O jaka niesamowita Veilchenblau Myślałam o niej...i tylko fakt, ze nie powtarza kwitnienia, spowodował, że zdecydowałam się na Perennial Blue, która zresztą kwitnie równie obficie. Ale...gdyby tak obok posadzić....
Danusiu pięknie, a ile kwiatów mimo ulew, Rysio super choc moja ulibienica to ta szaroniebieska, chyba muszę wybrać obiazd koło Ciebie i łypnąć okiem przez płot na te cudeńka
Bardzo dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Byłam kilka dni "wyjechana", trochę odpoczęłam.
Po powrocie ogród przypomina busz, chwasty są imponujące, róże kwitną jak szalone, lilie, ostróżki i reszta bylin też czarują kwiatami.
Orliki faktycznie są niemal czarne, w słońcu lekko przebija nuta fioletu. Takie cuda wyrosło mi z nasion od różowego orlika. Z nasion często są niespodzianki, ta akurat bardzo miła.
Moja Perenial Blue w tym roku marnieje, nie mam pojęcia co jej dolega. Wiosną była piękna, obsypana pąkami. Zaczęła kwitnąć i ... usychać. Obejrzałam dokładnie. Zadnych szkodników ani chorób, żadnych plam, korzenie też w porządku. Praktycznie 3/4 rózy musiałam obciąć.
Asiu Rysio jest moim ulubieńcem, chociaż to wredota, ale mam do niego słabość. To spojrzenie niewinnych oczek, no wymiękam. Natomiast Kicia, to dama całą gębą. Starzeje się i już to widać, ale maniery pozostają bez zmian.
Pozdrawiam, Danuta