ja też walcze z podagrycznikiem ale na zasadzie zmęczenia czyli obrywam to co wystaje nad ziemię ,może to pracochłonne ale jak bym miała wszystko wykopać aby wybrać korzenie to nie starczyło by mi miejsca aby z powrotem posadzić chodzi oczywiście o rośliny ,dlatego co 4-6 dni szukam i obrywam nowo wyrośnięte liście i wieszcze mi to działa ,coraz mniej podagrycznika a swoją drogą dlaczego nie lubią go ślimaki
A ja miałem pod drzewami na trawniku i nic nie dało koszenie - zawsze był las podagrycznika z pojedynczymi ździebełkami trawy. Próbowałem w zeszłym roku wypalić roundapem - a gdzie tam, trochę liście pozwijał i nic. Spróbowałem Starane 250 i było ciut lepiej - bardzo mocno zredukowany wzrost, ale i tak wystarczyły 2 tygodnie deszczowej pogody gdy nie można było jakichkolwiek zabiegów przeprowadzać (ani koszenie, ani pryskanie) i wrócił w pełni sił. W tym roku 2 zabiegi Fernando (główny składnik jak w Starane, ale są jeszcze pomocnicze i widocznie to jest klucz do walki z podagrycznikiem) - efekt wreszcie zadowalający. 3/4 tego zielska już gnije, a pozostałe skręcają się w ostatnich agonalnych podrygach. Jak zostaną pojedyncze sztuki można się będzie bawić w mechaniczne usuwanie.
W mnie tez tego dziadostwa pełno w koncu opryskałam preparatem chwastox extra i widze ze go troche pokreciło a trawa jest nadal- bo preparat dziala na rosliny dwuliścienne. Ale w miejscu gdzie sa kwiaty to pozostaje wyrywanie chwasta do
A przyszło komuś do głowy zajrzeć na pierwszą stronę tego tematu i przeczytać ze trzy posty....?
Roundup jest o tyle ciekawy, że "pali wszystko". Z tym, że bardziej rośliny wrażliwe, a trudniej te odporniejsze i złośliwe. Efekt, jaki niestety często obserwuję jest taki, że ładna trawa i drobiazgi spalone, a wredny podagrycznik(i inne z kłączami) regeneruje się po paru tygodniach jako jeden z pierwszych....
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
Ja dopiero dzisiaj odkryłam nazwę tego upiera z którym walczę od roku .Zadomowił się z jednej strony działki przy krawężniku ,ale jestem uparta ,muszę go zniszczyć bez użycia chemii
Mirka, wyrywaj co się tylko da, przeglądaj często, jeśli coś wyłazi to od razu wyrywaj.
Podagrycznik naprawdę można zamęczyć w ciągu dwóch lat, trzeba tylko robić to bardzo często, by nie miał szans odżywić korzeni schowanych głęboko, częścią nadziemną.
Własnie tak.....u mnie systematyczne usuwanie natręta przynosi efekty Jak na razie nie ma szału ale na pewno jestem górą w tej walce .Jak tylko się pojawi intruz to staram się jak najgłębiej wsadzić paluszki w ziemie aby usunąć maksymalnie dużo roślinki,owszem pojawia się ale już znacznie mniej i mniejsza
Podagrycznik jest dobry na gnojówkę roślinną .U mnie pozostał tylko na kilku stanowiskach po ok. 20 roślin i muszę go rozmnażać. Na gnojówki zużyłem wszystek żywokost i z braku tej rośliny poszedł podagrycznik - ma duża zawartość potasu, a Wy zastanawiacie się jak go wyplenić(?).
Na to niezbyt lubiane ziółko są dwie metody....albo je polubić, wszak to ceniona roślinka kulinarno- lecznicza...albo postarać się o dobre rękawice, uzbroić w cierpliwość i na kolankach, centymetr po centymetrze przebrać ziemię do głębokości ok. 30 cm w celu wybrania kłączy. Ja zastosowałem te dwie metody i mam spokój....także z podagrą...a i wiosną radochę dla podniebienia.