Witam miłych gości.
Marysiu 
masz rację jest tak spokojniej i ogólnie chyba cały ogród zrobił się taki. Cóż.....ponoć ogród odzwierciedla duszę ogrodnika. Może tego spokoju mi właśnie trzeba?
To ta sama rabata, tylko ciut później i widziana od strony altanki.
Jolu karczowniki chyba są, bo straciłam już sporo drzewek, a owocowych nawet już nie sadzę.
W tym wątku już dawno byłam i walczę z nimi różnymi sposobami, ale teren spory i szkodników masa. Sąsiedzi nic ze szkodnikami nie robią, więc to walka z wiatrakami.
Kasiu nornice strasznie wredne, a rabatka dalej jest, tylko trochę inaczej wygląda.
Jadziu mi kilka róż też załatwiły.

Moja psica w tej chwili rozryła połowę dużego skalniaka, ale niestety nic nie złapała. Pewnie główną siedzibę mają właśnie pod tymi kamieniami.
Karolino staram się ogradzać brzegi rabatek , bo małżusiowa samobieżna często zapuszczała się za daleko. Jak rabatka ogrodzona, to już nie kosi roślin.
Robię je z czego się tylko da. Częśc jest ze starej kostki brukowej, część z małej, ale bardzo nierównej, a są też rabaty obłożone kamieniami polnymi. Jeszcze trochę obkładania nam zostało, ale na razie kamieni brak, więc część rabat jest bez opasek.
