Witaj, Keetee
Artemis nawet teraz przycięty po zimie nadaje się na bramkarza, jest duży, rozgałęziony i w twarzowym zielonym kostiumie
O Lavender Ice aż się boję, bo jest na dobrej drodze do zdetronizowania Avalona, który po zimie wygląda wstrząsająco marnie
Co jeszcze z wypasionych różyczek z Floribundy posadziłaś? Ja tę szkółkę bardzo lubię, zawsze ich sadzonki były prima sort
Margo
Ja czekam na cud w przypadku bardzo wielu róż, które jeszcze tydzień temu wydawały się być w całkiem niezłym stanie
Jagno
Różyczki Cię zwabiły, cieszę się. Jeszcze o nich będzie, ale tylko słowo pisane, bo pokazać jeszcze nie ma czego, no chyba żeby wyżej chwalony Artemis...
A Ciebie, skowronku, nieustająco zapraszam. Pamelo, wróć...

Małgosiu
Ja też uwielbiam różyczki, ale też nie wszystkie chcę u siebie mieć. Powiem więcej: jeśli któraś z moich nie przeżyła tej zimy, nazywanej "dziwną", to w ich miejsce już nowych róż nie będzie
Nie widzę w ofertach takich róż, które powodują żywsze bicie serca. Przynajmniej na razie.
Nawożę po prawdzie czym popadnie. Naturalnym obornikiem, jeśli aktualnie go mam, Florowitem, Magiczną Siłą, nawozami do roślin kwitnących. Tej wiosny sięgnęłam nawet po Asahi (stymulator do roślin osłabionych suszą lub mrozem).
Ewelino88
Przyznaję bez bicia, że marzy mi się ogród w kolorze fioletu. I do tej wizji Lavender Ice pasuje jak ulał. L.Lassie nie mam, zakupiłam natomiast Minervę w kolorze ciemnego fioletu. No i szukam innych roślin w tym kolorze...
Artemis jest godzien posiadania. Bardzo dobrze by u Ciebie wyglądał.
Mecze zaczynałam oglądać z płonącymi uszami, a kończyłam jękiem zawodu, bo PSG zawaliło swój ćwierćfinał Ligi Mistrzów, a mój idol, Ibrakadabra, dawno już tak kiepsko nie grał
Tę część zakończę odrobiną błękitu...



Na dziś tyle, bo już środek nocy... Dzięki serdeczne za Wasze wizyty i przesyłam nocne buziaki.





























