
Wczoraj był piękny i słoneczny dzień. Nareszcie zgrabiłam czerwśniowe i jabłoniowe liście z rawnika. Jabłoniowe nie chciały spadać i na nie czekałam. a dzisiaj naszło mnie na pichcenie [latem nie ma kiedy] i zaraz będzie degustacja ciasta z prażonym słonecznikiem
