U mnie się zbliża mróz i jeszcze po sadzie nie biegam z sekatorem, dopiero co pobieliłam. W zeszłym roku tak, owszem malowałam farbą lateksową, poczytałam tu i tam i wolałam nowych jabłonek nie smarować wapnem. Ta farba to się nie dała na zimnie nałożyć jakąś gładką warstwą, zaraz się w niej bąble zrobiły i zostały puste miejsca, z bliska było na korze takie drobniutkie białe moro. W tym roku nałożyłam mleczko wapienne, ale takie w małym stężeniu i chyba poprawię wkrótce farbą, bo znów mam młode drzewka, a takim potrafi bielenie wapnem zaszkodzić. Tak piszą
Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Czyżby lisy kręciły się z powodu gołębi?
One w ogóle się nimi interesują, czy raczej wolą jakąś większą zdobycz typu kury sąsiada? No taki nadpobudliwy pies potrafi popsuć noc... Najgorzej latem, przy otwartych oknach ;/ Ja mam taki sen, ze może koło mnie bomba wybuchnąć i nic, ale mój biedny mąż czasem w nocy nie spał, przez taką jedną szczekającą w sąsiedztwie sunię owczarka niemieckiego
Kurcze, ona tak uporczywie szczeka bez przerw, że dałabym sobie uciąć rękę, że się nauczyła szczekać na wdechu
Dziwne, że jeszcze nie ochrypła
U mnie się zbliża mróz i jeszcze po sadzie nie biegam z sekatorem, dopiero co pobieliłam. W zeszłym roku tak, owszem malowałam farbą lateksową, poczytałam tu i tam i wolałam nowych jabłonek nie smarować wapnem. Ta farba to się nie dała na zimnie nałożyć jakąś gładką warstwą, zaraz się w niej bąble zrobiły i zostały puste miejsca, z bliska było na korze takie drobniutkie białe moro. W tym roku nałożyłam mleczko wapienne, ale takie w małym stężeniu i chyba poprawię wkrótce farbą, bo znów mam młode drzewka, a takim potrafi bielenie wapnem zaszkodzić. Tak piszą
U mnie się zbliża mróz i jeszcze po sadzie nie biegam z sekatorem, dopiero co pobieliłam. W zeszłym roku tak, owszem malowałam farbą lateksową, poczytałam tu i tam i wolałam nowych jabłonek nie smarować wapnem. Ta farba to się nie dała na zimnie nałożyć jakąś gładką warstwą, zaraz się w niej bąble zrobiły i zostały puste miejsca, z bliska było na korze takie drobniutkie białe moro. W tym roku nałożyłam mleczko wapienne, ale takie w małym stężeniu i chyba poprawię wkrótce farbą, bo znów mam młode drzewka, a takim potrafi bielenie wapnem zaszkodzić. Tak piszą
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8948
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Wow
ja po aglomeracjach się kręcę a tu tyle sympatycznych gości
Marysiu
To zazdroszczę Kochana łagodnej aury.
U nas na gochowej Syberii ciągle śnieg, zimno, roślinki schowane.
Ziemia tylko na ścieżkach, które grabię prześwituje i na lekkim stoku w przedogródku, gdzie da się liściory sprzątać
Czasem w dzień minimalnie na plusie, wtedy woda kapie i odkrywam donice przy domu.
Za to nocą mrozik i ślizgawica.
Wczoraj przeczytałam w moim piśmie ulubionym o wiochach ,że na kaszel bardzo dobrze robi plaster wosku - węza ugrzany i położony na klatce piersiowej.
Oraz na przeziębienie uwaga
plastry cebuli włożone do skarpet na pięty na noc
Dziś spałam z cebulą
A Z. z jedną cebulową skarpetką na bolącej pięcie - mówi, że ból przeszedł.
Ja kaszel u siebie leczę zaparzonym tymiankiem i podbiałem z miodem, syropem z pędów sosny, syropem z babki lancetowatej na miodzie, sokiem z bzu czarnego i herbatką z kwiatów czarnej malwy.
Marysiu u nas lisy mają trasę obok głównego warzywnika, gdzie nie wchodzą, przechodzą przez siatkę leśną. Na wsi nigdy za dużo płotów, zapór i ogrodzeń.
Z pędzlem do malowania drzew to miałam taką sytuację niedawno, że ławkowiec wyłysiały, drugi pędzel mi ... zamarzł, więc zdesperowana chwyciłam za szczotkę do szorowania pleców po poprzednikach, którą trzymam specjalnie do mycia beczki do deszczówki.
No i sprawdza się doskonale przy dużych drzewach.
Florianie
Z zielem angielskim to mnie przyznaję zaskoczyłeś.
Niedawno przeczytałam ,że jest w czołówce ziół antyrakowych i zaczęłam więcej używać.
Wczoraj np. do medalionów z indyka , które przyrządzam na słodko z owocami suszonymi.
Czasem zdarzy się pogryźć kuleczkę, teraz będę uważać bardziej.
Ostatnio oglądaliśmy stare odcinki Mai w Ogrodzie i był program o Maroko.
Kiszone cytryny i tajin - [ tadżin ]. Od razu wiedziałam co to za danie pamiętając Twoje przepisy i pokrywkę glinianą do naczynia
Ewelino
U nas lisy widocznych szkód nie wyrządzają, po za tym, że świadomi ich obecności nie jemy nieumytych owoców.
Mieszkamy na skraju wsi, końcu świata bo dalej wiele kilometrów nie ma nic tylko lasy.
Przez te zwierzaki psy szczekają po nocach i nie dają spać.
Ago
U nas liski raczej nie kręcą się ze względu na potencjalne pożywienie, chyba, że owoce latem.
Kur nie mamy a gołębie są zamknięte.
Mają trasę przelotową przez nasz teren, podejrzewam nawet, że przy drodze mają norę.
Właśnie pies naszych sąsiadów vis a vis jest taki, jak ten owczarek, który dręczy Twojego E- ma.
Szczeka tubalnym głosem, jak maszyna. Też sobie zadaje pytanie, czemu nie zachrypnie w końcu.
Moim zdaniem każdy właściciel psa powinien w takiej sytuacji wyjść z domu i uspokoić zwierzę.
Ja tak robiłam z naszym, ale ze względu na wiek, już nie szczeka .

Nasze hiacynty poza ogrodowe
Reszta pod śniegiem.

Patrzajcie ludziska bratki już pierwsze dorwałam
Jeden, jedyny był biały z maską, ale się złamał kwiatek.

Jak już Pelagia kupuje z premedytacją żółte kwiaty to ani chybi sroga zima dała w kość
Marysiu
To zazdroszczę Kochana łagodnej aury.
U nas na gochowej Syberii ciągle śnieg, zimno, roślinki schowane.
Ziemia tylko na ścieżkach, które grabię prześwituje i na lekkim stoku w przedogródku, gdzie da się liściory sprzątać
Czasem w dzień minimalnie na plusie, wtedy woda kapie i odkrywam donice przy domu.
Za to nocą mrozik i ślizgawica.
Wczoraj przeczytałam w moim piśmie ulubionym o wiochach ,że na kaszel bardzo dobrze robi plaster wosku - węza ugrzany i położony na klatce piersiowej.
Oraz na przeziębienie uwaga
Dziś spałam z cebulą
Ja kaszel u siebie leczę zaparzonym tymiankiem i podbiałem z miodem, syropem z pędów sosny, syropem z babki lancetowatej na miodzie, sokiem z bzu czarnego i herbatką z kwiatów czarnej malwy.
Marysiu u nas lisy mają trasę obok głównego warzywnika, gdzie nie wchodzą, przechodzą przez siatkę leśną. Na wsi nigdy za dużo płotów, zapór i ogrodzeń.
Z pędzlem do malowania drzew to miałam taką sytuację niedawno, że ławkowiec wyłysiały, drugi pędzel mi ... zamarzł, więc zdesperowana chwyciłam za szczotkę do szorowania pleców po poprzednikach, którą trzymam specjalnie do mycia beczki do deszczówki.
No i sprawdza się doskonale przy dużych drzewach.
Florianie
Z zielem angielskim to mnie przyznaję zaskoczyłeś.
Niedawno przeczytałam ,że jest w czołówce ziół antyrakowych i zaczęłam więcej używać.
Wczoraj np. do medalionów z indyka , które przyrządzam na słodko z owocami suszonymi.
Czasem zdarzy się pogryźć kuleczkę, teraz będę uważać bardziej.
Ostatnio oglądaliśmy stare odcinki Mai w Ogrodzie i był program o Maroko.
Kiszone cytryny i tajin - [ tadżin ]. Od razu wiedziałam co to za danie pamiętając Twoje przepisy i pokrywkę glinianą do naczynia
Ewelino
U nas lisy widocznych szkód nie wyrządzają, po za tym, że świadomi ich obecności nie jemy nieumytych owoców.
Mieszkamy na skraju wsi, końcu świata bo dalej wiele kilometrów nie ma nic tylko lasy.
Przez te zwierzaki psy szczekają po nocach i nie dają spać.
Ago
U nas liski raczej nie kręcą się ze względu na potencjalne pożywienie, chyba, że owoce latem.
Kur nie mamy a gołębie są zamknięte.
Mają trasę przelotową przez nasz teren, podejrzewam nawet, że przy drodze mają norę.
Właśnie pies naszych sąsiadów vis a vis jest taki, jak ten owczarek, który dręczy Twojego E- ma.
Szczeka tubalnym głosem, jak maszyna. Też sobie zadaje pytanie, czemu nie zachrypnie w końcu.
Moim zdaniem każdy właściciel psa powinien w takiej sytuacji wyjść z domu i uspokoić zwierzę.
Ja tak robiłam z naszym, ale ze względu na wiek, już nie szczeka .

Nasze hiacynty poza ogrodowe

Patrzajcie ludziska bratki już pierwsze dorwałam
Jeden, jedyny był biały z maską, ale się złamał kwiatek.

Jak już Pelagia kupuje z premedytacją żółte kwiaty to ani chybi sroga zima dała w kość
- Florian Silesia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2764
- Od: 3 lip 2016, o 19:56
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jastrzębie-Zdrój
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Cieszy mnie, że jeszcze ktoś pamięta mój wątek kulinarny. Stare dzieje
Garnek do tażinu wraz z pokrywką, jak słusznie pamiętasz, służy mi do dzisiaj. Na co dzień jako schowek na drobiazgi w kuchni, a sporadycznie - do gotowania.
Kiszonych cytryn nie jadłem bardzo dawno! A są pyszne!
Ziele angielskie można używać w kuchni bez ograniczeń ale lepiej go nie rozgryzać i nie połykać
Kiszonych cytryn nie jadłem bardzo dawno! A są pyszne!
Ziele angielskie można używać w kuchni bez ograniczeń ale lepiej go nie rozgryzać i nie połykać
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Florianie a czy kiszone cytryny, które są w słoiku chyba już trzy lata można jeszcze używać czy lepiej na kompost? 
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8948
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Florku
Lubię orientalną kuchnię, ale w domu mam tradycjonalistę.
Twoje przepisy są bardzo interesujące.
W tym programie kisili cytryny bez wody, nacinali na krzyż i wsypywali grubą sól, zupełnie inaczej niż my przyrządzamy ogórki.
Chyba rok można trzymać kiszone cytryny
Jestem ciekawa ,jak Marysia.
Dziś minus 11 stopni
Jak bym się nie odzywała to może oznaczać, że zamarzliśmy.
świeci. Dobrze, że drzewa pobielone a reszta firankami zabezpieczona.
W ogrodzie są place bez śniegu i straty mogą być, mimo ,że starannie przygotowałam rośliny do zimy.
Wszystkie gustowne osłony typu kartony, swetry syna, kurtki dziadka itp. są w użyciu.
Jedyne co zwiastuje wiosnę to czubki narcyzów i stulone przebiśniegi w pączkach w śniegu.
Help
Widziałam liczbę minus 15 stopni którejś nocy dla Wa - wy 
Lubię orientalną kuchnię, ale w domu mam tradycjonalistę.
Twoje przepisy są bardzo interesujące.
W tym programie kisili cytryny bez wody, nacinali na krzyż i wsypywali grubą sól, zupełnie inaczej niż my przyrządzamy ogórki.
Chyba rok można trzymać kiszone cytryny
Dziś minus 11 stopni
Jak bym się nie odzywała to może oznaczać, że zamarzliśmy.
W ogrodzie są place bez śniegu i straty mogą być, mimo ,że starannie przygotowałam rośliny do zimy.
Wszystkie gustowne osłony typu kartony, swetry syna, kurtki dziadka itp. są w użyciu.
Jedyne co zwiastuje wiosnę to czubki narcyzów i stulone przebiśniegi w pączkach w śniegu.
Help
- Lisica
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1464
- Od: 19 lut 2013, o 19:27
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk i Ziemia Kaszubska
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Dzień dobry Agnieszko,
Stworzyłaś niepowtarzalną atmosferę w swoim wątku
.
Mam na myśli kontrast między Twoją osobowością - wykwintną i elegancką, a naturalistycznym stylem życia, jaki uprawiacie z panem Zbyszkiem (zapewne bardzo sympatycznym).
Imponujące jest to, że w skomercjalizowanym do granic świecie, nastawionym na wygodę i łatwiznę, potrafisz zachować purytańsko naturalne podejście do życia, zdrowia, przyrody, zwierząt itp. Bardzo mi się to podoba.
Może pojawi się okazja do osobistego spotkania....? Skoro macie siedlisko w Pomorskim, moglibyście wpaść na spotkanie ogrodnicze w czerwcu/lipcu do mnie na Kaszuby? Zapraszam już dziś, z wyprzedzeniem; miło byłoby poznać tak oryginalnych ludzi.
Tymczasem, życzę przetrwania ery mrozów i zlodowacenia, która ma potrwać do 04 marca.
Stworzyłaś niepowtarzalną atmosferę w swoim wątku
Mam na myśli kontrast między Twoją osobowością - wykwintną i elegancką, a naturalistycznym stylem życia, jaki uprawiacie z panem Zbyszkiem (zapewne bardzo sympatycznym).
Imponujące jest to, że w skomercjalizowanym do granic świecie, nastawionym na wygodę i łatwiznę, potrafisz zachować purytańsko naturalne podejście do życia, zdrowia, przyrody, zwierząt itp. Bardzo mi się to podoba.
Może pojawi się okazja do osobistego spotkania....? Skoro macie siedlisko w Pomorskim, moglibyście wpaść na spotkanie ogrodnicze w czerwcu/lipcu do mnie na Kaszuby? Zapraszam już dziś, z wyprzedzeniem; miło byłoby poznać tak oryginalnych ludzi.
Tymczasem, życzę przetrwania ery mrozów i zlodowacenia, która ma potrwać do 04 marca.
Lisica
"Tylko błękit wciąga nas..."
"Tylko błękit wciąga nas..."
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8948
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Lisico Droga witaj w naszym wątku
Dziękuję w imieniu Z. i swoim za wyrazy uznania, bardzo to miłe
Uwierz, ale czasem to nieskalane cywilizacją życie daje w kość.
Zima daje popalić, zdaje się właściwa dla tego okresu w roku aura powróciła.
Sypnęło śniegiem, ale cieszę się bo patrząc na przerażające prognozy martwi mnie los roślin.
Bardzo dziękujemy za zaszczycenie nas zaproszeniem do Twojego pięknego i tajemniczego ogrodu.
Jak czas pozwoli chętnie się pojawimy.
Podejrzewam, że gdzieś po drodze do pasiek mijamy nieświadomi Twoje miejsce.
Wróciliśmy przewalcowani urokami cywilizacji i kulturalnymi kierowcami
Akurat spadł śnieg. Super, że kołderkę wysztrykował dla roślin, sporo wystawało, kolejne kartony od pizzy przyjechały do okrycia.
Wizja zlodowacenia nie krzepi nas niestety.
W nocy mróz wtargnął do pomieszczenia gospodarczego, mimo piecyka włączonego.
Mam nadzieję, że woda nie zamarznie, jak bywało już wcześniej
Wydobyłam warzywa z pod włókniny i śniegu, odrąbałam kapuchę.
Zapasy mamy ,w razie odcięcia cywilizacji damy radę
Dziękuję w imieniu Z. i swoim za wyrazy uznania, bardzo to miłe
Uwierz, ale czasem to nieskalane cywilizacją życie daje w kość.
Zima daje popalić, zdaje się właściwa dla tego okresu w roku aura powróciła.
Sypnęło śniegiem, ale cieszę się bo patrząc na przerażające prognozy martwi mnie los roślin.
Bardzo dziękujemy za zaszczycenie nas zaproszeniem do Twojego pięknego i tajemniczego ogrodu.
Jak czas pozwoli chętnie się pojawimy.
Podejrzewam, że gdzieś po drodze do pasiek mijamy nieświadomi Twoje miejsce.
Wróciliśmy przewalcowani urokami cywilizacji i kulturalnymi kierowcami
Akurat spadł śnieg. Super, że kołderkę wysztrykował dla roślin, sporo wystawało, kolejne kartony od pizzy przyjechały do okrycia.
Wizja zlodowacenia nie krzepi nas niestety.
W nocy mróz wtargnął do pomieszczenia gospodarczego, mimo piecyka włączonego.
Mam nadzieję, że woda nie zamarznie, jak bywało już wcześniej
Wydobyłam warzywa z pod włókniny i śniegu, odrąbałam kapuchę.
Zapasy mamy ,w razie odcięcia cywilizacji damy radę
- lanceta
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3927
- Od: 13 wrz 2010, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolny Śląsk-Legnica
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko, "ku pokrzepieniu serc" - jeszcze tylko 2 tygodnie - damy radę.U nas bez śniegu - minus 7
Miłego weekendu, pozdrawiam
Miłego weekendu, pozdrawiam
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko zima coraz mniej łagodna, ale przynajmniej rośliny mi okrywa i sypie troszkę...dobre i tyle!
Nawet nieśmiało słoneczko łypie dzisiaj jednym okiem
Nawet sieweczki się ożywiły i wszystkie karczoszki wyszły na wierzch sprawdzić czy to już naprawdę czas kiełkować
Trochę mnie te ostatnie dni przyziemiły w domu, bo nawet po ogrodzie jedynie przemykam bojąc się powrotu choroby. Trudno będzie przetrwać te dwa tygodnie do wiosny jak pisze Lanceta...i oby to naprawdę tylko dwa tygodnie
Podziwiam Was wracających z cywilizacji na sielską wieś i mam nadzieję, że w pomieszczeniu gospodarczym nic nie zmarzło, bo moim kureckom woda niestety zamarza
Miłego weekendu Agu
Nawet nieśmiało słoneczko łypie dzisiaj jednym okiem
Nawet sieweczki się ożywiły i wszystkie karczoszki wyszły na wierzch sprawdzić czy to już naprawdę czas kiełkować
Podziwiam Was wracających z cywilizacji na sielską wieś i mam nadzieję, że w pomieszczeniu gospodarczym nic nie zmarzło, bo moim kureckom woda niestety zamarza
Miłego weekendu Agu
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8948
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Lodziu
Dziękuję Kochana
Wczoraj się pokrzepiłam w Lidelu
Właśnie rzucili bulwy i cebulki kwiatów wiosennych.
Później pokażę. Nic specjalnego, ale nas proste rzeczy cieszą tzn. nie wyszukane odmiany do naszego siedliska.
Trzeba zacisnąć zęby i znieść dzielnie okowy zimy do końca.
Będziemy się jeszcze bardziej cieszyć z przyjścia wiosny
Mnie to wkurza ze względu na zatrzymanie prac porządkowych, cały czas liście wywożę mimo mrozu.
W części ogrodu śniegu nie było i liście na stertach zgrabione.
No dzisiaj to się już nie da, można jedynie odśnieżać i zbierać badyle bylin do spalenia.
Marysiu
U nas też słonko łypało przez moment.
Jak ładnie napisałaś o karczoszkach
Tak z miłością
Dobrze Marysiu zrobiłaś nie chodząc po dworze zbyt wiele.
Mi się jakoś udało umknąć przed chorobą, coś mnie żarło, ale nalewka z jeżówki ma moc
I szałwia świeża i imbir.
Wczoraj z okazji urodzin tarzałam się z Wnuczkiem, mam nadzieję, ze czegoś z pseckolka mi nie sprzedał.
Ostatnio będąc u Rodzicieli mych a było to w Walentynki zarzekłam się, że więcej niż 2 tygodnie nie wytrzymam zimy - więc zima ma się streszczać
Wywiozę na taczce i roztopię ogniskiem
Dziś było ''cieplej '' w nocy, ale wypadało by się przygotować na zapowiadane minus 15 - scie
Dziękuję i dla Was również ciepłego łikendu
Dziękuję Kochana
Wczoraj się pokrzepiłam w Lidelu
Później pokażę. Nic specjalnego, ale nas proste rzeczy cieszą tzn. nie wyszukane odmiany do naszego siedliska.
Trzeba zacisnąć zęby i znieść dzielnie okowy zimy do końca.
Będziemy się jeszcze bardziej cieszyć z przyjścia wiosny
Mnie to wkurza ze względu na zatrzymanie prac porządkowych, cały czas liście wywożę mimo mrozu.
W części ogrodu śniegu nie było i liście na stertach zgrabione.
No dzisiaj to się już nie da, można jedynie odśnieżać i zbierać badyle bylin do spalenia.
Marysiu
U nas też słonko łypało przez moment.
Jak ładnie napisałaś o karczoszkach
Dobrze Marysiu zrobiłaś nie chodząc po dworze zbyt wiele.
Mi się jakoś udało umknąć przed chorobą, coś mnie żarło, ale nalewka z jeżówki ma moc
Wczoraj z okazji urodzin tarzałam się z Wnuczkiem, mam nadzieję, ze czegoś z pseckolka mi nie sprzedał.
Ostatnio będąc u Rodzicieli mych a było to w Walentynki zarzekłam się, że więcej niż 2 tygodnie nie wytrzymam zimy - więc zima ma się streszczać
Dziś było ''cieplej '' w nocy, ale wypadało by się przygotować na zapowiadane minus 15 - scie
Dziękuję i dla Was również ciepłego łikendu
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
- Aguss85
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4956
- Od: 21 lut 2016, o 18:34
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia, gmina Długołęka
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Najlepszości
Aguś, a może już teraz tą zimę rzuć na taczkę i do pieca? Dziś to już było lodowato a zapowiada się w nocy -14 i nie ma ani śladu śniegu
Nabroi mi na koniec, tak czuję.Byłam dziś w Lidlu, tylko po kapustę poszłam... Dobrze że mąż czekał w samkchodzie i nie widział mojego gorączkowego szperania w tych cebulach... Wyszłam z mieczykami ż?łtymi i r?żowymi, czoskiem moly i irysami
Dobrze, że nie zapomniałam o kapuście
Pisałaś, że nie przepadasz za ż?łtym w ogrodzie, a mi się nawet podoba zwłaszcza z fioletami, za to nigdy dobrowolnie nie sadzę nic pomarańczowego. Nawet kupiłam jakieś nasionka titonii i pomarańczowych bratk?w, ale chyba nigdy na poważnie nie myślałam, że je posieję
Masz rację, właściciel zwierzaka powinien jakoś reagować, tak żeby to nie było dla sąsiad?w uciążliwe
Jeśli nam przeszkadzało, to jego rodzina chyba musiała spać w piwnicy i w stoperach w uszach 
Aguś, a może już teraz tą zimę rzuć na taczkę i do pieca? Dziś to już było lodowato a zapowiada się w nocy -14 i nie ma ani śladu śniegu
Pisałaś, że nie przepadasz za ż?łtym w ogrodzie, a mi się nawet podoba zwłaszcza z fioletami, za to nigdy dobrowolnie nie sadzę nic pomarańczowego. Nawet kupiłam jakieś nasionka titonii i pomarańczowych bratk?w, ale chyba nigdy na poważnie nie myślałam, że je posieję
Masz rację, właściciel zwierzaka powinien jakoś reagować, tak żeby to nie było dla sąsiad?w uciążliwe
"Przymierzyłam szczęście. Pasuje mi, będę nosić."
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
Zapraszam do mojego ogrodu Warzywnik we fiolecie
Agnieszka
- pelagia72
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8948
- Od: 2 mar 2009, o 21:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorskie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Marysiu
Dziękuję za życzenia i różyczkę
Moje urodzinki przypadają 6 marca, 24 - go lutego obchodzili Wnuczek - lat 6 i Teść lat 83.
U nas większość rodziny ma urodziny w tym okresie.
Wczoraj w panikę wpadłam bo minus 11 stopni było wieczorem
Ociepliłam drzwi do budynku gospodarczego, poupychałam worki z liśćmi przy drzwiach.
Zwierzęta podchodzą coraz bliżej. Idąc z taczką zauważyłam ślady rycia i grzebania przy kasztanie, gdzie jest luka w ogrodzeniu, tzn. kończy się siatka leśna i jest tylko drewniany płot.
Coś mnie tknęło , wyciągnęłam kawał siatki i poszłam dosztukować.
Patrzę a tu zwierzaki weszły dalej i szperały tuż przy niskiej , plastykowej siatce do największego warzywnika.
Ło Matko
.
Teraz już tam nie wejdą, bo ogrodzenie zamknęłam aż do sędziwego kasztana.
Trochę mnie to szarpania kosztowało.
Aguś
Cieszę się, że pogrzebałaś w cebulkach. Tanie bardzo
Różowe będziemy miały takie same
Współczuję braku śniegu, będą straty na bank.
Chyba wszyscy będziemy mieli straty.
Martwię się o donice, których już się oderwać nie dało.
U nas trochę śniegu, ale miejscami za mało, żeby roślinki przetrwały.
Uszy zatykam prawie co noc
Zawsze marzyłam o mieszkaniu na wsi, zwłaszcza w okresie, gdy dyskoteki przy plaży dawały popalić całą dobę.
Nie sadziłam ,że i tu będzie bywało głośno w nocy
Dziękuję za życzenia i różyczkę
Moje urodzinki przypadają 6 marca, 24 - go lutego obchodzili Wnuczek - lat 6 i Teść lat 83.
U nas większość rodziny ma urodziny w tym okresie.
Wczoraj w panikę wpadłam bo minus 11 stopni było wieczorem
Ociepliłam drzwi do budynku gospodarczego, poupychałam worki z liśćmi przy drzwiach.
Zwierzęta podchodzą coraz bliżej. Idąc z taczką zauważyłam ślady rycia i grzebania przy kasztanie, gdzie jest luka w ogrodzeniu, tzn. kończy się siatka leśna i jest tylko drewniany płot.
Coś mnie tknęło , wyciągnęłam kawał siatki i poszłam dosztukować.
Patrzę a tu zwierzaki weszły dalej i szperały tuż przy niskiej , plastykowej siatce do największego warzywnika.
Teraz już tam nie wejdą, bo ogrodzenie zamknęłam aż do sędziwego kasztana.
Trochę mnie to szarpania kosztowało.
Aguś
Cieszę się, że pogrzebałaś w cebulkach. Tanie bardzo
Różowe będziemy miały takie same
Współczuję braku śniegu, będą straty na bank.
Chyba wszyscy będziemy mieli straty.
Martwię się o donice, których już się oderwać nie dało.
U nas trochę śniegu, ale miejscami za mało, żeby roślinki przetrwały.
Uszy zatykam prawie co noc
Zawsze marzyłam o mieszkaniu na wsi, zwłaszcza w okresie, gdy dyskoteki przy plaży dawały popalić całą dobę.
Nie sadziłam ,że i tu będzie bywało głośno w nocy
- pitertom
- 500p

- Posty: 556
- Od: 17 lut 2011, o 20:42
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: woj.łódzkie
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Witaj Agnieszko!
Czas się w końcu wpisać...bo w Twoim Siedlisku goszczę dość często i z ciekawością podglądam co u Ciebie nowego
Nie wyświetlają mi się wszystkie zdjęcia...a tak chciałem zobaczyć Twoją nową konewkę...starocia to ja też bardzo ljublju

Czas się w końcu wpisać...bo w Twoim Siedlisku goszczę dość często i z ciekawością podglądam co u Ciebie nowego
Nie wyświetlają mi się wszystkie zdjęcia...a tak chciałem zobaczyć Twoją nową konewkę...starocia to ja też bardzo ljublju
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42398
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Ogród Agnieszki i Zbyszka cz. 2
Agnieszko no to masz życzenia na zapas
zresztą dobrych ponoć nigdy dość!
Ja mam większość V-VI tylko M wżeniony i urodził się w październiku.
U mnie mrozi solidnie, rano było -15 ale odczuwalna dużo niższa i tego nie lubię, bo suchy mróz to dwa razy większy jest do zniesienia.
Ty tropiłaś dziki...u nas też pełno ścieżek wydeptanych, ale dzisiaj wracaliśmy drogą krajową i stado sarenek przeszło jezdnię jak gdyby nigdy nic. Przed nami jechał kierowca nie tutejszy i aż zwolnił do minimum tak go zatkało
a my znamy te drogi.
Ja też dzisiaj trochę straciłam głowę w pewnym francuskim markecie i wróciłam z nowymi floksami, irysami i paroma innymi nowościami
Chyba floksy do doniczek wsadzę, tylko muszę ziemię odmrozić, bo ta na rozsady to nie bardzo pasuje.
Dobrego i cieplejszego tygodnia życzę, bo w domku to pewnie trzeba non stop grzać
Ja mam większość V-VI tylko M wżeniony i urodził się w październiku.
U mnie mrozi solidnie, rano było -15 ale odczuwalna dużo niższa i tego nie lubię, bo suchy mróz to dwa razy większy jest do zniesienia.
Ty tropiłaś dziki...u nas też pełno ścieżek wydeptanych, ale dzisiaj wracaliśmy drogą krajową i stado sarenek przeszło jezdnię jak gdyby nigdy nic. Przed nami jechał kierowca nie tutejszy i aż zwolnił do minimum tak go zatkało
Ja też dzisiaj trochę straciłam głowę w pewnym francuskim markecie i wróciłam z nowymi floksami, irysami i paroma innymi nowościami
Dobrego i cieplejszego tygodnia życzę, bo w domku to pewnie trzeba non stop grzać


