Się cieszę bardzo, bo podlało mi ogród. No, nie ukrywam, że mogłoby by mocniej siknąć, ale...nie będę narzekała. Mam podlane i mam....wolny wieczór
Becia - Kochana, właśnie remont pokoju syna zmierza w kierunku
zdziecinnienia go

Wnucuś będzie na razie mieszkał u nas. I musi mieć ślicznie. Wczoraj dotarł wózek. Dziwnie się czuję....jakbym to ja sama miała urodzić dziecko. Bo mieć je będę na bank w osobie maluszka. Młodzi muszą się uczyć, pracować....a prababcie będą niańczyć bo babcie i dziadkowie pracują.
I czy ja będę pamiętała 10 grudnia o hortusi?? Zapiszę sobie w przypominacz
Rozanko - Dziękuję. Ja na szczęście nie muszę się martwić o to, że widać moje królestwo. Chronią mnie jeszcze świerki i żywopłot thujowy.
Soniu - Zazdroszczę rodzinki, która zjada warzywa. U mnie są bardzo oporni, chociaż pomidory, ogórki i fasolka schodzi bez szemrania. Dzisiaj jadłam karczocha, własnej produkcji i wzrok mojej córki bezcenny

Nawet nie posmakowała, ale z góry założyła, że fuj fuj. A dla mnie wspaniałe delicje.
Pepsi na spacer wyprowadza raczej Zuzę, ale jakoś sobie razem radzą. Jedna i druga są sobie posłuszne. Pepsi uwielbia dzieci, ona aż rozkwita jak może być w pobliżu mojej córki, i nie zrobi nic, co mogłoby nie spodobać się Zuzi.
A róże....mam wrażenie, że ich uroda jest teraz wyraźniejsza, pomimo mniej obfitego kwitnienia.
Miłeczko - Pierwiosnków nie, ale moc bratków w ogrodzie

Wiosna niedługo będzie, spoko
Monia - Dzięki
Aneczko - Queen of Sweden polecam bardzo. A pole....pole niedługo się zazieleni i będzie wiosna
Paulinko - Gdzie byłaś jak Ciebie nie było?

Fajnie, że jesteś i dzięki serdeczne za miłe słowa. Zawsze mile łaskoczą.
Dorotko - I ja uwielbiam widok okolicznych pól. To moi najbliżsi sąsiedzi, ale do tego widoku musiałam dorosnąć. Teraz nie wyobrażam sobie innego widoku za bramą.
Róże podlewali mi teście solidnie, bo wiedzą że to moje pupilki.
Martuś - Psioczę na moje dalie, a to nie ich wina tylko suchego lata. Podlewanie z konewki, czy węża to nie to samo co obfite namoczenie z góry. I do tego posadziłam w miejscu, gdzie raczej uboga ziemia.
Mati - I ja wiem coś na temat żurawi

, bo bywają w okolicy. Właśnie tam, gdzie mewy
Marysiu - Koleuska raz udało mi się przechować i nawet wiosną rozmnożyć. Nie było to trudne. Ale w zeszłym roku po prostu na czas nie zniosłam do domu. Bardzo jest wrażliwy

na mróz.
