Skoro już nadrabiam zaległości, to czas nadrobić i tutaj
Aloesy nadal są, chociaż te duże postanowiłam odmłodzić, bo nie były zbyt estetyczne i zajmowały za dużo cennego miejsca na parapetach.
Żadnych rarytasów nie mam, ale kilka nowych roślinek przybyło (m.in. maleńka sadzonka Aloe somalensis, która pozytywnie przeszła eksperyment i urosła z kawałka korzenia "pożyczonego" z dorosłej roślinki

). Haworcja ładnie mi rosła ale postanowiłam ją oddać, bo jednak aloesem nie jest a miejsce zajmuje
Zabiedzony, uratowany przeze mnie aloes z Obi wygląda teraz tak (i już kwitł):

Nie wiem czym jest, chyba po prostu jakimś mieszańcem? Nie znalazłam w Internecie żadnego konkretnego gatunku, do którego by pasował. Ma urocze różowe kolce i nasady liści
Rośnie razem z A. variegata i gasterią 'Little Warty'
'Snow Flake', zwyklaczek i 'White Diamond' trochę podrosły:
A. mitriformis jest jednym z odmładzanych stworów, a po lewej Gasteraloe 'Flow', dorwałam go na wyprzedaży, bo był podsuszony i miał połamane końcówki liści.
I coś, co mnie rozczuliło

"stara" część A. mitriformis miała zostać wyeksmitowana, czekałam tylko, aż znajomi zgłoszą się po odrosty. Już go nie podlewałam, stał w kącie - ostatnio patrzę i co?

I co mam z nim teraz zrobić? Przecież nie wyrzucę jak tak ładnie prosi
