Halinko - niestety to już koniec liliowców.
Teraz czekam na nasienniki, żeby wysiać młodzież z krzyżówek.
Maryniu - nie dziwię się, ze ciągnie Cię na działkę.
Ja mam ogród pod domem a nie ma dnia żebym na nim nie była.
Jadziu - no niestety.
Ale jakoś się dzielimy i coś dla mnie zostało....
Tom Tom ma płatki w środku wgięte do środka jakby w kształcie serduszka.
Ale wiesz jak to jest z różami z marketów.
Moje obie różowe kupiłam jako Elizabeth Queen.
Jedna rośnie w cieniu / bledsza / a druga na wypieku.
Kolor i tak jest przybliżony bo mój aparat nie czyta czerwieni i różów.
Ale wiem już na pewno, ze jedna nią nie jest .
Pytanie tylko która - trzeba by zobaczyć na żywo, żeby móc ocenić.
Ta bardziej różowa na zdjęciu wyrasta wysoko a ta bledsza jest niższa.
No i sama nie dam głowy uciąć czy chociaż jedna jest Queen Elizabeth.
Ale Danusia mówi ze ta bledsza, bo ona też ma taką.
No i konia z rzędem temu co zgadnie która jest która.
Michale - Miss Latvia jest niezwykle pięknym liliowcem, kwitnącym jako jeden z ostatnich liliowców.
Ma około 80 cm wysokości.
Mam go drugi sezon i ma dopiero dwie rozety zrośnięte i jedną młodą wypuszczoną trochę dalej z boku.
Wnioskuję z tego, ze należy raczej do liliowców szerzej się rozrastających, chociaż trudno to uznać w tej chwili jako pewnik.
Tylko raz ją spotkałam w ofertach i nie żałuję, że zamówiłam.
Co do długości kwitnienia to sam musisz sprawdzić kiedy w postach wkleiłam ją po raz pierwszy a ostatni kwiat wydała bodajże przedwczorem.
Gdybyś zobaczył ją na żywo zakochałbyś się bez pamięci, bo to na prawdę cudny liliowiec.
Ma grubą strukturę kwiatu ale doskonale je otwiera i wybarwia.
Nawet tak mała sadzonka kwitła każdego roku.
Jeśli gdzieś upolujesz to polecam z czystym sumieniem.
Klio - bardzo dziękuję.
Wiem, że Polka jest cudna, ale podobno wrażliwa na mrozy w naszym klimacie.
Więc do mojego podgórskiego klimatu raczej się nie nadaje.
Ale gratuluję zdobyczy.
Grażko - no to chwal Tatę na wszystkie strony.
Mężczyzna z takimi zdolnościami to skarb.
Ja obdzielam sąsiadów pomidorkami bo sami byśmy i tak ich nie przejedli.
Myślałam o suszonych w oleju ale nie wiem jak to zrobić.
Może ktoś wie ?
Ścianka powojnikowa już gotowa.
Jedna już obsadzona a druga czeka na jutro.
Kiedy obrosną ją powojniki nic nie będzie widać oprócz kwiatów i liści.
Dłuższa ścianka obsadzona już była wczoraj.
Tak wygląda to teraz.
A skoro mowa o powojnikach to te kwitnące teraz.
