Olu, psi prapet jest nie zamieszkały przez roślinki

, sadzonki mam w sypialni , kuchni i w salonie na wykuszu. Mogę jeszcze wynieść do góry, ale tam trochę za chłodno na jednoroczne.
Justynko, no właśnie, brak ciepełka i roslinki w domu się duszą, ale mam nadzieję, że od przeszłego tygodnoa pójdą do szkalerenki.
Madziu, oj tłok.
Lucynko, to prawie same kwiatki, tylko dwie kuwety pomidorków.
