Dzień dobry!
Jolu- ja własnie niemal zaczęłam żałować, że całą działkę pozbawiłam trawy...zanim zasieję i ona zarośnie, to ponoć cały sezon...
Izo! Dziękuję za komplementy, poniżej wytłumaczyłam i z bliska też widać byłoby, że nie w pełni zasłużone ...
Fiskars był. W tej szarzyźnie gołej ziemi nie rzucał się w oczy...też jest szary.
Oj ja też dwa dni odpoczywam po tych kaflach...No ale co zrobić...Mężczyzna na pewno by to zrobił dokładnie, równo wypoziomowane, zaprawione...
U mnie wszystko jest tak "na oko". Trochę chwiejene, trochę nie na stałe. Niestety z bliska widać różnicę, prowizorkę, niepowagę. To jakby dzieci sobie budowały domek w ogrodzie, ale przecież nie dom mieszkalny...
Odpuszczam tak przy 1/3 tego, co powinno być robione, aby było dopiero wtedy poprawnie. (typu: wypoziomowane zawiasy w furtce, podsypka ze żwiru i piasku jako drenaż pod tarasem plus okorowanie- ja po prostu klapsnęłam krażki na glinę, są krzywo, wystają...itd.).
Ale naprawdę nie jestem "ambitna", aby musieć robić ponad siły... Robię tyle ile dam radę. Nie miałam siły okorować - nie zrobiłam. Myśl o przewaleniu hałdy żwiru czy piachu pod taras jako drenaż mnie przytłoczyła- odpuściłam pomysł, mimo, że wiem jak powinno być dobrze zrobione. Inaczej się nie da. Nie jestem słaba, ale też niestety nie jestem facetem ;), to byłoby szaleństwo udawać, że sama jestem w stanie zrobić tak jak powinno być zrobione. Ale nie mam do siebie o to żalu.
Wolę to od siłowni, w tym jest plus ;)
Czasem myślę, że ta działka jest jak domek z kart, takie wszystko co robię jest kiwające się...Ale ponoć nie ma nic bardziej trwałego od prowizorki. Kto tak żył, ten wie

,
więc mam nadzieję, że i furtka i taras postoją... trochę...
Piękny dzień, a ja przy kompie. Ale jutro po południu już będę na działce.Może uda się pierwsze podlewanie! To takie relaksujące!Widok wody z polewaczki, gdy się na nią patrzy pod słońce... Nie mogę się doczekać...!