Drodzy Forumowicze,
proszę o wskazówki i/lub pocieszenie, że u Was też dzieje lub działo się podobnie...
Kupiłam jesienią 2 rodzaje czarnych porzeczek-tisel i bonę. Pięknie przezimowały, szybko wypuściły liście i miały dużo kwiatów - i tu napotkałam problem nr 1:
1) sporo zawiązków owoców zniknęło...czy słusznie podejrzewam, że poopadały w zwiazku z nadmiarem deszczu w maju? Te, które zostały, pięknie się czernią - kiedy przypada najlepsza pora na zbiór?
Problem nr 2 dotyczy liści...sporo żółknie - głównie od dołu, ale pojawiają się też gdzieniegdzie w innych częściach rośliny - znów nadmiar wody czy...zaszkodziłam im azofoską którą, jak już wiem, zamordowałam swoje tegoroczne maliny? Tak...porzeczki też podsypałam wiosną...
