bordowego perukowca i myślę że jeszcze takiego ci brakuje
Ogród Fridy - co powstanie z chaosu
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Ewo, czuję się nadzwyczaj dobrze. Napięcie opadło, okazało się, że wszystko było dopięte na ostatni guzik, nic się pechowego nie wydarzyło, nawet deszcz przestał padać, wesele bardzo udane, zespół cudny, jedzonko pyszne, kelnerzy przystojni i bezszelestni, moje trunki chóralnie chwalone, no czego chcieć więcej?
Mariola, Ty mnie nie kuś, bo zaczyna mi brakować miejsca. Róże dzisiaj doniesiono, a miejsce nie przygotowane. Zamieszkają w hoteliku.
Jako ciekawostkę napiszę, że nowożeńcy wyjechali na tydzień miodowy do ... Wrocławia, właśnie dzwonili rozradowani.
Mariola, Ty mnie nie kuś, bo zaczyna mi brakować miejsca. Róże dzisiaj doniesiono, a miejsce nie przygotowane. Zamieszkają w hoteliku.
Jako ciekawostkę napiszę, że nowożeńcy wyjechali na tydzień miodowy do ... Wrocławia, właśnie dzwonili rozradowani.
- dominikams
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 5483
- Od: 21 sty 2008, o 10:48
- Lokalizacja: okolice Warszawy
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 13363
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Może ten....
http://www.kurowski.pl/pl/katalog.php?a ... 60&nazwy=2
albo ten....
http://www.kurowski.pl/pl/katalog.php?a ... 62&nazwy=2
Są też inne
http://www.kurowski.pl/pl/katalog.php?a ... 60&nazwy=2
albo ten....
http://www.kurowski.pl/pl/katalog.php?a ... 62&nazwy=2
Są też inne
- JSZFRED
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2842
- Od: 1 lut 2008, o 18:02
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa/Ząbki
Danusiu,
To super że wszystko się udało i masz to juz za sobą "Teściowo", mmmmmm trunki pycha aż ślinka leci, może wkleisz kilka fotek jak to teraz tam u Was jest po tej rewolucji,
Mój perukowiec był od maleńkiej sadzoneczki bardzo bordowy ( jeszcze nie kwitł i nie widziałam peruczek, ale juz chyba wiem dlaczego) więc to jest inny gatunek, ale też bardzo ładny
Pozdrawiam cieplutko
To super że wszystko się udało i masz to juz za sobą "Teściowo", mmmmmm trunki pycha aż ślinka leci, może wkleisz kilka fotek jak to teraz tam u Was jest po tej rewolucji,
Mój perukowiec był od maleńkiej sadzoneczki bardzo bordowy ( jeszcze nie kwitł i nie widziałam peruczek, ale juz chyba wiem dlaczego) więc to jest inny gatunek, ale też bardzo ładny
Pozdrawiam cieplutko
- agrazka
- Przyjaciel Forum

- Posty: 3191
- Od: 22 maja 2005, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Gratuluję wydania syna i fajnej synowej - jakie to przyjemne
, jeszcze wszystko przede mną
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
- EwkaEs
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 9774
- Od: 9 lip 2008, o 20:28
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: południe kraju
Oj widzę,ze to racja Frido i poszłam właśnie po koszyki,a kilka zrobionych z pudełek po lodach.Frida pisze:Ave Ewo, dziękuję za pochwały, z tą niezłomnością to może za duże słowo, ja jestem byk zodiakalny, więc upór itd.![]()
Joasiu, łyp sobie oczkiem ile dusza zapragnie, ale czasem wpadnij i podrzuć mi parę pomysłów, może kawa robiona przez M. Cię zwabi?
Ewo Janino, jakże się cieszę, że ziółka Ci rosną, w przyszłym roku będziesz miała ziołowe pólko.
Jolu, mam kilka pigwowców i oczywiście nalewkę robię corocznie. Piwowce, to mało wymagające rośliny, przetrwały w gąszczu chwastów, a teraz odpłacają za odrobinę troski.
Halinko, z tym planowaniem to różnie bywa. Zaczynając przygodę z ogrodem też planowałam, tylko, że nie miałam pojęcia o roślinach. Dzięki forum i wielkiej życzliwości forumowych koleżanek nauczyłam się odrobinę i teraz naprawiam błędy. Również te estetyczne. No i postanowiłam myśleć nad zakupami, koniec porywów serca, bo potem wciskam roślinę w jakąś wolną dziurę.
Wczoraj zamówiłam trochę tulipanów. W tym roku sadzę tulipany w koszykach, doniczkach, czymkolwiek, byle po przekwitnięciu było łatwo je wyjąć. Wykopywanie jest uciążliwe, a usychające badyle na rabacie denerwujące.
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Miłym ogrodniczkom dziękuje za odwiedziny i miłe słowa.
Dominiko, fotki trunków są w moim wątku kuchenno-piwnicznym, kliknij w stopce.
Mariola, Twoje propozycje są nieprzyzwoite, bo prowadzą na manowce, wodzą na pokuszenie i budzą pożądanie
Od piątkowego poranku wojażowałam, wróciłam wczoraj późno i właściwie przydałby mi się dzisiaj wolny dzień, ale nic z tego. Byłam m.in.w pagórach Hanki, aż mnie ochota brała, aby choć z daleka popatrzeć na chusteczkowy.
Dzisiaj po pracy biorę się za ogród, wszak różyce czekają.
Dominiko, fotki trunków są w moim wątku kuchenno-piwnicznym, kliknij w stopce.
Mariola, Twoje propozycje są nieprzyzwoite, bo prowadzą na manowce, wodzą na pokuszenie i budzą pożądanie
Od piątkowego poranku wojażowałam, wróciłam wczoraj późno i właściwie przydałby mi się dzisiaj wolny dzień, ale nic z tego. Byłam m.in.w pagórach Hanki, aż mnie ochota brała, aby choć z daleka popatrzeć na chusteczkowy.
Dzisiaj po pracy biorę się za ogród, wszak różyce czekają.
- Ave
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8216
- Od: 9 kwie 2008, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź/łódzkie
Danusiu, nie ma sprawy, przypomnij się wczesnym latem - dostaniesz pakę z pokrzywami i skrzypem...
Czytałam u Hani, że pytałaś ją o przechowywanie gnojówki przez zimę - przyznam się, że o tym nie słyszałam, lepiej by było jakbyś tę pokrzywę wysuszyła, taki susz przetrzymała przez zimę, a na wiosnę zalała wodą i miała pokrzywową ambrozję dla roślinek... Ciekawa jestem co Ci Hania odpowie...
Czytałam u Hani, że pytałaś ją o przechowywanie gnojówki przez zimę - przyznam się, że o tym nie słyszałam, lepiej by było jakbyś tę pokrzywę wysuszyła, taki susz przetrzymała przez zimę, a na wiosnę zalała wodą i miała pokrzywową ambrozję dla roślinek... Ciekawa jestem co Ci Hania odpowie...
- Frida
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1770
- Od: 31 mar 2008, o 13:50
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Hania odpowiedziała tak samo jak Ty, tylko, że gnojówka już gotowa. Wyleję ją na kompost, a wiosną zrobię nową. Kompostowi to wyjdzie na dobre, a ja mam źródło pokrzyw, nawet sobie ususzę.
Mam przerwę w pokazywaniu ogrodu, bo zarobiona jestem bardzo, bardzo. Rewolucja w ogrodzie wciąż trwa, wykopuję, przesadzam i wywalam. Mam ogromny bałagan, bo sadiłam jak popadnie, akurat było miejsce, albo kupiłam jakąś roślinę pod wpływem impulsu. Mnie się w centrach ogrodniczych rozsądek wyłącza, ale teraz się pilnuję. Zdecydowanie pozbywam się nadmiaru iglaków, czyszczenie ziemi z korzeni iglakowych to koszmarna robota, ale mam ją już za sobą, następnie poszły pod topór barwinki i krzaczory, które były sobie w ogrodzie, zajmowały miejsce, ale na pewno nie zdobiły. Teraz kolej na wszedobylska trawę - mozgę trzcinową oraz różniste kwiateczki przepięknej urody (rudbekie, dzwonki skupione, złocień maruna, niby-marcinki, łubiny).
Przesadzam rośliny na ich właściwe miejsce, zabrałam umęczone słońcem hosty i żurawki z wystawy południowej na rabatę półcienistą, tawułki powyciągałam z piasku, nie mam pojęcia jak te biedaczki przetrwały i posadziłam do dobrej ziemi, również zamieszkały na rabacie półcienistej. A tak w ogóle, to rabata półcienista, którą już pokazywałam, nie tylko się powiększyła, ale również zyskała nową ziemię. Posadzone tam rośliny już mają przyrosty, widać, że dobrze się czują. Mam jeszcze na niej sporo miejsca, ale nie sadzę czegokolwiek, tylko realizuję plan. Trudne to zadanie, bo aż korci, by coś wsadzić, bo właśnie wykopałam. Nic z tego, dyscyplina i koniec.
Po usunięciu iglaków zrobiło się sporo miejsca pod róże, jedna paczka już przyszła, dzisiaj będzie druga, a w przyszłym tygodniu kolejna. Jedyne szaleństwo to migdałek, wiosną musi być trochę koloru, oczywiście nie mam pojęcia gdzie go posadzić. No i może wreszcie będzie nowe ogrodzenie, koszty ogromne, ale musimy się szarpnąć, bo siatki (byle jakiej i skorodowanej), która teraz jest w ogóle nie widać i spragnieni natury turyści pzbywaja się śmieci wrzucając je do naszego lasu. W niedzielę wieczoremy zbieramy puszki, butelki, torby wszelakie, a nawet pampersy, fuj!
Pozdrawiam, Danuta
Mam przerwę w pokazywaniu ogrodu, bo zarobiona jestem bardzo, bardzo. Rewolucja w ogrodzie wciąż trwa, wykopuję, przesadzam i wywalam. Mam ogromny bałagan, bo sadiłam jak popadnie, akurat było miejsce, albo kupiłam jakąś roślinę pod wpływem impulsu. Mnie się w centrach ogrodniczych rozsądek wyłącza, ale teraz się pilnuję. Zdecydowanie pozbywam się nadmiaru iglaków, czyszczenie ziemi z korzeni iglakowych to koszmarna robota, ale mam ją już za sobą, następnie poszły pod topór barwinki i krzaczory, które były sobie w ogrodzie, zajmowały miejsce, ale na pewno nie zdobiły. Teraz kolej na wszedobylska trawę - mozgę trzcinową oraz różniste kwiateczki przepięknej urody (rudbekie, dzwonki skupione, złocień maruna, niby-marcinki, łubiny).
Przesadzam rośliny na ich właściwe miejsce, zabrałam umęczone słońcem hosty i żurawki z wystawy południowej na rabatę półcienistą, tawułki powyciągałam z piasku, nie mam pojęcia jak te biedaczki przetrwały i posadziłam do dobrej ziemi, również zamieszkały na rabacie półcienistej. A tak w ogóle, to rabata półcienista, którą już pokazywałam, nie tylko się powiększyła, ale również zyskała nową ziemię. Posadzone tam rośliny już mają przyrosty, widać, że dobrze się czują. Mam jeszcze na niej sporo miejsca, ale nie sadzę czegokolwiek, tylko realizuję plan. Trudne to zadanie, bo aż korci, by coś wsadzić, bo właśnie wykopałam. Nic z tego, dyscyplina i koniec.
Po usunięciu iglaków zrobiło się sporo miejsca pod róże, jedna paczka już przyszła, dzisiaj będzie druga, a w przyszłym tygodniu kolejna. Jedyne szaleństwo to migdałek, wiosną musi być trochę koloru, oczywiście nie mam pojęcia gdzie go posadzić. No i może wreszcie będzie nowe ogrodzenie, koszty ogromne, ale musimy się szarpnąć, bo siatki (byle jakiej i skorodowanej), która teraz jest w ogóle nie widać i spragnieni natury turyści pzbywaja się śmieci wrzucając je do naszego lasu. W niedzielę wieczoremy zbieramy puszki, butelki, torby wszelakie, a nawet pampersy, fuj!
Pozdrawiam, Danuta
- Atka-a1
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1357
- Od: 28 kwie 2009, o 09:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Raszyn
To po prostu grandaNo i może wreszcie będzie nowe ogrodzenie, koszty ogromne, ale musimy się szarpnąć, bo siatki (byle jakiej i skorodowanej), która teraz jest w ogóle nie widać i spragnieni natury turyści pzbywaja się śmieci wrzucając je do naszego lasu. W niedzielę wieczoremy zbieramy puszki, butelki, torby wszelakie, a nawet pampersy, fuj!
Pozdrawiam, Danuta
- Ave
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 8216
- Od: 9 kwie 2008, o 12:11
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź/łódzkie
Danusiu - toż to rewulacja... ale się nie dziwię, bo sama też mam coś takiego do zrobienia (z tymi "niby kwiatkami" ;)) - róże kupiłam (mnóstwo) i muszę gdzieś posadzić...
Jestem pewna, ze kwaso- i cienioluby odwdzięczą się stukrotnie - moje hosty, żurawki i tawułki, po przesadzeniu "do świetlistego cienia" juz pokazały, że to była bardzo dobra decyzja...
Mnie w tym roku chyba nie uda się "szarpnięcie na ogrodzenie", ale w przyszłym to będzie "mus i priorytet"
Jestem pewna, ze kwaso- i cienioluby odwdzięczą się stukrotnie - moje hosty, żurawki i tawułki, po przesadzeniu "do świetlistego cienia" juz pokazały, że to była bardzo dobra decyzja...
Mnie w tym roku chyba nie uda się "szarpnięcie na ogrodzenie", ale w przyszłym to będzie "mus i priorytet"
- JLG
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 2198
- Od: 15 mar 2009, o 17:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Ząbki k. Warszawy
Danusiu - ja miałam rozrysowany dokładny plan z wszystkimi nasadzeniami krzewów i krzew + wyliczone 3 puste miejsca na krzaczki, które jeszcze mogłabym dosadzić ponad planowo... A posadziłam ponadplanowo róże (nie miało ich być w ogóle, bo kłopotliwe w uprawie), dereń jadalny, trzy iglaczki, hortensje itp. Ciężko jest się ciągle kontrolować.
Poza tym człowiek się nieustanie zmienia, zmieniają się jego gusty - pamiętasz naszą rozmowę na temat zbyt dużej ilości różowych róż w naszych ogrodach
Dlatego nasze ogrody nieustanie się zmieniają, choć bardzo to nas kosztuje (i fizycznie i pieniężnie). Ale powiedz czy chciałabyś mieć ogród, który cały czas wyglądał by tak samo, rok w rok?
Mamy przecież taką satysfakcję jak uda się nam coś zmienić, przesadzić, dosadzić - ogród wtedy żyje.
Ja też przy sadzeniu powojników musiałam zrobić porządek z silnie rozrastającymi się roślinkami, mięta trafiła do doniczek, barwinek został zredukowany do absolutnego minimum. Rozrasta się też bardzo ta pasiasta trawa od Ciebie, ale ona się strasznie podoba Wojtkowi, więc jest nie do ruszenia.
Co do ogrodzenia - to poważna inwestycja, ale się opłaci - choć od razu Ci piszę, ze nawet wysokie na 5 m ogrodzenie nie jest w stanie uchronić przed brakiem kultury innych. Ja nadal znajduję różne śmieci pomimo świeżo zrobionego ogrodzenia, płot nie chroni mnie przed hałasem np. gdy sąsiad urządza sobie imprezkę karaoke i do 12 w nocy fałszując wyje "bo do tanga trzeba dwojga"...

Poza tym człowiek się nieustanie zmienia, zmieniają się jego gusty - pamiętasz naszą rozmowę na temat zbyt dużej ilości różowych róż w naszych ogrodach
Mamy przecież taką satysfakcję jak uda się nam coś zmienić, przesadzić, dosadzić - ogród wtedy żyje.
Ja też przy sadzeniu powojników musiałam zrobić porządek z silnie rozrastającymi się roślinkami, mięta trafiła do doniczek, barwinek został zredukowany do absolutnego minimum. Rozrasta się też bardzo ta pasiasta trawa od Ciebie, ale ona się strasznie podoba Wojtkowi, więc jest nie do ruszenia.
Co do ogrodzenia - to poważna inwestycja, ale się opłaci - choć od razu Ci piszę, ze nawet wysokie na 5 m ogrodzenie nie jest w stanie uchronić przed brakiem kultury innych. Ja nadal znajduję różne śmieci pomimo świeżo zrobionego ogrodzenia, płot nie chroni mnie przed hałasem np. gdy sąsiad urządza sobie imprezkę karaoke i do 12 w nocy fałszując wyje "bo do tanga trzeba dwojga"...

