Witajcie!
Po wczorajszym deszczu już tylko wspomnienie zostało.
Dzisiaj już musiałam z wężem po działce ganiać.
Rośliny mocno przyspieszyły. Poczuły lato
cy co? Najbardziej żal mi piwonii, które szybko rozkwitają i równie szybko przekwitają.
Stop! Dość marudzenia.

Dzień był piękny, choć w części pochmurny. Gorący, upalny.
Beatko - deszczu było tyle, co kot napłakał, ale za gratulacje dziękuję.

Ze szczerego serca przecież popłynęły.
A gołębie żreć dostają, ale lubią grzebać, jak wszystkie ptaki, toteż grzebią również tam, a może przede wszystkim tam, gdzie nie powinny.
Kępka dzwonków Poszarskiego.
Dorotko 71 - już zapomniałam, że padało. Było tego zbyt mało.
Może choć Tobie woda z nieba poleciała....
Maki coraz to nowe pąki rozwijają.
Stasiu - cieszę się, że chociaż Tobie niebo nie poskąpiło deszczu.
Moje dziewanny są dwuletnie. Kwitną w drugim roku po wysiewie. Liczę na to, że w tym roku same się już rozsieją, ale na wszelki wypadek zasiałam już kolejne, by za rok cieszyć się ich pięknymi kwiatami.
Pieprz działa. U mnie ani śladu po mysich korytarzach.
Twój - mój klematis, Stasiu, zachwyca nie tylko mnie.
Iwonko [00..] - wobec powyższego życzę Ci deszczu na całą noc.
We dnie niech lepiej nie pada, ale jeśli masz inne zdanie, to niech tak się stanie.
Śliczny ten orlik.
Julio - mój M otwiera gołębiom wszelkie
wrota na całe dnie, ale popilnować, by nie
szkudowały, to już mu się nie chce.
Dzisiaj go postraszyłam, że przez gołębie
wezmę i się z nim rozwiodę. 
Pół godziny pilnował. Potem spał i chrapał.
Ten orlik też ładniutki.
Biała piwonia przed wieczorem rozwinęła już wszystkie pąki.

Niestety, ktoś sobie odkroił część karpy tej piwonii, co dopiero po zakwitnięciu zauważyłam. Wcześniej widziałam ubytek karpy innej piwonii, która jeszcze nie kwitnie.
Różowa jutro już będzie gubiła płatki.
Czosnek ozdobny.
Surfinie.
Petunia.
Złoty deszcz.
Żmijowce.
Kocia miętka; Kocimiętka.
Ten orlik to już na dobranoc.
