Ja ostatnio wyrwałam kilka siewek dębów , pewnie też ptaki rozniosły.
A ten mój orzech chyba będzie do kasacji. Może jeszcze spróbuję mu poobcinać boczne gałęzie, najwyżej mu zaszkodzi... chociaż pewnie lepiej od razu wyciąć
Trochę sie do niego przyzwyczaiłam
Mikrobia, to jest raczej mszyca i efekty jej działania, zamiast pryskać pozrywaj i spal te liście, te z gąsieniczkami też, i to szybko bo zwieją. Pilśniowiec żeruje w środku blaszki liściowej i tworzy takie jasno-zielone bąbelki.
Proszę o radę forumowiczów posiadających w swoich ogrodach orzechy wloskie.Od 3 lat mam orzech kupiony od ogrodnika.W ubiegłym roku popękał mu pień ,ale pęknięcia się zabliżniły.Teraz zauważyłam ,że z 2 pęknięć wydobywa się jakaś ciecz.Czy jest on do uratowania .A na dodatek górne liście mają dużo brązowych plam,co jak wiem jest oznaką choroby grzybowej.
Na deski może się nie nadawać, ale to żywotne drzewo i nawet z dziuplą może dożyć sędziwego wieku dobrze owocując. Smaruj to maścią ogrodniczą lub zwykłą farbą emulsyjną z Miedzianem 1:1. A od czego pękł?
Każdy potrzebuje prawdy. Wielu, o ironio, tak bardzo, że zamiast jej poszukać- prawdą nazywają kłamstwo!
Orzech posadziłam jesienią ,a na wiosnę początkowo pięknie rozwinął się i wypuścił nowe gałęzie .Potem nagle kora na pniu w kilku miejcach popękała zwłasza przy wierzchołku.Wówczas obcięłam całą górną część a te dolne pęknięcia posmarowałam maścią.Dopiero w tym roku na nowo otworzyły się 2 rany i sączy się z nich jakaś ciecz.Jeszcze dziś dołączę zdjęcie.
Zasmaruj to białą emulsją z dodatkiem Miedzianu 50 WP w dawce czterech łyżek stołowych Miedzianu na litr farby, oczywiście wcześniej jakąś szczotką wyczyść rany(ewentualnie wytnij korę aż do zdrowej tkanki) i dokładnie je przemyj a po wyschnięciu dopiero emulsja.
Bardzo dziękuję za poradę i przepraszam ,że dopiero dziś odpowiadam ,ale nie było mnie w domu .Zrobię jak radzisz i cieszę się że nie muszę go wycinać ponieważ myślałam,że to bakteryjna zgorzel . Szukałam informacji przez google ale niewiele znalazłam o tej chorobie.
Orzech jak każde drzewo można formować według potrzeb. Najlepiej znosi ten zabieg w sierpniu bo nie ,,płacze "i zdąży przed zimą trochę zabliżniź rany. Koniecznie trzeba rany zamalować albo gotową farbą ze sklepu ogrodniczego,albo zwykłą emulsją z dodatkiem Funabenu. Szczepione orzechy mają tendencję do wzrostu na szerokość , więc jeśli taka forma nam nie odpowiada podcinamy drzewo jak najwcześniej po posadzeniu , żeby nie rosło bez potrzeby tam gdzie nie powinno.
Szpecieli na orzechach się nie zwalcza z powodu rozmiarów drzew i dużej toksyczości środków do tego celu. Trzeba czekać na ostrzejszą zimę aż sprawę wyreguluje. kozula
No i wpakowałam się jak byk w seradelę , nie doczytałam wszystkiego i zabrałam się do odpowiadania w dodatku odpowiedź nie jest pełna.Na temat orzeszków nazbierało mi się dosyć sporo wiadomości , szkoda żeby leżały bezużytecznie.
Na dwóch zdjęciach od góry widać efekty żerowania pilśniwca. Ten liść był niedawno zasiedlony , dlatego,, bąbelki "są jeszcze małe , ale urosną . Maleńkie , przejrzyste pajęczaki można obejrzeć przez lupę o dużym powiększeniu.Żerują one pomiędzy włoskami utworzonymi na skutek ich wrażego działania po spodniej stronie liścia w wypukłościach albo jak kto woli bąbelkach. Nie w każdej wypukłości można zobaczyć szkodniki . Jeśli już zjedzą co się dało, przenoszą się dalej , gdzie najpierw tworzy się jasna plamka po wierzchniej stronie liścia , po spodniej tworzą się włoski i rośnie znajomy już ,,bąbel". Jeśli
Mikrobia ma młodego orzecha, a większość liści jest podobnie opanowana , byłoby wskazane wykonanie oprysku Talstarem w marcu lub kwietniu ( zależy jak długa będzie zima),po rozluźnieniu pąków .Opryski na szpeciela wykonuje się tylko w przypadku bardzo dużej liczebności szkodnika na młodych drzewach.
Gąsienice na kolejnym zdjęciu to zwójkówki liściowe (wyjątkowo liczne w tym roku).Te zwalczać trzeba bo one niszczą nie tylko liście , uszkadzają również wierzchołki młodych pędów. Zwalczanie równięż dotyczy tylko młodych drzew , a stare muszą czekać na ekipę fitosanitarną w postaci stada wróbli, sikorek albo innego drobiazgu. Można szkodniki zbierać ręcznie , można opryskać Mospilanem.
Jeśli będą chętni do zgłębiania wiedzy orzechowej c.d.nastąpi , jeśli zanudziłam pójde pogadać do kota.
Stara orzesznica.kozula
Witaj Kozulo, stara orzesznico! mamy na forum wreszcie fachowca od orzechów. Zawsze sama szperałam po internecie szukając wyjaśnień, a niestety niewiele można znaleźć, same ogólne wyjaśnienia i wiadomości. Karo w swoim poście z 7,06 pokazuje właśnie zdjęcia pilśniowca wręcz podręcznikowego. A na zdjęciach Mikrobii zwłaszcza tym drugim wydawało mi się, że to są mszyce usadowione wzdłuż nerwu liściowego bo właśnie gdzieś już takie zdjęcie w internecie widziałam . W ub tygodniu obcięłam gałąź, która rosła jakieś 20 cm nad ziemią a cały pień moze ma z 50 cm u mojego "Leopolda", zerwałam też kilka zwiniętych liści, z ktorych uciekały zielone pajączki. Kozulo, czy to też szkodnik? czy ten pajączek dobierał sie do gąsieniczek w środku zwiniętego liścia? Przyznaję, nie wiem co było w środku, bo natychmiast to rozdeptałam.
Drzewo ma wysokość około 8-9 metrów.Każdego roku na jesień liście są
zbierane i palone. Mam pytanie: jeśli bedę go podlewać środkami
przeciwgrzybicznymi,(nawet gdybym miała zrezygnować jeden sezon
z orzechów)czy to coś da?
Pozdrawiam ogrodowo Małgosia
Szczęście to nic innego jak dobre zdrowie i krótka pamięć
Dobry wieczór Gieniu !, witaj Małgosiu !i każdy kto tu zajrzy! .
Pajączek nie jest szkodnikiem , a czy polował na gąsienice sprawdzę u siebie. Skąd się wzięły mity na temat cięcia i bardziej szczegółowo na jego temat jutro.
Na zdjęciach u Małgosi rasowa antraknoza , ale i tak dobrze że nie widać bakterioz. Drzewa orzechowe z siewu bardzo różnią się od siebie odpornością na antraknozę. Często można zobaczyć obok siebie jedno zielone , drugie już w lipcu jak po pożarze . To sprawa genów .Grzyb najbardziej atakuje w kwietniu i w maju , więc jeśli jesteśmy posiadaczami orzecha wcześnie rozpoczynającego wegetację będzie on zawsze bardziej chorował niż taki , który puszcza listki później .Młode drzewa można chronić przed antraknozą i będą za to bardzo wdzięczne . W przypadku starych drzew pozostaje tylko palenie liści.Podlewanie środkami chemicznymi nic nie da , opryski muszą być,, nałożone'' na liście .
Pozdrawiam serdecznie,stara orzesznica ,kozula.