Liliales- Dziękuję za miłe słowa. Twoje fotki także są urocze i widzę, że powielają nam się niektóre roślinki. U mnie niestety zmiana pogody, ale raczej na niekorzyść. Wczoraj słoneczko, a dziś pochmurno i dość mocno wieje.Temperatura na +, ale ten wiatr i wysoka wilgotność sprawiają, że jest zdecydowanie chłodniej niż było wczoraj. Ale śnieg się topi.
Ja po zimie 2010 straciłam 62 odmianowe, z tego najwięcej nowiutkich nabytków, w tym nowe odmiany Ismeny. Też były okryte ale jak widać zupełnie im to nie pomogło. Brak dłuższego hartowania w tych samych warunkach. Dlatego staruszki się sprawdzają, bo już kilkadziesiąt lat aklimatyzują się w naszym klimacie. Poza tym to kwestia genów.Mam od 10 lat niektóre, co cierpią i w mroźne zimy i w łagodne. Teraz uważam na to, co kupuję, bo mroźne zimy trafiają nam się co jakiś czas.
W związku z brakiem pozytywnego odzewu ze strony aury, trzeba kontynuować jej zaczarowywanie, więc dalej czarujemy.
