Witajcie!
Lato żegna się z nami całkiem przyjemną słoneczną pogodą. Zapewne jesień przywita się taką samą i niech ona nam towarzyszy jak najdłużej, byśmy spokojnie mogli przygotować ogrody i ogródki do zimowego spoczynku.
Na przygotowywanych stopniowo miejscach rozpoczęłam sadzenie cebulek roślin wiosennych. Robię to powoli, partiami, by się zbytnio nie przemęczyć. A i nie wszędzie mogę zwolnić miejsca, bo ciągle jeszcze kwitną jednoroczne, z którymi żal się żegnać. Aktualnie zbieram nasiona. Głównie sałat, pysznogłówki, dziwaczka, heliotropu i cynii. Dalie mają dużo torebek nasiennych, ale ciągle jeszcze niedojrzałych do zbioru.
Trza poczekać.
W ogóle to ruch na działkach jak w marcu. Niemal wszyscy ruszyli z jesiennymi pracami. Gwarno i głośno, bo niektórzy raczą sąsiadów głośną muzyką, w związku z czym mieszają się rozmaite rytmy i gusta muzyczne. Denerwuje mnie to, bo na działce lubię ciszę i spokój, ale cóż.... Z sąsiadami w zgodzie należy żyć.
Danusiu - z nasion nie wykiełkowała mi ani jedna driakiewka.

Mam dwie bylinowe, w tym jedną wysoką, drugą niską, a obie różowe.
Kapustki też w tym roku nie obrodziły. W sumie mam ich tylko trzy, a było sześć, połowę załatwiły ślimaki.
Prawda, że rodzina się ucieszy arbuzem własnej produkcji?!
W mojej Biedrze jeszcze puchy na stoisku przeznaczanym roślinom.

Muszę zajrzeć do Brico, bo w ogrodniczym ponoć ceny jakieś kosmiczne.
Maryniu - u mnie chłodem straszy rankiem i wieczorem, w ciągu dnia jest pięknie i cieplutko.

Z tego też powodu odłożyłam ad akta wszelkie inne sprawy, by wykorzystać być może już ostatnie tak piękne dni.
W mojej Biedrze jeszcze pustki ogrodnicze, w sklepie branżowym drożyzna, jeszcze w Brico nie byłam, może tam się coś trafi....

W sumie sama nie wiem, co chciałabym trafić, najlepiej coś nowego, ciekawego.
A komu przeszkadzały krzewy ozdobne przy alejce? U nas też mamy co nie co za siatkami i póki co nikt się nie czepia.
Może też tylko do czasu.... Ja za siatką mam wszystkie tawułki, które w innych miejscach nie chciały być ładne.
Nie jest jeszcze tak źle z ludzką empatią.

U nas na działkach sąsiedzi sobie wzajemnie pomagają w wielu cięższych pracach, szczególnie tam, gdzie starsze samotne panie uprawiają działki.
Grzybki w tym roku tanie, bo jest ich dużo,

można więc skosztować bez nadmiernego zmęczenia.
Na działce kwitną starsze, zakwitają nowsze roślinki i ciągle jeszcze kolorów nie brakuje.
Zimowity wprawdzie już przygotowują się do zimowego snu, ale wciąż tworzą dość dużą barwną plamę na rabacie.
Młodziutkie hortensję pięknie się przebarwiają.
Perowskia w towarzystwie dwóch dalii, które mają już znacznie mniej kwiatów, więcej torebek nasiennych.
Zresztą wszystkie dalie słabiej już kwitną.

Nachyłek nie zwalnia ani trochę.

Temu floksowi nawet przesadzenie nie zaszkodziło i powtarza.
Heliotropy i gazanie ochoczo garną się do słoneczka.

Cieszą astry.
Kapuściane "różyczki" wprawdzie nie tak ładne jak przed rokiem, ale też radują oczy.

Bielutka ketmia południowa zalotnie mruga ciemnym oczkiem.

Odętka jesienna w pełni rozkwitu.

Kolejny pierwiosnek myśli, że już wiosna.

Jakiś zagubiony nagietek buźkę otworzył pod wpływem słoneczka.
I wszędobylskie motyle.
A ja życzę Wam dobrej nocy oraz ciepłej słonecznej niedzieli. 