Witam!
Znowu zimą, bo za oknem biało! Co prawda na razie temperatura nie jest ujemna, ale dziwna pogoda trwa. Wczoraj w Krakowie 8 st na plusie i zdejmowałam czapki, szalik a po powrocie do domu przywitał mnie najpierw deszcz, a potem śnieg. Ciśnienie szaleje!
Natalio nie mam minusów nocami, ale większość roślin grzecznie siedzi pod ziemią, jedynie róże szaleją!
Ogród znowu pobielony mokrym śniegiem.
Małgosiu po obu stronach sąsiedzi tzw miejscowi palą gałęzie, dwie działki dalej to sąsiad pali regularnie wszelkie odpadki ogrodowe. Straż jedynie goni tych co wypalają trawy i słusznie! Nie mamy ani wysypisk ani zbiorników, a firmy profesjonalne wycinające i przycinające proponują jedynie usługę z rębakiem i wtedy na koszt klienta mogą zabrać odpady, bo wiadomo w Krakowie koniec palenia drewnem.
Mam rozdrabniarkę i też ją używam, ale nie wszystko da się rozdrobnić tym bardziej że dawno nie pamiętam paru dni z rzędu bez opadów.
Krysiu chyba nie przesadzę moich borówek, bo nie mam pomocy siłowej żeby to zrobić w jednym dniu, a na krzewach nabrzmiałe pączki (liści jeszcze nie ma) i nie wiem czy przesadzanie im nie zaszkodzi. Nie cieszy mnie to, ale trudno trzeba będzie przenieść plany na za rok! Ja też zakwaszam ziemię wokół borówek i plewię przynajmniej dwa razy w roku, bo mimo stale sypanej ściółki chwasty na lekkim podłożu chętnie się sieją

Ranniki nie bardzo lubią moją glinę, bo na posadzonych dziesiątki cebulek mam ich zaledwie 5 sztuk. Dziękuję i pozdrawiam również Ciebie Krysieńko życząc stabilizacji pogodowej
Agnieszko kiedyś też byłam klasyczną sową, ale to się chyba brało z etapu życiowego. Kiedy miałam dzieci dopiero wieczory były moje i żal było iść spać, a potem ranek trudne wstawanie, teraz jest inaczej.
Agnieszko mam chyba fioła na punkcie różnorodności i liczba torebek z nasionami narzuca konieczność wysiania

Z heliotropami dwa razy miałam takie przygody, że raz siewki odchodziły a innym razem duże rośliny nagle więdły dlatego wolę się nie przyzwyczajać do nadmiaru sadzonek.
Borówkom wycinam najstarsze gałęzie tak po 2 - 3 co roku...odmładzam je, bo po cięciu wypuszczają kilka młodych patyczków. Kiedyś była zasada, że borówek się nie rusza ...teraz inaczej uczą!
Hiacyncik dziwak
Dorotko nie mogłam kopać, bo albo wyjazdy przymusowe do K. albo leje i ziemia oblepiała się do butów i łopaty więc jak nie znajdę pomocnika w najbliższych 2-3 dniach to przerwę akcję i przeniosę na przyszły rok, bo borówki
ruszają. Z zadaszeniem też się wstrzymam i na razie firanki pójdą jeszcze w ruch, bo te siatki są o d...rozbić. Borówki podsypuję siarczanem potasu późną jesienią i wczesną wiosną. Przy okazji podsypuję wszystkie kwasoluby, a nawet jednego roku kupiłam 25 kg worek i podsypałam w listopadzie wszystkie drzewa i krzewy. Siarczan potasu dopuszczony jest równie w rolnictwie ekologicznym.
Dorotko ilość pracy chyba mnie przerasta i zaczynam sobie z tego zdawać sprawę.
Karolinko a u mnie znowu śnieg leży ...z tym że ranniki akurat nic sobie w tego nie robią. Kwiatki otwierają tylko w pełnym słońcu.
Lucynko ja właściwie nie wiem na co stawiam

Warzywka mam zawsze tzn pomidory w ilościach największych, bo dużo przetwarzam i zjadam tylko w tym czasie. Doszły do tego papryki, cukinie, buraczki, cebula, kalarepka i od lat walczę o kapustę

. Wczesną wiosną groszek zielony, który często udaje mi się zebrać i zamrozić na cały rok, szpinak też zamrażam i mam swój, rzodkiewki które raz są a raz kury mają liście

Obowiązkowo truskawki i poziomki.
Heliotropy maleństwa są i czekam jak ruszą tyłeczki. Papryczki wyszły w zasadzie jedynie ostre, a słodkie nie podkiełkowywałam i nic z nich więc tradycyjnie następna porcja pójdzie na ręcznik papierowy i na kaloryfer.
Widziałam Twoje cudne kwitnienia na działce i dobrze, że nareszcie odwiedziłaś swój ogródek. Różyczki mam takie same.
Oj dziwna ta zima, a na śnieg nie musiałam czekać do Wielkanocy....bo już leży!
Dziękuję Lucynko tydzień przyniósł dobre rozwiązania tego co nie dało się załatwić w poprzednim więc

Zdrówka i żadnych przeziębień
Kasiu brak zimy i bardzo długie przedwiośnie tak ja to widzę, żeby tylko wiosna przyszła zdecydowana

Ptaszki wiosennie świergolą, a u mnie w tym roku urodzaj na gawrony czy wrony....do tej pory słyszałam jedną parę, która rano wylatywała z lasu, a o zmierzchu wracała zaś w tym roku jest kilka osobników
Kasiu chyba podzielę przesadzanie i sprawdzę jak będzie i przyjęciem się ich. Kiedyś przesadzałam, ale z czasem coraz mniej odważna jestem

Dziękuję i odwzajemniam życzenia
Ewelinko Wysiewy te co wykiełkowały spisują się dobrze i radują oko!

w marcu to już z wysiewami pójdę na całość, bo sieję pomidory. Szczyt wysiewów na ogół mam w kwietniu już w tunelu. Cóż w każdym stadzie facet jest niezbędny, bo kiedyś miałam same kurki i odkąd są koguty to inaczej się zachowują. Pogoda i mnie nie pozwala na prace, bo jest stanowczo za mokro! Wiosna ostrożnie wychodzi i słusznie, bo dzisiaj zaś zima. Ewelinko i ja Cię serdecznie pozdrawiam
Julciu dobry pomysł z baźkami, ale ja na Wielkanoc ucinam gałęzie wierzby pogiętej i wsadzam do wody

Pogoda nie pozwala na prace, bo jak wróciłam w butach na wysokiej koturnie z gliny to sobie odpuściłam

Codziennie dolewa wody jak nie nocą to cały dzień, wszystkie pojemniki wypełnione wodą.
Borówki chyba sobie na razie odpuszczę, bo nie mam siły przesadzić ich wszystkich w jednym dniu.
Julciu i Tobie zdrówka i obfitych wiosennych plonów
Gosiu miałam wszystkie atrakcje! wichurę, burzę, deszcze, grzmoty i błyskawice. Na szczęście wiatr wiał jakby górą i nie narobił szkód w ogrodzie.
Tereniu wczoraj ciepło i wiosennie, a dzisiaj wróciła zima i biało w ogrodzie

Ja prawie niczego nie okrywałam, a nieliczne odkryłam bo te minusy co były to żaden mróz. Porządki robię bo dużo tego mam i nawet parę róż przycięłam, ale do końca jeszcze daleko. Przydałoby się kilka dni nie tylko suchych pogodnych, ale i wolnych od różnych zajęć poza ogrodowych.
Tereniu to pikowanie to mnie martwi
Marysiu gdyby nie zdolność kiepska nasion i blokada w głowie byłoby ich dużo więcej
Zawsze firanki szły na borówki, ale rok temu chciałam profesjonalnie i estetycznie kupując siatki i kompletna klapa. Ptaki nic sobie w tego nie robiły i żaden nawet nie zaplątał się w siatkę młócąc borówki. Co nie zjadły to spadło, a głównie konsumują je kosy, szpaki i trochę sikorki.
Dzisiaj zamiast kwiatka takie kocie spojrzenie!
Dziękuję za odwiedziny i życzę szybkiej wiosny!