
i co wszystkie plany nie będą dziś zrealizowane...deszcz leje i to leje...
Mileńko oj ja też

Ci życzę...
Ewo kosiarze są czasami nie obliczalni
Aguś ja zawsze pilnuję żeby przed za kwitnieniem liliowców kuzyn nie ściął je nie zawsze upilnuję jak naleci mania cięcia to wsio pod kosiarkę zwłaszcza wtedy gdy bąbelki wiodą prim...

..zapomniałam jak nazywa się to kwitnące na czerwono...

..piesio pilnuje mnie jak jestem na ulicy...za płotem skarpa należy do miasta owszem kosą zawsze po mojej interwencji ale żeby ładnie oczyścić to już nie a teraz pada ciągle leje i brzydko wygląda no i znowu my musimy oczyścić...

..a przy bramce też rośnie liliowiec..

.