Aniu, po prostu już wszystkie kąty wywęszone i nuda

A z zazdrością, to i u naszej Nuty jest mały problem. Jest zazdrosna o nas, nie za bardzo lubi w związku z tym towarzystwo innych suczek

Nawet, gdy jej pańcio wita się po powrocie z pracy najpierw ze mną, to stoi obok i domaga się aby i ja zauważył
Jadziu, Bigelki też cudne

Sama się zastanawiałam nad nimi, jednak zniechęciło mnie to gdy wszyscy mi mówili, że takie uciekiniery z nich
Gosiu, może ogar brata nie był od małego przyzwyczajany do wizyt rożnych gości i odpowiednio socjalizowany. Nasza Nuta od małego jeździła z nami wszędzie, spotykała ludzi, różne miejsca. Czasem bywa też tak, że "dziewczynki" są łatwiejsze do spacyfikowania
Joluś, ja miałam kiedyś u rodziców takiego małego, kudłatego kundelka. On jak się nudził, to tak samo przynosił na próg domu swoje upolowane skarby

Kiedyś, gdy mama przyłapała go na kradzieży i konsumowaniu jajek z kurnika, skrzyczała go porządnie i wygoniła dając po ogonie, potem zdarzało się, że Misiek przynosił już jajka na próg domu. Calutkie, nienaruszone
