Witajcie kochani!
Mam nadzieję,że jeszcze o mnie pamiętacie, bo się przeraziłam , patrząc na datę ostatniego wpisu...
Wybaczcie moją nieobecność ! Nie mogę się uporać z obowiązkami, tyle się dzieje...
W niedzielę wróciłam ze szkółkingu na Lubelszczyźnie. To była wspaniała i owocna wyprawa.
Byłam z Margo2 ( Małgosia jest doskonałą towarzyszką !), a na miejscu spotkałyśmy się z Artam, Vitą , Lawendą i Pamelką, które zorganizowały objazd po najlepszych szkółkach regionu. Bardzo lubię takie wspólne wyprawy po rośliny...!
dziękuję Wam , dziewczyny ! Szkoda,że nie było więcej czasu na pogaduchy.
Fajnie było zobaczyć ponownie ogród Vity. Dzięki niej miałyśmy też z Gosią możliwość obejrzeć jeszcze jeden wyjątkowy ogród i poznać jego twórcę. To było bardzo inspirujące spotkanie.
Zwiedzałyśmy też pałac w Kozłówce i ładny ogród francuski wokół niego.
Niestety, nie mam żadnych zdjęć- obie z Margo miałyśmy aparaty, ale w ogrodniczym amoku zostawiałyśmy je w pokoju...
Jest tylko zdjęcie z ostatniej chwili - przed pakowaniem do samochodu zakupów. A były poważne wątpliwości, czy to się uda...
Nie liczyłam, ale kupiłam ponad sto roślin...Gosia wykazała się większym rozsądkiem...
A jeszcze prezenty...Wszystko czeka na posadzenie. Muszę powiedzieć,że ceny w niektórych szkółkach są bardzo korzystne i nabyłam wiele roślin niedostępnych w Warszawie.