Dorotko, a czy oprócz zwiastunów jesiennych nie wypatrzyłaś przypadkiem i wiosennych? W tym roku lato zwariowało i sprawia nam niespodzianki. Słyszałam o powtórnie kwitnących piwoniach a u mnie zakwitł wiosenny, najwcześniejszy irys

. I tak sobie kwitną rudbekie i irysy w tym samym czasie.
Jadziu, Chippendale rośnie sobie i powtarza. Kwiaty mają inną budowę niż te pierwsze na początku lata. Lubię zmienność w ogrodzie więc taka zmiana bardzo mnie cieszy.
Iwonko, Amelie Nothomb to piękna róża! Ech, chciałoby się mieć tyle róż, za dużo tych pokus

.
Alicjo, Schloss Eutin jest u mnie dopiero od niedawna i przeżyła zaledwie dwie zimy. Porządnie zabezpieczona pierwszą zimę przeżyła praktycznie bez strat, druga była dla niej mniej łaskawa i cięcie było do kopca. Nadrobiła

.
Aniu, o tak, Westerland świeci własnym blaskiem. Bardziej jaskrawa jest chyba tylko Sommersonne. To dwie żarówy. Lubię

.
Soniu, o to dobrze, że mnie uświadomiłaś w kwestii naparstnicy. Czekam zatem na przyszłoroczne bukiety.
Dokumentacja zdjęciowa z sierpnia. Tylko tyle a miałam przecież pomysły na wpisy. Tyle wrażeń, wspomnień i przemyśleń ale nie mam już siły tego zbierać w zdania. Upał niemożebny. Deszczu wcale a wcale. Wyschnie mi ogródek.
Lawenda już obcięta
Liliowiec Stella D'Oro
Niesamowity floks. Niesamowitość polega na tym, że rano ma kolor fioletowy, jak na tym zdjęciu a w ciągu dnia zmienia się w różowy.
Przeulubiony mój Cardinal Hume w porannej rosie. Dzięki tej rosie w ogóle jeszcze coś żyje na mojej działce.
Jakimś cudem udało mi się zrobić kilometr kantów. Jak się taki kancik uda, to zawartość rabatki schodzi na dalszy plan

. Właściwie nawet chwastowisko obramowane kancikiem wyglądałoby całkiem nieźle

.
Bonica i spółka.
Tutaj jeszcze przed kantowaniem

.
Bratki sieją się jak i gdzie chcą. Te przycupnęły przy kamieniu.
Louise Odier puściła bacik do nieba. Czy reszta pójdzie za nim? Na razie zostawiłam i będę się przyglądać co zamierza ta róża.
