Dorotko, masz rację - zimą jak te wszystkie iglaczki z wierzchu przykryje biała kołderka a z pod spodu widać zielone igiełki to krajobraz ogrodowy robi się iście bajkowy

Z tymi kwiatami latem dotychczas był mały problem

, ale na bieżąco staram sie ich coraz więcej do ogrodu wprowadzać
Sabinko, powiem Ci, że po Twoich zdjęciach nic a nic nie widać że jakoś zmyślnie kadrowane

Grunt to sprytny fotograf

A zdjęcia masz zjawiskowe
Jolu, coś na tym Fo już kilka osób miało problem ze znikającymi postami

A co do ogrodu, to przyznaję się bez bicia że moja zdolność kompozycyjna jest wprost proporcjonalna do materiału z którym pracuję. Znaczy to po krótce, że z iglakami nie mam problemów, ale jak już wchodzą kwitnące to robią się dla mnie schody...

Nowa rabata różano-bylinowa wciąż pozostaje zagadką jak będzie wyglądać jak podrośnie i zakwitnie
Aneczka, dzięki kochana

a ja wciąż jestem pod wrażeniem Twoich zestawień kolorystycznych (do odgapienia koniecznie

) Wczorajsze Twoje foto Artemisa z szałwią i ostróżką śniło mi się po nocach
Soniu, dziękuję ślicznie

Na tej rabatce piwoniowej, pomiędzy piwoniami a tujami rosną jeszcze dwie sztuki hortensji vanille fraise. Na razie małe, zeszłoroczne, ale jak już podrosną będzie je bardziej zza tych piwonii widać
Iwonko, dziękuję za dobre słowo i że do mnie zaglądasz
Anita, ja też jestem tym miłorzębem zachwycona. Zobaczyłam go pierwszy raz na wakacjach jak w jakimś ogrodzie tworzył piękny parasol i od razu postanowiłam mieć taki u siebie. Niestety on rośnie tak powolutku, że takiego parasola to chyba się doczekam na starość

Że jest zaliczany do drzew iglastych to wiedziałam

Szkoda że gubi liście, ale za to pięknie się przebarwia na jesień
Miłka, na pierwszym zdjęciu cała rabata iglakowa położona jest na włókninie i posypana korą. Tam faktycznie czyściutko, pielenie zredukowane do minimum

Najlepsza moja rabata, bo totalnie bezobsługowa

Niestety na nowo powstałej różano-bylinowej już włókniny nie ma i tam niestety już tak pięknie kolorowo nie jest. Trza paść na kolana i pielić żeby czyściutko było

Mam nadzieję, że jak wszystko podrośnie to tego pielenia będzie ciut mniej
Beata, zdjęcia sprytnie zrobione są tylko z boku i z tyłu domu. Z przodu, gdzie krajobraz po demolce zdjęć brak

-----------------------
Mam już zidentyfikowaną (z wątku identyfikacji róż) moją różową , pnącą

Panie i panowie z dumą przedstawiam, oto
Astrid Lindgren:
Żółtej niestety nie udało się na razie tam zidentyfikować, ale wstawię wam jej fazy od pąka do prawie przekwitniętego kwiata - jest wtedy porcelanowy z różowym rumieńcem. Może ktoś już jednak gdzieś się z nią spotkał
I kilka migawek z ogrodu.
Na biało.
Kwitną złocienie od Mewki i zidentyfikowany przez Kasię dzwonek skupiony.
Wciąż jeszcze otwierają się piwonie i kolejna NN do identyfikacji
Na różowo.
Otwarło się więcej pąków lilii Spring Pink i tym razem poprawna odmiana piwonii Sarah Bernhardt
Na zielono.
Poprawiona rabata w trójkątnej skrzyni. Nareszcie, bo jakoś nie mogłam się za nią zabrać. Dostała trochę trawek, bylinek i malutką Anabelkę od Mewki. Zostały ogromniaste hosty, miodunka, rozwar, "kapucha"

, jasnota plamista (nad nia się jeszcze zastanawiam), dereń płożący i biała Grandiflora.
Choć rokowania pogodowe nie są zbyt korzystne, to i tak życzę Wam kochani cudownego weekendu
