Witam Gości , którzy zaglądają do mojego wątku od dawna i tych nowych, którzy trafili tu przypadkiem ( nic dziwnego, przy takim gąszczu ciekawych wątków na Forum

) i bardzo przepraszam za tak długą nieobecność. Szczególnie Ciebie
Beato-misiu, bo zadałaś mi pytanie a ja nie odpowiedziałam. M wymyślił remont, w którym pełniłam rolę " przynieś, podaj, pozamiataj", potem utknęłam w przetworach na zimę i tak uciekło sporo dni. W miedzyczasie wytworzyły się znowu zaległości w ogrodzie, zaczęły napływać paczki z zamówionymi wcześniej roślinami i tymi, na które skusiłam się ostatnio, oglądając np ekspozycje na wystawie Zieleń to Życie ( och, te róże

). Stoi więc przede mną zadanie uporania się z chwastami i takie przeorganizowanie rabat, aby zmieściły się moje nowe nabytki , co nie będzie proste
Dorotko - wszystko, co napisałaś , to prawda. Jestem pod wrażeniem Twoich trafnych spostrzeżeń i zapału, z jakim przenosisz swoje rosliny, aby stworzyć im optymalne warunki

Masz rację, że czasami człowiek tak bardzo chciałby widzieć jakieś wymarzeńce w swoim ogrodzie, że stanie na głowie aby wbrew naturalnym warunkom , zapewnić im to, co lubią i czego potrzebują. Jestem pewna, że sobie poradzisz.
Beato - ten rozchodnik rośnie u mnie trzeci sezon i rzeczywiście rozrasta się ładnie. Mam kilka czerwonolistnych i nie wszystkie tak bujnie rosną. Niestety, pogubiły się etykiety i nie potrafię podać Ci nazwy gatunkowej i odmiany; muszę poszperać w swoich starych zdjęciach , gdzie jest podpisany.
Marysiu - masz rację

Najczęściej gatunek jest silniejszy niż odmiana zazwyczaj sztucznie wyhodowana.
Mario, Lidko - z radością witam Was w swoim wątku. Ciesze się, że znalazłyście w nim coś ciekawego dla siebie.
Mam trochę zdjęć z prawie jesiennego ogrodu ale obowiązki domowe wzywają i wkleję je dopiero wieczorem.