Wczoraj rano udało mi się posadzić róże z F i czosnki. Potem spadł grad i na pozostałe cebulowe nie było już szans
Mój ogród wśród łąk część 6
- dorotka350
- -Moderator Forum-.

- Posty: 5520
- Od: 26 maja 2014, o 20:18
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Z Pepsi prawdziwie dystyngowana dama
W jesiennym ogrodzie bardzo jej do twarzy
Wczoraj rano udało mi się posadzić róże z F i czosnki. Potem spadł grad i na pozostałe cebulowe nie było już szans
Do przesadzenia mam jeszcze trzy róże i czekam na ostatnie tej jesieni zamówienie od Kamili, ale to dopiero w połowie listopada.
Wczoraj rano udało mi się posadzić róże z F i czosnki. Potem spadł grad i na pozostałe cebulowe nie było już szans
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42392
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Małgosiu śliczny Twój jesienny ogród z piesem na czele
Nie spotkałam u siebie jeszcze takiego długiego ogona więc nie wiem jakbym się zachowała, ale panika pewna. Myszki tępię ale nie przerażają mnie a karczownika raz widziałam w polu zagryzionego przez coś i jest to cos pomiędzy myszką a szczurkiem
Robią ogromne kopce i co prawda zbieram tą ziemię ale jak mi czasem drzewko w rękach zostaje to się mocno wkurzam
Ciemiernik korsykański ma siewki, a ponieważ są niewielkie to przesadzę do doniczki i podpiszę Pepsi 
Nie spotkałam u siebie jeszcze takiego długiego ogona więc nie wiem jakbym się zachowała, ale panika pewna. Myszki tępię ale nie przerażają mnie a karczownika raz widziałam w polu zagryzionego przez coś i jest to cos pomiędzy myszką a szczurkiem
-
PEPSI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7206
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Witam
Dzisiaj wypowiedziałam wojnę liściom. Tym leżącym oczywiście na trawniku. Niestety, na drzewach i krzewach jeszcze też pełno liści, nie boją się niczego i czekają na mrozik. Ale o nim nikt nie słyszał. Za to o deszczu sporo słyszałam....ma jutro nieźle lać
Liście są idealnym materiałem na kompost. Co roku zbieram je do worków, które dziurawię w celu poprawy wentylacji, podlewam, dodaję ziemi lub kompostu i ustawiam w miejscu, gdzie nikogo ten mało estetyczny widok nie będzie raził....i za rok mam cudowny materiał. Nie jest to tak samo wartościowy materiał jak prawdziwy kompost, bo ma mniej wartościowych składników, ale idealnie nadaje się do wzbogacania rabat i ich ściółkowania.Oczywiście ( tu zdania są podzielone ) nie kompostujemy liści orzecha włoskiego i dębu. Mój orzech grzecznie zrzuca liście w miejsce, gdzie nic nie rośnie i tam sobie zapomniane przez wszystkich leżą i nikomu nie przeszkadzają. Dębu nie posiadam.
Przy okazji muszę się pochwalić, bo dostałam kilka taczek pięknego, dwuletniego kompostu. Część już porozkładałam na rabatach i wokoło drzew owocowych, ale jeszcze kilka taczek mam do rozrzucenia. Mam też sporo własnego, który przeznaczyłam na kopczyki dla róż. Jeszcze trochę i czas się zabrać za tą mało przyjemną pracę.
Aniu - Na fotkach w towarzystwie czerwonego klonu to świerk Inversa. Na innej, gdzie z tyłu też widać klonika japońskiego, to świerk wężowy. Ja uwielbiam drzewa, a zwłaszcza iglaki w wersji pendulowatej - pijanej. Mam jeszcze cyprysa nutkajskiego i jałowca którego nazwy nie pamiętam. Wszystko co ma zwieszające się gałązki chętnie przynoszę do domu. Uwielbiam pokrój płaczących drzew.
Soniu - Otóż to. Słoneczko wyjrzy zza chmurki, i od razu świat jest o wiele piękniejszy. Nawet jak koloru mało, to można go dorobić.
U mnie większość liści jeszcze na drzewach, bo zapomniało przymrozić. Szkoda, bo spadłyby a ja ryms do worków i po robocie. A w obecnej sytuacji, to co jakiś czas będę musiała akcję powtarzać. Ja nawet miałam taki diabelski plan, że nie będę w tym roku sprzątać....ale nie mogłam już spokojnie spać.
Dorotko - Grad
Mam nadzieję, że nie narobił dużo szkód. Ale o tej porze, to raczej liściom i kwiatom nie zaszkodzi na szczęście. Jak to dobrze mieć za sobą sadzenie cebul i róż.
Jak widać, nie wszyscy mogą spokojnie leżeć na kanapie
A Pepsi to kochane psisko, o ile nie zrobi podkopu i nie zwieje gdzie ją szalona wyobraźnia poniesie. Chociaż, muszę to przyznać, chyba dojrzała moja pannica, bo ucieczki są coraz rzadsze. Może w końcu zapomni o tym.
Marysiu - Czytałam co nieco o karczowniku i doszłam do wniosku, że wolę kreta
Kret nie zjada roślin. Gorzej, jak do gotowych korytarzy, po wytępieniu kreta wprowadzi się karczownik. Wtedy spustoszenie niezłe może narobić. Mnie w tym sezonie kret wyjątkowo pokochał. Pełno mam kopców
Myślę, że został przegoniony z sąsiadującej łąki, którą zakupił sąsiad zza betonu i tam od kilku tygodni powstaje ogromny staw. Tam za głośno, za niespokojnie, to przylazł do mnie. Cóż począć
Dziękuję za doniczkę z Pepsi
Wróciła Zuza z pełną reklamówką słodyczy. Dzieciaki chodzą po domach i z żarcikiem upominają się o słodycze. To taka tradycja zza oceanu, ale nieźle zadomowiła się wśród dzieci. Uśmialiśmy się z Emem, bo moje dziecię 10- cio letnie jest święcie oburzone. Otóż, poszły z koleżankami do domów na bogatym osiedlu w mieście. Nikt, wyobraźcie sobie, że nikt z kilkunastu wypasionych pałaców nie otworzył dzieciaczkom drzwi. Zuza tego nie pojmuje, a my dorośli wiemy że kiedyś zrozumie....No, ale na szczęście w pobliżu znalazły się też domy uczciwych i znających się na żartach obywateli i mamy zapas słodyczy na kilka tygodni

Dzisiaj wypowiedziałam wojnę liściom. Tym leżącym oczywiście na trawniku. Niestety, na drzewach i krzewach jeszcze też pełno liści, nie boją się niczego i czekają na mrozik. Ale o nim nikt nie słyszał. Za to o deszczu sporo słyszałam....ma jutro nieźle lać
Liście są idealnym materiałem na kompost. Co roku zbieram je do worków, które dziurawię w celu poprawy wentylacji, podlewam, dodaję ziemi lub kompostu i ustawiam w miejscu, gdzie nikogo ten mało estetyczny widok nie będzie raził....i za rok mam cudowny materiał. Nie jest to tak samo wartościowy materiał jak prawdziwy kompost, bo ma mniej wartościowych składników, ale idealnie nadaje się do wzbogacania rabat i ich ściółkowania.Oczywiście ( tu zdania są podzielone ) nie kompostujemy liści orzecha włoskiego i dębu. Mój orzech grzecznie zrzuca liście w miejsce, gdzie nic nie rośnie i tam sobie zapomniane przez wszystkich leżą i nikomu nie przeszkadzają. Dębu nie posiadam.
Przy okazji muszę się pochwalić, bo dostałam kilka taczek pięknego, dwuletniego kompostu. Część już porozkładałam na rabatach i wokoło drzew owocowych, ale jeszcze kilka taczek mam do rozrzucenia. Mam też sporo własnego, który przeznaczyłam na kopczyki dla róż. Jeszcze trochę i czas się zabrać za tą mało przyjemną pracę.
Aniu - Na fotkach w towarzystwie czerwonego klonu to świerk Inversa. Na innej, gdzie z tyłu też widać klonika japońskiego, to świerk wężowy. Ja uwielbiam drzewa, a zwłaszcza iglaki w wersji pendulowatej - pijanej. Mam jeszcze cyprysa nutkajskiego i jałowca którego nazwy nie pamiętam. Wszystko co ma zwieszające się gałązki chętnie przynoszę do domu. Uwielbiam pokrój płaczących drzew.
Soniu - Otóż to. Słoneczko wyjrzy zza chmurki, i od razu świat jest o wiele piękniejszy. Nawet jak koloru mało, to można go dorobić.
Dorotko - Grad
A Pepsi to kochane psisko, o ile nie zrobi podkopu i nie zwieje gdzie ją szalona wyobraźnia poniesie. Chociaż, muszę to przyznać, chyba dojrzała moja pannica, bo ucieczki są coraz rzadsze. Może w końcu zapomni o tym.
Marysiu - Czytałam co nieco o karczowniku i doszłam do wniosku, że wolę kreta
Myślę, że został przegoniony z sąsiadującej łąki, którą zakupił sąsiad zza betonu i tam od kilku tygodni powstaje ogromny staw. Tam za głośno, za niespokojnie, to przylazł do mnie. Cóż począć
Dziękuję za doniczkę z Pepsi
Wróciła Zuza z pełną reklamówką słodyczy. Dzieciaki chodzą po domach i z żarcikiem upominają się o słodycze. To taka tradycja zza oceanu, ale nieźle zadomowiła się wśród dzieci. Uśmialiśmy się z Emem, bo moje dziecię 10- cio letnie jest święcie oburzone. Otóż, poszły z koleżankami do domów na bogatym osiedlu w mieście. Nikt, wyobraźcie sobie, że nikt z kilkunastu wypasionych pałaców nie otworzył dzieciaczkom drzwi. Zuza tego nie pojmuje, a my dorośli wiemy że kiedyś zrozumie....No, ale na szczęście w pobliżu znalazły się też domy uczciwych i znających się na żartach obywateli i mamy zapas słodyczy na kilka tygodni
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Witaj . Nie mam pojęcia czemu Cię zgubiłam
. Małgosiu piękna jesień u Ciebie i jaka kolorowa
. Kurczę u Ciebie jeszcze jednoroczne kwitną a ja już po mrozach straciłam wszystko. Faktycznie masz jeszcze sporo liści na drzewach
. Piesek bardzo ładny. Kompostu zazdroszczę bo ja kompostownik od dwóch lat stawiam
. Sezon powoli się kończy ale Ty masz jeszcze sporo do pokazania
.Pozdrawiam
.
- Alania
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 10449
- Od: 17 lip 2008, o 21:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolska
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Zazdroszczę tego kompostu
Ja miałam wywrotkę kompostu na wiosnę, ale szybko zniknęła. Niestety część została rozjeżdżona przez koparkę przy okazji robienia podjazdu, ale część udało mi się rozsypać na rabaty. To niesamowite jak rośliny ruszyły po tej dawce witamin. Przerażająco jednak rosły też chwaściska

- Viola K
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2356
- Od: 14 mar 2013, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Trzebnicy
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Gosiu
Nowa rabata z kotem super
Kostrzewa fajnie wygląda na brzegach rabaty, chyba sobie odgapię, bo u mnie ona bardzo się porozsiewała.Za przetacznika dziękuję, mam. Jesienne widoczki u Ciebie jak zwykle,tak jak w tajemniczym ogrodzie 
- cyma2704
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 12202
- Od: 5 mar 2013, o 17:31
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Małgosiu kompost to prawdziwe złoto dla ogrodu. Ja większość rozsypuję w warzywniku, bo mam niewiele, ale efekty zdumiewające.
Trochę sypałam do dołków przy sadzeniu jeżówek, od razu pąki się pojawiły w większej liczbie. U nas trudno go kupić. Dla dzieciaków takie wypady to frajda, a ludziom bez empatii, tylko współczuć. 
- Maska
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 42392
- Od: 19 lut 2012, o 19:39
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Małopolska
- Kontakt:
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Małgosiu ja też zbieram liście do worków, tylko że u mnie rozkładały się półtora roku, a angielskiemu ogrodnikowi pół roku
Najwięcej mam liści orzechowych, ale te wywozimy w pole i wyrównują nierówności 
- karolacha
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8142
- Od: 1 cze 2014, o 15:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: okolice Wrocławia
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
U Ciebie jeszcze urocza jesień, są kolorki, przebarwienia , no i piesek wygrzewa się w jesiennym słońcu 
-
PEPSI
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7206
- Od: 20 sty 2013, o 10:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: kujawsko - pomorskie
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Ewelinko - Kompost to dla mnie bardzo ważny element w nawożeniu ogrodu.
U mnie jak dotąd mrozu nie odnotowałam. Jeszcze cieszę się resztkami kwitnących roślin
Monia - Możliwe, że zakompostowali chwasty z nasionkami. Ja tego unikam. A kompostuję sporo. Wszystkie resztki kuchenne ( te odpowiednie ) wrzucam cały czas do zamkniętych kompostowników. W miejscu, gdzie wzrok nie sięga mam też pryzmę, na której lądują resztki roślinne. I cieszę się ogromnie z tego złota
Violka - Odgapiaj, po to przecież mamy FO.
Soniu - Ja sama produkuję kompost, ale szczęśliwie się zdarzyło, że jeszcze zostałam nim obdarowana. Tylko się cieszyć. I rozsypywać. Roślinki to uwielbiają. A może sobie zafundujesz kompostownik? Warto mieć taki w ogrodzie.
Marysiu - A podlewasz te liście? Ja po załadowaniu worka z liśćmi mocno je podlewam, dziurkuję worek i po roku mam śliczną ziemię liściową. Ona nie jest taka żyzna jak kompost, ale równie ważna w odżywianiu gleby. W zeszłym roku wykopałam dużą dziurę w warzywniku i tam wrzucałam wszystkie liście z ogrodu. Teraz posłużą do robienia kopczyków dla róż. Nic nie może się zmarnować
Karolka - Jeszcze jest ładnie, ale często pada i mało słoneczka.
----------------------------------------------
Korzystając z ładnej jak na tą porę pogody wyruszyłam na chwilę do ogrodu. Co prawda jestem lekko przeziębiona, ale tęsknota za moimi roślinkami była silniejsza niż zdrowy rozsądek. Ogrodu nie widuję za często, ponieważ wracam do domu, jak już jest ciemno. A zmiany następują bardzo szybko, oczywiście ilość liści jest powalająca.
Zmiany też zaszły w oświetleniu mojego ogrodu. I to spore.W końcu sąsiad zabrał się za wycinkę swojego lasu, czyli szpaleru choinek, które urosły tak duże, że zaczęły przeszkadzać nawet jemu. Bardzo się cieszę, bo od razu mam sporo jaśniej. Posadzone od zachodniej strony wysokie drzewa zabierały nam sporo światła.
Niestety, sąsiad od piątku zaczął spalanie gałęzi choinkowych, tym samym doprowadzając mnie do białej gorączki. Jak wróciłam z pracy, w piątek to okolice mojego domu były całe w dymie. Nie mogłam wyjść na dwór, psy schowały się w swoich budach. W sobotę wyjechałam rano, ale po powrocie zastałam znów towarzystwo sąsiadów zajmujące się spalaniem resztek roślinnych. Dym unosił się w całej okolicy. Poszłam poprosić, aby zaprzestał tych czynności i resztki roślinne inaczej zutylizował, teraz są takie możliwości. Pyskował i pyskował, ale ja nie mam ochoty na pogawędki w takim tonie. Na szczęście w niedzielę dał nam odpocząć, ale jak jutro zastanę dom i okolice spowite dymem to już nie będę grzeczna


I koniec bo hosting odmówił współpracy
- aneczka1979
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7715
- Od: 14 cze 2010, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Ta ceglana ściana to moje marzenie Małgosiu...

- Madziagos
- -Moderator Forum-.

- Posty: 4352
- Od: 10 kwie 2012, o 21:44
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Sobącz/Kaszuby
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Małgosiu,
nie denerwuj się.
Dym z palonych gałęzi nie jest taki zły, a wojna z sąsiadem potrzebna, jak umarłemu kadzidło - odradzam.
Dopóki pali tylko resztki roślinne, a nie plastik - najlepiej przyjąć całą sprawę z dobrodziejstwem inwentarza.
nie denerwuj się.
Dym z palonych gałęzi nie jest taki zły, a wojna z sąsiadem potrzebna, jak umarłemu kadzidło - odradzam.
Dopóki pali tylko resztki roślinne, a nie plastik - najlepiej przyjąć całą sprawę z dobrodziejstwem inwentarza.
- Viola K
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2356
- Od: 14 mar 2013, o 19:41
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: okolice Trzebnicy
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Małgoś, ja nie mam sąsiadów i dobrze
Ale kto wie co na moich polach będzie za kilka lat.Jestem w szoku z tą Kobeą Twoją i jeszcze pokazywałaś wcześniej ,że zawiązała nasiona 
- ewelkacha88
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 7990
- Od: 22 maja 2013, o 17:54
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: PODKARPACIE
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Witaj
. Widzę, że na korzyść wpłynęło Ci to wydarzenie u sąsiadów. Takie wielkie choiny potrafią dać sporo cienia a teraz będziesz miała lepiej
. Palenie takiej ilości gałęzi na pewno daje masę dymu
. W sumie to nie dziwię się z Twojego poddenerwowania . Oby jutro nie było już żadnego dymu
. Co do kompostu to wiem, że to wspaniały nawóz dla wszystkich roślin i na pewno kiedyś będę miała kompostownik u siebie. Jednak jak do tej pory miałam problem z jego umiejscowieniem a teraz to już poczekam na nowe ary i tam coś wymyślę. Niestety ja używam chemii
. Może nie w dużych ilościach ale jednak
. Jak będę miała swój kompost to na pewno będę używała tylko jego
. Walka z chorobami to jednak całkiem co innego i naturalnymi metodami nie zawsze osiąga się spodziewane rezultaty. Najlepiej gdyby rośliny nie chorowały ale to niestety niemożliwe
. Pozdrawiam i słoneczka Ci na jutro życzę
.
-
DTJ_1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3539
- Od: 14 lis 2013, o 15:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: 60 km od W-wy
Re: Mój ogród wśród łąk część 6
Małgosiu nie złość się na sąsiada, po co sobie nerwy szarpać, spali, będziesz miała widno, rośliny też, i zaraz zapomnisz. Cudownie rabatki wyglądają i tyle kwiatów jeszcze kwitnie. Z liśćmi ja walkę przegrałam, za tydzień powtórka, może mi się uda.
Ale jeszcze na grzybki muszę wdepnąć. W niedzielę pojechał S. z Julką , jedno się nie zna , drugie jeszcze mniej. Nazbierali psiaków, dobrze, że zdjęcie wysłali z lasu. Słyszałam tylko jak S. krzyczał do Julki , wywal wszystko co masz w wiadrze.
. Grzybiarze.

