ps. Jerome mój dorosły syn też ma wielką puchatą lwicę biało-niebieskią, gdy tylko ich pożegnam po wizycie w ruch idzie rolka klejąca i odkurzacz

i psy oddychają z ulgą, bo już nie robią za ruchome "myszki".
Zgadza się - w większości przypadków. Na ogół jest tak,że mamy do czynienia z Toksoplasmą i nawet o tym nie wiemy. Nabywamy przeciwciał i tyle. Ale w niewielkim procencie przypadków dzieje się tak jak u mnie - rozwija się objawowa toksoplazmoza. Z powiększeniem węzłów chłonnych, objawami ogólnymi, gorączką, nawet zapaleniem opon mózgowych. Leczenie - antybiotykoterapia łączona w cyklach trzydziestodniowych. Wierz mi - nic fajnego. O ciąży mogę zapomnieć na długie lata. Dzięki Bogu jestem mamą dwójki cudownych łobuziaków. Nie narzekam więc na nic, bo mogło mi się to przytrafić kilka lat wcześniej i wtedy naprawdę byłby dramat.kris11 pisze:Toksmoplazmoza jest niebezpieczna dla ciężarnych kobiet....
kris11 pisze:Jerome nie zgodzę się z Tobą,
te tzw. "dzikie" koty na działkach nie żyją od tysiącleci, skąś się tam wzieły, z nieba nie spadły, a więcej Ci powiem to myśmy je tam porzucili.....my ludzie.Dziki kot żył w lesie, a to co mamy na ulicach i działkach to nie są jego potomkowie, tylko dar człowieka, niestety.
Tyle się teraz mówi o nadpopulacji i sposobom jak to ogarnąć, i bardzo dobrze, może nie wszyscy myślą tak jak Ty.
Jest coś takiego jak EMPATIA.
i jeszcze w imię religii są poddawane rytualnemu ubojowi....frambo pisze:Nawet żeby nakarmić koty, to czasem trzeba też zabić nie jedną świnię, czy cielaka. A mi jest żal tych niewinnych cielaków idących na rzeż. I gdzie tu sprawiedliwość.