Frido-Danusiu,
masz rację, że bardzo niepewna jest sytuacja ogrodów działkowych. Ja pocieszam się tym, że pod terenem, na którym są moje działki są podziemne rzeki i kanały, więc nie nadaje się na budownictwo. Choć miejsce byłoby wymarzone. Wokól dużo zieleni, bardzo stary park Helenów (kiedyś własność fabrykantów niemieckich), a z drugiej strony bardzo niedawno stworzony (ciągle się rozbudowuje) Park Ocalałych (w hołdzie dla Zydów ocalałych z getta). Łódź to stolica czterech kultur. Ulica, przy której są ogrody jest mało ruchliwa. I co tu jeszcze dodać. Chyba tylko to, że na działkę mam 15 minut drogi, oczywiście na piechotę.
Mam nadzieję, ze wiesz teraz, czym by dla mnie była strata działki.
Staram się o tym nie myśleć tylko robię swoje, czyli zasuwam na działce i odpoczywam (już się nauczyłam

).
Dzisiaj przed południem nie padało, wyskoczyłam na działkę i udało mi się skosić ok. 3/4 powierzchni. Trawa bardzo mokra i zaczęło padać.
Ale prędko po koszeniu zrobiłam pare zdjęć, bo moje rośliny jakby drgnęły z rozwojem kwiatów.