję za życzenia

..plany są po to żeby je zrealizować a czy się uda zobaczymy...jednak to planowanie jest najfajniejsze.
Roboty nas czeka okropnie dużo ale damy radę...jednak powoli i bez szarpania się bo to może zdrowiu zaszkodzić.
Olu mimo wszystko wiesz co chcesz

...przecież marzysz o ogródku pełnym kolorów. Reszta będzie powoli się wyłaniać jakby z mgły a plany czasami pójdą w łęb i całkiem coś innego wymyślisz ale to Twój ogród i co tylko sobie wymyślisz będzie dobrze.
Sieweczki dziękują za trzymanie kciuków.

Plany będziemy wspólnymi siłami realizować.
Aniu dzięki, plany planami ale co z tego wyrośnie

to się dopiero okaże. Na razie przeraża nas ogrom pracy ale jak rozpoczniemy to już pójdzie z górki.
Beatko no to ja też te moje trawy wysieję w marcu. Co będzie to będzie, dzięki
Ewko z patyczkami to bym jeszcze poczekała do przyszłego tydnia. Jednak jak Ci teraz pasuje to nie ma sprawy.
O trawkach pamiętam ale na wysiewy mnie wzieno też.
Maryśko zobaczymy po niedzieli jak się będą miały sprawy ze zmarzliną. Ja czekam na Twój znak ale myślę, że po niedzieli to najprędzej.
Ja posiałam z końcem stycznia jakoś powojniki i kłokoczkę i też na razie cisza.
Pod koniec marca chyba zajrzę do kłokoczki....jak nic się nie będzie działo to sparzę nasiona-kuleczki wrzątkiem. Jak nie pomoże stratyfikacja na zimno to pomoże stratyfikacja na gorąco.
Pomidorki wysiewam pod koniec marca natomiast papryki już wychylają łepeczki....i to całe mnóstwo.
Soniu widzę, że plany na jesień już masz.

A lilia regale też piękna ale niższa tylko szkoda, że stały się pożywką dla gryzoni.
Dzięki za porady odnośnie traw...już postanowione sieję po niedzieli.
Dziękuję za wszystkie miłe słowa i odwzajemniam życzenia ciepełka i słonka.
Basiu dzięki ...wiosna blisko, potem nie będzie czasu wiec teraz trzeba to wszystko ogarnąć....a potem to już z górki.
A co u mnie.
Kupiłam połówkę dyni piżmowej w sklepie a to ze względu na fajnie wyglądające nasionka.
Rozkroiłam na kompot a nasionka jak się wysuszą pójdą w maju na górkę kompostową.
Owoce pigwowca trzymane w zimnej sieni zmarzły ale nic im nie jest i dołożyłam je do kompotu dyniowego.
Przechowują się bardzo dobrze i jak znalazł zamiast cytryny.
Martwią mnie nasionka z wydłubanej dyni Muscat de Provence.
Są całkiem płaskie i nie wyczuwam zgrubienia....jednak zostawię i w kąciku na kompoście posadzę.
O

teraz

się przebija....ale fajnie się zrobiło więc i Wam życzę słonka i uśmiechu na twarzy.