Aniu, a dlaczego pożegnałaś żółte róże? Kolorystyka Ci nie pasuje czy to były chybione wybory?
Jude the Obscure trudno zaliczyć do żółtych róż, odcień ma bardzo ciepłej morelki, z czasem jaśnieje. Myślę, że warto się na nią skusić, pomyśl o tym
Aniu, to Vanilla Fraise, jest już spora i kwiaty ma co roku większe
Małgosiu, większość róż sadziłam ostatniej jesieni, ale wcześniej wiosną 2012 też sporo ich przybyło. wszystkie przyjmują się bez zarzutu, ale jestem zdania, że termin jesienny jest najlepszy. Róże szybciej startują wiosną i są mocniejsze, przynajmniej u mnie
Ewa, ach ta bezkresna miłość do bladawców...

Wiesz, że podzielam te upodobania, ale coraz częściej przemawiają do mnie słoneczne odcienie
Pat, moje hortensje były sadzone 2 lata temu jako spore okazy. Nawóz dostają wiosną, długodziałający i w czasie kwitnienia druga porcję. Mają linię kroplującą w nóżkach i chyba to też ma dobry wpływ na wzrost. Ziemia była przygotowana z domieszką kwaśnego torfu, a pH utrzymuje się na poziomie 6. Dzięki, że zaglądasz

Kiedy chciałabyś, że przysłać Ci róże?
Marzenko, masz absolutną rację - podstawa to dobrze przygotowane miejsce. Róża ma tam rosnąć przez min. kilkanaście lat, więc stanowisko musi być optymalne. Jeżeli ziemia jest słaba, to dobrze jest ją przekopać na metr głębokości i szerokości, dodać obornika i lepszej jakości ziemii. Róże się odwdzięczą

O różach napisałam u Ciebie
April, Pomponella lubi wypuszczać długie baty. Mam u siebie kilka sztuk i wszystkie tak się zachowują, więc nie liczyłabym na kompaktowy krzaczek.
Eden wolno startuje, więc
Pomponella szybko go przerosła. Teraz, w trzecim sezonie proporcje wracają do normy. O róży pisałam u Lesi
Julek, u mnie Leosie na razie w kompakcie, ale zapobiegliwie posadziłam je na drugim planie
Grażynko, lepiej nie mogłabym tego ująć,
Jude to prawdziwa kobietka, zmienną jest
Małgosiu, z tych wymienionych mam tylko Heidi Klum, ale jak już wielokrotnie pisałam, to nie jest okaz zdrowia i nie posadziłabym jej drugi raz. Bez regularnych oprysków i opieki nie będzie ozdobą ogrodu. U mnie opryskiwana jest średnio raz na 2 tygodnie i tylko dlatego się trzyma. Kwitnie ładnie, ale liście ma brzydkie, matowe. Przynajmniej mnie nie zachwyca, ale ma wielu fanów na Forum

Na pewno dobra ziemia i nawadnianie to połowa sukcesu. Reszta to dobra sadzonka i opieka
Edytko, ranking był lakoniczny i wg kolorów na życzenie Irminki, a jak słusznie zauważyla Grażynka, ciężko skategoryzować kolor
Jude. Jest jednak w czołówce moich ulubienic, więc z serca polecam!
Grażynko, zapraszam serdecznie, dziękuję za przemiłe słowa
Aniu, widziałam Twojego
Wollertona i mam na niego ochotę, ale chyba dość szybko się osypuje, prawda? Jude trzyma się bardzo dobrze. Zdradzisz szczegóły? Czy rabata biało-fioletowa już zaplanowana do ostatniego szczegółu?
Aguś, witaj! Zaglądam do Ciebie codziennie, ale na wpisy brakuje czasu..dzięki, że wpadłaś! Cieszę się, że ogrodowy marazm minął i nastrój masz lepszy mimo pogody
Martuś, ta róża zawdzięcza swoja nazwę XiX wiecznej powieści o tym samym tytule

Literacko, jak to bywa u Austina. Czyżbyś planowała kolejną rabatę tematyczną?
Julek, pogoda u nas podobna, pod psem...nawet do ogrodu nie chce się wychodzić...Dlatego dzisiaj wybrałam się z teściową na zakupy
Majeczko, u mnie też sporo róż w pączkach, mam nadzieję, ze się wyrobią. Jutro zrobie obchód jeśli nie będzie padać i poobcinam to, co trzeba, żeby chorób nie rozsiewać...Na podsumowania jeszcze przyjdzie czas, ale ja ogólnie jestem zachwycona tym sezonem. Wszystkie wspaniale kwitło, nic nie wypadło po zimie, a nowe rabaty tak się rozrosły, że nie wyglądają na jednoroczne założenia. Oby kolejna zima nie dała nam w kość...coraz częściej o tym myślę
Ja też planuję zmiany, przesadzania etc. chodzę z tabletem po ogrodzie i zaznaczam hihihi
ps. już odpisałam ;-))
Majuś, ja podziwiam Cię za zdrowe podejście do tematu pełną fachowość - ja też powinnam więcej ciąć te młodziaki, ale jakoś nie mam serca.. Dzięki za odwiedziny!