



Maryniu jeszcze parę zajęć na rabatach by się znalazło, ale mam złe doświadczenia z jesiennym przesadzaniem bylin, więc odłożyłam do wiosny. Jeszcze oczywiście jednoroczne do sprzątnięcia, ale wszystko kwitnie, to za wcześnie na wyrzucanie. Tulipanów już nie kupuję, ale kto wie co mi wpadnie jeszcze do koszyka.



Alu oczywiście niebieskie irysy kupiłam,




Aniu bordowa jeżówka to Secret Affair na tle ostnicy. Ma wyjątkowo intensywny kolor. Cały czas kwitnie kilkoma kwiatami. Ostnice mam teraz o dziwnym wyglądzie. Powycinałam połowę trzyletnich, bo zagłuszały inne rośliny. Zdążyły jednak odbić młodymi źdźbłami i mam dwukolorowe, szmaragdowe i słomiane.


Ewelinko moja Phantom dość marna, a kwiat ma szczątkowy. Skusiłam się na nią ze względu na wysokie pędy. Zaplotłam i spróbuję prowadzić na pniu. Ma duże kwiaty, więc eksperyment może się nie udać, ale przyciąć nisko zawsze można.





Lucynko tulipany są odporne na mróz, nigdy się nimi nie stresowałam, zawsze ładnie kwitną w donicach. W tym roku ograniczam donice do dwu sztuk, bo potem problem z przechowywaniem, jak zmieniam dekoracje na letnie. Na pewno w komórce dobrze się przechowają, ważne żeby tylko przed zamarznięciem ziemi zdążyły się ukorzenić. Potrzebują na to 2-3 tygodnie.
Róża to Alba Rose Meiflopan, podarowana przez przyjaciółkę. Kwitnie od czerwca, prawie bez przerwy. Niestety teraz wypuściła ponad metrowe pędy i trudno ją pokazać a całości. Rośnie przy południowej stronie tarasu. W dodatku postawiliśmy koło niej piaskownicę, żeby wnusio miał cieplej, jak się bawi.
Jeżówka to Secret Affair, jedną zimę przeżyła, mam nadzieję, że kolejna też będzie dla niej łaskawa. Nie przepadam za przebarwionymi hortensjami, ale Pinki Vinki i Vanilla Fraise, chyba mają najładniejszy róż. Pewnie stanowisko też ma znaczenie, bo inna PV w pełnym słońcu bardziej szara, niż różowa.


Trawy w słońcu wieczornym lubię. Niestety bukszpany chorują i psują cały widok.

