Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42391
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Lucynko to niestety normalny okres w naszym życiu, że opiekujemy się starszymi rodzicami. Powiem szczerze, że tych dwóch kobiet nie rozumiem, bo jakby moja sąsiadka wymagała opieki podeszłabym z zupką czy czymś dobrym do niej, przecież jak się gotuje to żaden problem zrobić jedno danie więcej
ale nie w każdym ludzkie odruchy są
Odpocznij i nabieraj sił 
-
Iwonka1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5523
- Od: 10 wrz 2015, o 20:35
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kraina Tysiąca Jezior
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Lucynko, nóż się w kieszeni otwiera, gdy się czyta takie opowieści
Ale takie historie zawsze się zdarzają nawet w najbliższej rodzinie. Mam podobny przykład, może nie tak drastyczny, w rodzinie eMa.
Teraz taka pora, że ogród bez Ciebie też sobie poradzi, a zdrowie mamy najważniejsze. Trzymaj się
Teraz taka pora, że ogród bez Ciebie też sobie poradzi, a zdrowie mamy najważniejsze. Trzymaj się
- TerDob
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9593
- Od: 13 sty 2008, o 17:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Małogoszcz k.Kielc
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Witaj Lucynko
Dobrze że wróciłaś i że z mamą lepiej
teraz odpocznij a potem będziesz odwiedzać nasze ogródki i swoja działeczkę .
Życzę Ci miłej niedzieli i zdrówka dla mamy i dla Ciebie
Dobrze że wróciłaś i że z mamą lepiej
Życzę Ci miłej niedzieli i zdrówka dla mamy i dla Ciebie
-
jagusia111
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Lucynko zdrówka dla mamy i wytrwałości dla Ciebie.
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Lucynko oby mamusi się polepszyło na tyle żeby mogła jeszcze sobie sama gospodarzyć, a Ty odpocznij, swoją drogą to dziwi mnie, że mieszka w śród ludzi a jest tam samotna, przykre to 
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Ogarnęłam mieszkanie i sama ogarnęłam się jako tako.
Pytałyście, jak skończyła się moja przygoda z różami. Dojechały w ostatniej chwili, na pięć minut przed wyjazdem z domu. M zadołował je w kompostowniku, a ja po niedzieli wysadzę na miejsce stałe. Oczywiście jeśli pogoda pozwoli.
Ewelinko - chciałabym zabrać mamę do siebie, ale ona nie chce. Twierdzi, że tam jest jej dom i tam najlepiej się czuje. Próbowałam ją przekonać, że miałaby stałą opiekę, jednak nic do niej nie dociera. Nawet to, że dla mnie byłoby wygodniej mieć ją w moim domu. Uparta zawsze była, a teraz jest jeszcze bardziej uparta i do tego strasznie marudna.
Może dlatego że chora i słabiutka, a zawsze była samowystarczalna i trudno jej się z zaistniałą sytuacją pogodzić.
O działkę się nie martwię.
To nie ogród przydomowy i w zasadzie późną jesienią czy zimą nic już tam nie robię. Zostało mi posadzenie trzech róż na miejsce stałe i okopczykowanie pozostałych. No i okrycie roślin narażonych na przemarzanie.
Marysiu [Maska] - te dwie kobiety to synowa i żona wnuka. Nic dodać, nic ująć.
Dwa babsztyle.
Już odpoczęłam. Szczęśliwie najlepiej odpoczywam w ruchu i nikt mi dzisiaj nie marudził, a to mnie najbardziej zmęczyło w ciągu minionego tygodnia.
Wiesz, jak to jest.
Przecież nie mogłam powiedzieć mamie, żeby przestała narzekać.
Nie przeszłoby mi to przez gardło.
Iwonko1 - trafiłaś w samo sedno.
Niestety, ta historia dotyczy najbliższej rodziny.
Dokładnie chodzi o synową i żonę wnuka mojej mamy. Mieszkają w tym samym domu, ze wspólnym wejściem, korytarzem i łazienką. Moja bratowa zawsze była egoistyczna,
ale młoda wydawała się inna. Niestety, tylko się wydawała.
Tereniu [TerDob] - dziękuję, kochana.
Tobie również zdrówka i dobrej pogody życzę.
Aguniu - bardzo Ci dziękuję.
Będzie dobrze. Musi być.
Iwonko [00..] - ci ludzie to rodzina.
Dobrze że brat jest empatyczny i naprawdę troszczy się o mamę, ale sam też zdrowia nie ma. Natomiast jego żona od początku grała królową i tak już jej zostało. Najbardziej nie rozumiem młodej, ale wydaje mi się wpływ mojej bratowej na nią. Porządnie jej mózg zdążyła wyprać.
Miłej i pogodnej niedzieli dla wszystkich.
Pytałyście, jak skończyła się moja przygoda z różami. Dojechały w ostatniej chwili, na pięć minut przed wyjazdem z domu. M zadołował je w kompostowniku, a ja po niedzieli wysadzę na miejsce stałe. Oczywiście jeśli pogoda pozwoli.
Ewelinko - chciałabym zabrać mamę do siebie, ale ona nie chce. Twierdzi, że tam jest jej dom i tam najlepiej się czuje. Próbowałam ją przekonać, że miałaby stałą opiekę, jednak nic do niej nie dociera. Nawet to, że dla mnie byłoby wygodniej mieć ją w moim domu. Uparta zawsze była, a teraz jest jeszcze bardziej uparta i do tego strasznie marudna.
Może dlatego że chora i słabiutka, a zawsze była samowystarczalna i trudno jej się z zaistniałą sytuacją pogodzić.
O działkę się nie martwię.
Marysiu [Maska] - te dwie kobiety to synowa i żona wnuka. Nic dodać, nic ująć.
Dwa babsztyle.
Już odpoczęłam. Szczęśliwie najlepiej odpoczywam w ruchu i nikt mi dzisiaj nie marudził, a to mnie najbardziej zmęczyło w ciągu minionego tygodnia.
Iwonko1 - trafiłaś w samo sedno.
Dokładnie chodzi o synową i żonę wnuka mojej mamy. Mieszkają w tym samym domu, ze wspólnym wejściem, korytarzem i łazienką. Moja bratowa zawsze była egoistyczna,
Tereniu [TerDob] - dziękuję, kochana.
Tobie również zdrówka i dobrej pogody życzę.
Aguniu - bardzo Ci dziękuję.
Iwonko [00..] - ci ludzie to rodzina.
Dobrze że brat jest empatyczny i naprawdę troszczy się o mamę, ale sam też zdrowia nie ma. Natomiast jego żona od początku grała królową i tak już jej zostało. Najbardziej nie rozumiem młodej, ale wydaje mi się wpływ mojej bratowej na nią. Porządnie jej mózg zdążyła wyprać.
Miłej i pogodnej niedzieli dla wszystkich.
- iwona0042
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 20148
- Od: 15 lis 2011, o 10:13
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Tym bardziej mi przykro Lucynko
, te kobiety też kiedyś będą stare, że tak powiem, ciekawe jak się z nimi los obejdzie 
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42391
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
O to to Iwonko to samo sobie pomyślałam! synowa odpłaci teściowej !
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Lucynko podejrzewam, że jest właśnie tak jak piszesz i Twojej mamie ciężko z tą sytuacją sobie poradzić. Człowiek starzeje się i czuje się jak ciężar jak nie może sam sobie poradzić. Zachowania Twojej bratowej nie potrafię pojąć bo to przecież rodzina ! Rodzina to coś najważniejszego i powinno się pomagać a nie
. Zobaczymy jak to będzie jak Ona się zestarzeje. Są tacy egoiści na świecie, że głowa mała . To przykre niestety. Mam nadzieję, że Twoja mama jednak na spokojnie pewne sprawy przemyśli i zrozumie i może jednak zdecyduje się na zamieszkanie z Tobą . Na pewno i Tobie i Jej byłoby to na rękę
. Wracając do tematów bardziej ogrodowych to róże na pewno zdążysz posadzić . Dobrej nocy
.
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Iwonko [00..], Marysiu [Maska] - mojej bratowej teściowa była potrzebna, gdy jej dzieci potrzebowały opieki (czworo). Wtedy była bardzo miła. Gdy dzieci dorosły, nikt nie jest jej już potrzebny. Zresztą sąsiedzi też.
Na ten temat to ja książkę mogłabym napisać. Co najmniej dwutomową. Wierzę, że zostanie jej to w taki czy inny sposób odpłacone. Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.
Ewelinko - oby Twoje słowa były prorocze. Bardzo bym sobie życzyła mieć mamę u siebie, jednak - jak to mówią - starych drzew się nie przesadza. Tam ma nie tylko swoją część domu i ogródek, ale też prawnuków i przyjaciółki, z którymi często się spotyka, a w Płocku tylko mnie i eMa oraz jednego wnuka.
Już nie będę smęciła. Dziękuję Wam raz jeszcze za wsparcie, a teraz dla zmiany nastroju pokażę Wam, jakie zdjęcia przywiozłam ze wsi.




Na ten temat to ja książkę mogłabym napisać. Co najmniej dwutomową. Wierzę, że zostanie jej to w taki czy inny sposób odpłacone. Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy.
Ewelinko - oby Twoje słowa były prorocze. Bardzo bym sobie życzyła mieć mamę u siebie, jednak - jak to mówią - starych drzew się nie przesadza. Tam ma nie tylko swoją część domu i ogródek, ale też prawnuków i przyjaciółki, z którymi często się spotyka, a w Płocku tylko mnie i eMa oraz jednego wnuka.
Już nie będę smęciła. Dziękuję Wam raz jeszcze za wsparcie, a teraz dla zmiany nastroju pokażę Wam, jakie zdjęcia przywiozłam ze wsi.




- adamiec
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2813
- Od: 4 mar 2010, o 19:30
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Ruda Śl.
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Lucynko wspieram Cię bardzo serdecznie , chyba nie ma rodziny gdzie nie nie było by problemów. Przeżyłam z teściową 47 lat która mnie nie akceptowała bo zabrałam jej syna jedynaka.Zmarła w moim mieszkaniu , uważałam że każdemu należy się szacunek a szczególnie osobie w podeszłym wieku.
Wiejskie kotki urocze, nie ujmując pierzastym
Dobrze że różyczki są już pod Twoją opieką. 
Wiejskie kotki urocze, nie ujmując pierzastym
- julcia1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2266
- Od: 19 maja 2011, o 08:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Leszno w Wielkopolsce
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Lucynko
życie różnie się toczy , starość każdego dogoni. Moja teściowa nigdy mnie nie zaakceptowała do końca ,ale właśnie na moich rekach zmarła.Teścia z alzheimerem też musiałam zaopiekować bo dzieci nie miały czasu
Dobrze, ze na co dzień nie muszę martwić się o mamę mieszka z siostrą i tylko chodzę dotrzymać towarzystwa.
Mama na wiosnę bezie mieć już 90 lat , już nie widzi, gorzej się porusza prawie nie słyszy mimo aparatu słuchowego, ale nadal żyje naszymi problemami chcąc nam pomagać w każdym kłopocie.Wiem na pewno ,ze z własnego domku nie da się zabrać bo tam zna każdy kąt.
Masz rację nie bez powodu się mówi, że starych drzew się nie przesadza
Mama na wiosnę bezie mieć już 90 lat , już nie widzi, gorzej się porusza prawie nie słyszy mimo aparatu słuchowego, ale nadal żyje naszymi problemami chcąc nam pomagać w każdym kłopocie.Wiem na pewno ,ze z własnego domku nie da się zabrać bo tam zna każdy kąt.
Masz rację nie bez powodu się mówi, że starych drzew się nie przesadza
Pozdrawiam Julia
Moje zielone zakręcenie
Moje zielone zakręcenie
- Dorota71
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 6553
- Od: 2 cze 2011, o 14:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Lubuskie
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Julka, popłakałam się przez Twój post. Ale ja ostatnio sporo płaczę.
Pamiętam jak trzy lata temu babcia mojego byłego odchodziła. Odchodziła na moich rękach. Nie było wśród niej kochającej jej niby rodziny. Byłam ja. I bardzo to przeżyłam. Ale jestem losowi za to wdzięczna. Kochałam ją bardzo, jak swoją babcię.
Mówią, że jak człowiek jest już "stary", to można się przygotować na śmierć. Wiecie co, gów...o prawda. Na to nie da się przygotować!
Dlatego Lucynko, życzę Ci kochana abyś cieszyła się mamą póki jest czas. Póki jest z Tobą. To największy skarb jaki mamy! To one nas wychowały. One na głowie stawały dla nas. One .... dużo pisania ale nie mogę. Znowu ryczę.
Pamiętam jak trzy lata temu babcia mojego byłego odchodziła. Odchodziła na moich rękach. Nie było wśród niej kochającej jej niby rodziny. Byłam ja. I bardzo to przeżyłam. Ale jestem losowi za to wdzięczna. Kochałam ją bardzo, jak swoją babcię.
Mówią, że jak człowiek jest już "stary", to można się przygotować na śmierć. Wiecie co, gów...o prawda. Na to nie da się przygotować!
Dlatego Lucynko, życzę Ci kochana abyś cieszyła się mamą póki jest czas. Póki jest z Tobą. To największy skarb jaki mamy! To one nas wychowały. One na głowie stawały dla nas. One .... dużo pisania ale nie mogę. Znowu ryczę.
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42391
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Jaki śmieszny kogucik jeszczem takiego nie widziała! Kotki też maja ładne futerko i jak fajnie chodzą w kółko za swoimi ogonami
Nie pisz książki o tym znajdź inny temat bo szkoda rozjątrzać skoro i tak swoje musisz zrobić. Masz rację z drzewami, ale to też zależy od natury, ja mogłabym się przeprowadzi w inne miejsce, ale z większym ogrodem
Dobrej niedzieli
Nie pisz książki o tym znajdź inny temat bo szkoda rozjątrzać skoro i tak swoje musisz zrobić. Masz rację z drzewami, ale to też zależy od natury, ja mogłabym się przeprowadzi w inne miejsce, ale z większym ogrodem
Dobrej niedzieli
-
plocczanka
- Przyjaciel Forum - Ś.P.

- Posty: 16696
- Od: 31 lip 2014, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Jesień życia wśród kwiatów,zwierząt i ptaków cz. 5
Niedziela mija spokojnie. Odpoczęłam, podzwoniłam gzie trzeba, by znać aktualną zdrowotną sytuację mamy. Jest coraz lepiej.
Dla poprawy humoru złożyłam sążniste zamówienie rozmaitych roślin w promocyjnych cenach, samych cebulowych i nastrój mam wręcz szampański.
Pogoda też napawała optymizmem. Słońce, brak wiatru i 10* na plusie!
Chciałabym, by jutro też tak było. Tęsknię za działeczką.
Irenko - jesteś kochana.
Dziękuję.
Masz rację, że nie ma domu bez szumu, jak mawiała moja babunia, ale przykro jest nawet obserwować taką sytuację, a co dopiero w niej tkwić.
Ja wyniosłam z domu rodzinnego empatię w stosunku do ludzi potrzebujących pomocy, zwłaszcza starych i niedołężnych, ale nie każdy się tego w młodości nauczył.
Uważam, że najlepszym nauczycielem jest wzór wyniesiony z domu.
Tych kotków to u mojego brata jest aż osiem, ale nie wszystkie chciały mi pozować.
Jest jeszcze pięć piesków, których nijak nie dało się uchwycić w obiektyw. Takie ruchliwe.
Julio - tak, różnie się w życiu układa i doszłam do wniosku, że trzeba z pokorą przyjąć to, co los nam daje i cieszyć się każdym dniem. Tak to sobie dzisiaj wydedukowałam i od razu jest mi lżej.
Najważniejsze, że mama jeszcze jest i mogę od czasu do czasu z nią porozmawiać, a umysł ma ciągle jasny na szczęście.
Dorotko71 - wiem, że Ciebie ostatnio spotkało dużo bardzo smutnych sytuacji i doskonale rozumiem to, że masz łzy tuż pod powiekami. Sporo czasu musi upłynąć, by te rany zabliźnił, ale przyjdzie taki czas, że życie wróci do normy, bo przecież czas leczy rany i to prawda.
Moją babcią też opiekowała się żona wnuka, a była (jest) cudownie ciepłą osobą.
Dziękuję, Dorotko
Marysiu [Maska] - jam też już stara baba, ale z radością wyprowadziłabym się na wieś do domu z dużym ogrodem.
Tylko że ja pomieszkiwałam w różnych miejscach: najpierw akademik, potem kilka kilometrów od domu (pierwsza praca), potem zmiana stanu cywilnego i 70 km dalej w wynajętym mieszkaniu, a po dwóch latach przeprowadzka do własnego m., dlatego kolejna zmiana adresu nie stanowiłaby dla mnie problemu. W przeciwieństwie do małża, który za nic nie chce opuścić miasta.
Moja mama od dziecka mieszka w tej samej wsi i nie wyobraża sobie życia w mieście wśród obcych murów i - poza rodziną - samych nieznajomych.
Menażeria zwierzęco - ptasia jest u mojego brata dość duża, ale z pozowaniem były kłopoty.
Dla poprawy humoru złożyłam sążniste zamówienie rozmaitych roślin w promocyjnych cenach, samych cebulowych i nastrój mam wręcz szampański.
Pogoda też napawała optymizmem. Słońce, brak wiatru i 10* na plusie!
Chciałabym, by jutro też tak było. Tęsknię za działeczką.
Irenko - jesteś kochana.
Masz rację, że nie ma domu bez szumu, jak mawiała moja babunia, ale przykro jest nawet obserwować taką sytuację, a co dopiero w niej tkwić.
Ja wyniosłam z domu rodzinnego empatię w stosunku do ludzi potrzebujących pomocy, zwłaszcza starych i niedołężnych, ale nie każdy się tego w młodości nauczył.
Tych kotków to u mojego brata jest aż osiem, ale nie wszystkie chciały mi pozować.
Jest jeszcze pięć piesków, których nijak nie dało się uchwycić w obiektyw. Takie ruchliwe.
Julio - tak, różnie się w życiu układa i doszłam do wniosku, że trzeba z pokorą przyjąć to, co los nam daje i cieszyć się każdym dniem. Tak to sobie dzisiaj wydedukowałam i od razu jest mi lżej.
Najważniejsze, że mama jeszcze jest i mogę od czasu do czasu z nią porozmawiać, a umysł ma ciągle jasny na szczęście.
Dorotko71 - wiem, że Ciebie ostatnio spotkało dużo bardzo smutnych sytuacji i doskonale rozumiem to, że masz łzy tuż pod powiekami. Sporo czasu musi upłynąć, by te rany zabliźnił, ale przyjdzie taki czas, że życie wróci do normy, bo przecież czas leczy rany i to prawda.
Moją babcią też opiekowała się żona wnuka, a była (jest) cudownie ciepłą osobą.
Dziękuję, Dorotko
Marysiu [Maska] - jam też już stara baba, ale z radością wyprowadziłabym się na wieś do domu z dużym ogrodem.
Moja mama od dziecka mieszka w tej samej wsi i nie wyobraża sobie życia w mieście wśród obcych murów i - poza rodziną - samych nieznajomych.
Menażeria zwierzęco - ptasia jest u mojego brata dość duża, ale z pozowaniem były kłopoty.

