To była pierwsza myśl, która przyszła mi do głowy, jak zaczęłam czytać o Twoich problemach finansowych. Jeśli masz umowę na stałe, to zawsze możesz myknąć na zwolnienie lekarskie i masz z głowy. Nie mogą Cię wtedy zwolnićJLG pisze: Zastanawiam się czy nie sprawić sobie dzidzisia, póki nas do końca nie zlikwidują (a z pogłosek wiem, że to minimum rok), żeby sobie zaoszczędzić stresów... (przegladałam co pisze na ten temat kodeks pracy i powinno być ok.)
u Lesi cz. 2
- Edyta1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1926
- Od: 20 paź 2011, o 00:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: u Lesi cz. 2
Pozdrawiam - Edyta
Zapraszam do mojego ogrodu
Zapraszam do mojego ogrodu
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: u Lesi cz. 2
Ja podziwiam osoby, które decydują się na dziecko w cięzkich czasach. Wiem, zakrzyczycie mnie, ale jestem pod tym względem tchórz. Bo urodzić dziecko jest łatwo, ale co potem. Wykarmić i ubrać to nie problem. Dopiero jak podrosnie zaczynają się wydatki.
- Edyta1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1926
- Od: 20 paź 2011, o 00:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: u Lesi cz. 2
No tak, ale jak jest ich co najmniej 2-je to mają potem kogoś, na czyją pomoc mogą w tych ciężkich czasach liczyć
.
A tak na marginesie, to jeszcze 1-no, 2 pokolenia temu dzieci umierały masowo z głodu. Więc czy naprawdę mamy tak ciężkie czasy
?
A tak na marginesie, to jeszcze 1-no, 2 pokolenia temu dzieci umierały masowo z głodu. Więc czy naprawdę mamy tak ciężkie czasy
Pozdrawiam - Edyta
Zapraszam do mojego ogrodu
Zapraszam do mojego ogrodu
- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: u Lesi cz. 2
Edytko, ale czasy się zmieniły i przyzwyczailiśmy się do dobrego. Kiedyś matki rodziły dzieci i nie biadoliły nad ich losem jak to teraz robimy. Każde dziecko musiało sobie radzic samo od pewnego momentu. Ja dostałam pomoc od moich rodziców i chcę pomóc też swojemu dziecku.
A to, że ma się rodzeństwo nie gwarantuje, że będziesz miała od niego pomoc. Czasem rodzeństwo się nienawidzi. mam masę takich przypadków. I wiem, że w dużej mierze trzeba liczyć na przyjaciół.
Mam i rodzeństwo i wielu przyjaciół Zawsze mogę liczyć na ich pomoc. Jestem szczęśliwa. Wszystko zalezy od tego jakim jesteś człowiekeim
A to, że ma się rodzeństwo nie gwarantuje, że będziesz miała od niego pomoc. Czasem rodzeństwo się nienawidzi. mam masę takich przypadków. I wiem, że w dużej mierze trzeba liczyć na przyjaciół.
Mam i rodzeństwo i wielu przyjaciół Zawsze mogę liczyć na ich pomoc. Jestem szczęśliwa. Wszystko zalezy od tego jakim jesteś człowiekeim
- JSZFRED
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2842
- Od: 1 lut 2008, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Ząbki
Re: u Lesi cz. 2
Witam to może i ja coś powiem w tym temacie choć ostatnie mało się odzywam na FO trochę czytam czasami zaprzyjaźnione wątki bo gadać mi się nie chce wcale depresja jakaś czy co, mmmmmmmmmm właśnie chyba przez rodzeństwo, które zagościło u mnie przed samymi Świętami i niezabardzo ma chęć wybyć..............................
aby do wiosny,
Joasiu zawsze uważam, że lepiej mieć jak nie więc jeśli się uda to by było super i dla Zuzi i dla Was będę trzymać kciuki i kibicować tym bardziej, że masz oparcie w M co jest bardzo ważne i pomocne, więc przemyśl to dobrze i do "roboty", a praca ważna, ale nie najważniejsza, najważniejsze to zdrowie, zdrowie, zdrowie, a i różnica wieku między rodzeństwem też chyba lepsza mniejsza niż większa u moich dzieciaków jest ponad dziesięć lat i zero porozumienia mimo, że już dorośli ludzie może kiedyś się to zmieni ale teraz kiepsko prawie jak obcy,
PS.
wschody super ja też trochę wysiałam ale coś kiepsko rosną,
zdrówka Wam życzę i buziaczki
aby do wiosny,
Joasiu zawsze uważam, że lepiej mieć jak nie więc jeśli się uda to by było super i dla Zuzi i dla Was będę trzymać kciuki i kibicować tym bardziej, że masz oparcie w M co jest bardzo ważne i pomocne, więc przemyśl to dobrze i do "roboty", a praca ważna, ale nie najważniejsza, najważniejsze to zdrowie, zdrowie, zdrowie, a i różnica wieku między rodzeństwem też chyba lepsza mniejsza niż większa u moich dzieciaków jest ponad dziesięć lat i zero porozumienia mimo, że już dorośli ludzie może kiedyś się to zmieni ale teraz kiepsko prawie jak obcy,
PS.
wschody super ja też trochę wysiałam ale coś kiepsko rosną,
zdrówka Wam życzę i buziaczki
- justi177
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3222
- Od: 22 wrz 2011, o 17:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Mazowsze, 6a/6b
Re: u Lesi cz. 2
Joasia,
Poważnie się zrobiło....
W kwestii rozważanych zmian.....A wiesz przecież, że zawsze coś jest po coś.....
?
Poważnie się zrobiło....
W kwestii rozważanych zmian.....A wiesz przecież, że zawsze coś jest po coś.....
Pozdrawiam
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5486
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
A wracając do tematów ogrodowych - Asiu, co z bobem, czy Ty robisz rozsadę, czy wysiałaś do gruntu?
Polecam Ci z ciekawostek warzywniczych skorzonerę - jest to naprawdę smaczne warzywo, u nas zrobiło ostatnio furorę (wykopałam dopiero niedawno). Ma jednak dwie wady - zajmuje warzywnik przez cały sezon, no i ciężko się je wykopuje (ja pourywałam te korzenie, bo tak głęboko sięgały) - myślę, że spróbuję uprawiać ją na redlinach w tym sezonie.
Polecam Ci z ciekawostek warzywniczych skorzonerę - jest to naprawdę smaczne warzywo, u nas zrobiło ostatnio furorę (wykopałam dopiero niedawno). Ma jednak dwie wady - zajmuje warzywnik przez cały sezon, no i ciężko się je wykopuje (ja pourywałam te korzenie, bo tak głęboko sięgały) - myślę, że spróbuję uprawiać ją na redlinach w tym sezonie.
- aguskac
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8278
- Od: 9 kwie 2007, o 22:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Borne Sulinowo
Re: u Lesi cz. 2
Dominiko 
Ja zawsze głęboko wbijałam widły lub szpadel obok marchwi i lekko nim unosiłam ziemię. Kiedy się zruszyła marchew łatwo wychodziła. Tak samo pewnie się da ze skorzonerą.
Ja zawsze głęboko wbijałam widły lub szpadel obok marchwi i lekko nim unosiłam ziemię. Kiedy się zruszyła marchew łatwo wychodziła. Tak samo pewnie się da ze skorzonerą.
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5486
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
Ale skorzonera to tak bardziej na dwa szpadle, dlatego mi się pourywała.
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
Wrrr... przestały przychodzić powiadomienia z mojego wątku
Aguniu - ja niestety jestem z tych co się stresują
jakaś alternatywa jest zawsze, folic i inne witaminy profilaktycznie zaczęłam łykać
zobaczymy jak będzie, zresztą na to co się dzieje na górze nie mam wpływu...
Dominiko - myślę, że rodzeństwo dla Zuzi by się przydało, choć na moje będzie już zbyt duża różnica wieku. Wiem, że na rynku jest nieciekawie - od coraz większej ilości ludzi słyszę absurdalne historie na temat szukania pracy i to nie napawa optymizmem - w ostateczności mogę się przekwalifikować pod okiem Wojtka i zatrudnić się w jego firmie, może zleceń wtedy będzie więcej...
Ja z pomidorami czekam na drugą połowę marca, zastanawiam się czy nie wysiewać papryk, bo one ponoć bardziej kapryśne...
Edyto - ciąża u mnie automatycznie oznacza zwolnienie lekarskie...
Gosiu - wydaje mi się, że na dziecko nigdy nie ma dobrego czasu... albo jest kiepska sytuacja na rynku, albo wisi kredyt hipoteczny nad Tobą, albo grozi Ci zwolnienie, albo zaczynasz nową pracę i nie wypada ect. - tylko ja nie robię się młodsza, jak nie spróbuję jeszcze raz, mogę gorzko tego żałować za 10 lat, a stracha mam ogromnego + za dużą wiedzę medyczną o wszelkich powikłaniach, chorobach, niepowodzeniach...
Może to bardzo naiwne i głupie, ale wierzę, że jak Bóg daje dziecko to też daje na dziecko....
Asiu - między mną i moim bratem jest 5 różnicy - do pewnego momentu nie mieliśmy wspólnym tematów, a teraz pomimo mieszkania w innych miastach mamy lepszy kontakt niż jak byliśmy pod jednym dachem... Rodziny się nie wybiera, a dobrze wychodzi się z nią tylko na zdjęciach - mogę się podpisać obiema "ręcami" i nogami pod tym.
Muszę zrobić koniecznie fotkę mojej sałaty jest dorodniejsza niż lobelia, której się jakoś ostatnio przystopowało...oby do wiosny.
Justi - zaskoczyłaś mnie celnością uwagi "zawsze jest coś po coś", gdyby nie zawirowanie pewnie w ogóle nie wróciłabym do tematu dzieci czy szukania pracy, bo przecież po co gdy mam ciepłą posadkę, trochę nudną i niezgodną z moim wykształceniem i aspiracjami, ale pewną.
Dominiko, Agnieszko - dobrze, że mnie przywołujecie do ogrodowych tematów
Dodam tylko, że plany likwidacji mojego zakładu pracy mogą być kompletną bzdurą, a decyzje jeszcze nie zapadły, w każdym razie nowa dyrekcja zachowuje się tak jakbyśmy mieli funkcjonować przez kolejne 50 lat - gubię się w tym, nikt nic nie wie, nikt nic nam pracownikom nie mówi, powoli zaczynam nabierać dystansu do tego wszystkiego, nie martwię się już, jakoś sobie radziłam w gorszych sytuacjach dam radę i teraz. Poza tym nie jestem na bieżąco, bo od tygodnia jestem na zwolnieniu z Zuzią (zapalenie spojówek i ucha= antybiotyk), ale mam już to gdzieś.
Bób wysiałam na rozsadę, ale zachowałam trochę nasion gdyby mi coś nie wyszło..
o skorzonerze słyszałam tylko nie wiem jak to się je (gotuje się jak rozumiem? ale czy je się to samo czy w sałatce ect.), na razie unikam eksperymentów, bo moja rodzina jest oporna na jedzenie nowości, Wojtek generalnie nie lubi zieleniny, albo nie może jej jeść, a Zuzia je dziwne rzeczy - ostatnio ma fazę na rzodkiewki, może je jeść w każdych ilościach o każdej porze, kiedyś ich nie tykała. I tak np. paprykę i bób będę pewnie jadła wyłącznie tylko ja...
Aguniu - ja niestety jestem z tych co się stresują
Dominiko - myślę, że rodzeństwo dla Zuzi by się przydało, choć na moje będzie już zbyt duża różnica wieku. Wiem, że na rynku jest nieciekawie - od coraz większej ilości ludzi słyszę absurdalne historie na temat szukania pracy i to nie napawa optymizmem - w ostateczności mogę się przekwalifikować pod okiem Wojtka i zatrudnić się w jego firmie, może zleceń wtedy będzie więcej...
Ja z pomidorami czekam na drugą połowę marca, zastanawiam się czy nie wysiewać papryk, bo one ponoć bardziej kapryśne...
Edyto - ciąża u mnie automatycznie oznacza zwolnienie lekarskie...
Gosiu - wydaje mi się, że na dziecko nigdy nie ma dobrego czasu... albo jest kiepska sytuacja na rynku, albo wisi kredyt hipoteczny nad Tobą, albo grozi Ci zwolnienie, albo zaczynasz nową pracę i nie wypada ect. - tylko ja nie robię się młodsza, jak nie spróbuję jeszcze raz, mogę gorzko tego żałować za 10 lat, a stracha mam ogromnego + za dużą wiedzę medyczną o wszelkich powikłaniach, chorobach, niepowodzeniach...
Może to bardzo naiwne i głupie, ale wierzę, że jak Bóg daje dziecko to też daje na dziecko....
Asiu - między mną i moim bratem jest 5 różnicy - do pewnego momentu nie mieliśmy wspólnym tematów, a teraz pomimo mieszkania w innych miastach mamy lepszy kontakt niż jak byliśmy pod jednym dachem... Rodziny się nie wybiera, a dobrze wychodzi się z nią tylko na zdjęciach - mogę się podpisać obiema "ręcami" i nogami pod tym.
Muszę zrobić koniecznie fotkę mojej sałaty jest dorodniejsza niż lobelia, której się jakoś ostatnio przystopowało...oby do wiosny.
Justi - zaskoczyłaś mnie celnością uwagi "zawsze jest coś po coś", gdyby nie zawirowanie pewnie w ogóle nie wróciłabym do tematu dzieci czy szukania pracy, bo przecież po co gdy mam ciepłą posadkę, trochę nudną i niezgodną z moim wykształceniem i aspiracjami, ale pewną.
Dominiko, Agnieszko - dobrze, że mnie przywołujecie do ogrodowych tematów
Dodam tylko, że plany likwidacji mojego zakładu pracy mogą być kompletną bzdurą, a decyzje jeszcze nie zapadły, w każdym razie nowa dyrekcja zachowuje się tak jakbyśmy mieli funkcjonować przez kolejne 50 lat - gubię się w tym, nikt nic nie wie, nikt nic nam pracownikom nie mówi, powoli zaczynam nabierać dystansu do tego wszystkiego, nie martwię się już, jakoś sobie radziłam w gorszych sytuacjach dam radę i teraz. Poza tym nie jestem na bieżąco, bo od tygodnia jestem na zwolnieniu z Zuzią (zapalenie spojówek i ucha= antybiotyk), ale mam już to gdzieś.
Bób wysiałam na rozsadę, ale zachowałam trochę nasion gdyby mi coś nie wyszło..
o skorzonerze słyszałam tylko nie wiem jak to się je (gotuje się jak rozumiem? ale czy je się to samo czy w sałatce ect.), na razie unikam eksperymentów, bo moja rodzina jest oporna na jedzenie nowości, Wojtek generalnie nie lubi zieleniny, albo nie może jej jeść, a Zuzia je dziwne rzeczy - ostatnio ma fazę na rzodkiewki, może je jeść w każdych ilościach o każdej porze, kiedyś ich nie tykała. I tak np. paprykę i bób będę pewnie jadła wyłącznie tylko ja...
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
No to mamy powrót zimy







Niektórym taka aura w ogóle nie przeszkadza.... proszę też zwrócić uwagę na latarkę czołówkę na szyi mojej córki, która udaje aparat fotograficzny na zasadzie, że skoro mama robi zdjęcia to córka też chce robić zdjęcia...

A było już tak optymistycznie...










Niektórym taka aura w ogóle nie przeszkadza.... proszę też zwrócić uwagę na latarkę czołówkę na szyi mojej córki, która udaje aparat fotograficzny na zasadzie, że skoro mama robi zdjęcia to córka też chce robić zdjęcia...

A było już tak optymistycznie...



- Margo2
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 25228
- Od: 8 lut 2010, o 12:14
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Płock
Re: u Lesi cz. 2
No skądś to dziecko musi czerpać przykład
Asiu, masz rację, że na dziecko nigdy nie jest pora.
Każdy sam kształtuje swój los. Każdy inaczej podchodzi do życia.
Życzę Ci, żeby Twoja ścieżka była zawsze prosta i bez przeszkód.
Asiu, masz rację, że na dziecko nigdy nie jest pora.
Każdy sam kształtuje swój los. Każdy inaczej podchodzi do życia.
Życzę Ci, żeby Twoja ścieżka była zawsze prosta i bez przeszkód.
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
Gosiu - ja też sobie życzę, żeby życiowa ścieżka była bez ostrych zakrętów..., ale chyba nie da rady tak. Ja mam w każdym razie coraz bardziej wrażenie, że z tą likwidacją zakładu pracy to lipa, a chodziło wyłącznie o usunięcie byłej dyrektorki...
Jestem tym wszystkim zmęczona, do tego po chorobach Wojtka i Zuzi czuję, że coś mnie łapie (mój kochany mąż stwierdził, że to jak zwykle przez prace ogrodowe) a nawrót zimy jakoś mi nie pomaga, nawet nie chce mi się wysiewać kolejnych rozsad warzyw... (a powoli robi się czas na paprykę). Liczę, że w przyszłym tygodniu jak wróci wiosna będzie lepiej.
No i w przyszłym tygodniu może już będą donice do uprawy warzyw na balkonie.
Jestem tym wszystkim zmęczona, do tego po chorobach Wojtka i Zuzi czuję, że coś mnie łapie (mój kochany mąż stwierdził, że to jak zwykle przez prace ogrodowe) a nawrót zimy jakoś mi nie pomaga, nawet nie chce mi się wysiewać kolejnych rozsad warzyw... (a powoli robi się czas na paprykę). Liczę, że w przyszłym tygodniu jak wróci wiosna będzie lepiej.
No i w przyszłym tygodniu może już będą donice do uprawy warzyw na balkonie.
- robaczek_Poznan
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8597
- Od: 30 sty 2012, o 23:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: u Lesi cz. 2
Lesiu, będzie dobrze
Wiosna wraca w przyszłym tygodniu, na dobre 
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Re: u Lesi cz. 2
Dzięki Kasiu
pójdę chyba już spać, ale na dobranoc obejrzę sobie jeszcze Gardeners' World, żeby mieć piękne sny...

