Witajcie po jednodniowej przerwie.
Przerwę zafundowała mi moja kochana kota. Poszła sobie w plenery i żadne prośby ani groźby na nią nie działały. Czekaliśmy na nią do ciemnej nocy.
Nie wróciła.

Za to my wróciliśmy do domu bez Miśki.

Zostawiliśmy lekko uchylony tunel, wodę i żarełko, po czym pełni obaw o nią musieliśmy działkę opuścić.
Rano czekała stęskniona i bardzo grzeczna. W ciągu dnia odsypia nocne eskapady.
Jeszcze pochwalę pogodę, która dała moim roślinkom dużo wody z nieba.
Iwonko [Iwona i P...] - póki co rośliny mają się dobrze, sól im nie zaszkodzi. Moja mama zawsze sypie sól na ścieżki, a zarówno kwiaty i warzywa u niej są dorodne.
Różę pryskałam ok. godz. 19-tej.
Składu owego specyfiku nie podam, bo poszedł tam, gdzie jego miejsce, czyli do śmieci.
Dorotko 71 - cudnie pachną goźdxiki brodate i ostatnia kwitnąca jeszcze piwonia. A! I jedna różyczka. Na razie jedna, bo czekam jeszcze na kwiaty trzech pachnących róż.
Deszcz padał. Kilka razy. Przelotnie, ale obficie.
Roślinki dostały dużo wody, a aktualnie widzę kolejną nadciągającą chmurę. Zaraz spadnie deszcz.
Alicjo - miło poznać. Młodziutka jeszcze jesteś.
Sól nic kwiatom nie zrobi. Mama praktykuje to od lat i nigdy jeszcze nie miała strat roślinnych, a chwasty na ścieżkach nie rosną.
Soniu - jeśli chodzi o tę oliwkową petunię, to ciekawostka z nią związana jest taka, że ona wyrosła z zebranych przeze mnie nasion petunii dwubarwnej, nie mającej nic wspólnego z aktualnym odcieniem barwy.
Hortensja kwitnie wcześnie, a róże czekają na ... nie wiem, na co.
Naparstnice kwitną jak same chcą, ale już po raz drugi trafiła mi się biała, a obok niej druga biała. Muszę je oznakować, by zebrać nasiona. Ciekawe, jak zakwitną za rok.
Moje begonie z balkonu na działkę wyjechały już z pąkami, dlatego wcześniej kwitną. Zakwitną i Twoje. Cierpliwości. Może nakarm je trochę. One są dość żarłoczne.
Iwonko [00..] - mam spore pólko tych goździków, które ja nazywam brodatymi, a Ty kamiennymi.
Skąd taka ich nazwa?
Pachną rzeczywiście zabójczo. Bardzo ten zapach lubię, a po raz pierwszy udało mi się mieć ich tyle, by ten aromat wdychać do woli.
Asiu [iwwa] -
Nieliczne żurawki już kwitną. Pąki u kolejnych widzę, ale są i takie, które jeszcze i pąków nie mają.
Orliki w ubiegłym roku siałam. W tym roku zakwitły. Odmianowe. Zauważyłam kolejną zbierającą się do pokazania kwiatka. Też ciekawie się zapowiada.
Zdjęcie pewnie pokażę dopiero w niedzielę, bo na jutro spodziewam się dużo gości na grillu, więc raczej braknie mi czasu dla FO.
Iwonko 1 - ismeny , podobnie jak inne moje wcześniej kwitnące, wysadziłam w domu do doniczek, a na działkę pojechały już z liśćmi.
Goździki pewnie rzeczywiście potraktowałaś na równi z chwastami. Też tak zrobiłam kiedyś i potem przez jakiś czas nie miałam ich na działce.
Ja również nigdy nie spotkałam się z nazywaniem tych roślin goździkami kamiennymi. Może Iwonka [iwona 0042] wyjaśni pochodzenie tej nazwy.
Nie mam zdjęć z dnia dzisiejszego. Korzystając z deszczu trochę przesadzałam, trochę wysadzałam, trochę przed deszczem uciekałam i wróciłam z pustym aparatem, ale by nie było szaro, zaprezentuję coś z wcześniejszego albumiku.
Zachodzące słoneczko widziane z okna.
Życzę Wam wszystkim wspaniałego weekendu. 