Jeśli chodzi o pomysł z kalanchoe to w sumie samo tak wyszło. Opadło mu troszkę dolnych listków, a że rośnie sobie w miarę prosto... Zobaczymy co z tego wyjdzie, ale myślę, że będzie całkiem fajnie
Mirku moja kordylinka też kaprysiła. Jest bardzo wrażliwa na przesuszenie, co w moim przypadku skończyło się prawie tragedią... Mam nadzieję, że twoje kwiatuchy sie pozbierają. Mirku a może ma znowy zbyt mokro...?
Maranta rzeczywiście fajnie sobie radzi. A jest taka troszkę biedna, bo stoi na stoliku i każdy ją przestawia z jednej strony na drugą. A dzisiaj rano zaliczyła upadek na podłogę, za sprawą 3 maluchów huśtających się na serwetce... Na szczęście nic jej się nie stało.