Choć pogoda niezbyt zachęcała dziś już nie wytrzymałam w domu i wyszłam na chwilę do ogrodu, tym bardziej, że stopniały śnieg odsłonił to co się pod nim znajdowało. Oprócz butwiejących liści na rabatkach, zeschniętych resztek bylin zostawionych jesienią znalazłam też coś obiecującego zbliżające się przedwiośnie
Iryski żyłkowane
Przebiśniegi jeszcze malutkie

Jeszcze chwilka i zakwitną ranniki
Miriam - Mirko, miło mi Cię powitać w moim wątku
Chociaż zraziłaś się do do chryzantem, chciałabym Cię namówić na jeszcze jedną próbę, tym razem z chryzantemami ogrodowymi odpornymi na mróz. Ja takie właśnie uprawiam w większości, a tymi co nie chcą współpracować się nie przejmuję.
Syn podszedł do tematu hoi bardzo poważnie - nawilża powietrze, doświetla żarówkami ledowymi, nawozi regularnie, podejrzewam, ze u mnie też by nie kwitły
Jeśli chodzi o Duolingo, to poprzeczkę mam ustawioną nisko, bo tylko 10 punktów dziennie, więc dzień mam zaliczony nawet gdy zrobię tylko jedną lekcję

Zaczęłam przygodę z tą aplikację już dawno, bo 6 lat temu, ale ostatnie dwa lata sobie odpuściłam i w sumie powróciłam dopiero 10 dni temu, więc chwalić się nie mam czym
Lucynko, u mnie też już śladu nie ma po tamtych widokach. Śniegu nie ma nawet w najbardziej zacienionych zakątkach. +8⁰ zrobiło swoją robotę
Żonkil wystrzelił tylko jeden, pozostałe jeszcze w pączkach. Zanim zakwitną to już będzie po hiacyntach a założenie było takie, ze będą kwitnąć razem
Dziękuję Ci za życzenia, ale tym razem słoneczko Cię nie posłuchało
Dziś chodząc po ogrodzie dotarłam do sporej kępy ciemierników i stwierdziłam, że mają bardzo dużo pączków, ale nie widać ich spod wielkich liściorów. Nie namyślając się wzięłam nożyczki i wycięłam wszystkie te liście i w tym momencie tego pożałowałam

Przecież te liście chroniły pączki przed mrozem

Teraz jak wróci ochłodzenie to chyba będę latać z włókniną i okrywać
Trzymajcie się cieplutko, byle do wiosny
