
Myślę, że po studiach wnuczek będzie zmuszony szukać pracy poza Lublinem, bo u nas to wiesz jak o nią trudno i chociaż to rozumiem, ale trochę smutno, jest jedynakiem.
Kotek tylko jeden był zamierzony, pozostałe przygarnięte z podwórka.
Pozdrawiam serdecznie.

Krzysiu u mnie przepuszczalna ziemia, więc może bylica przezimuje.
Dziękuję za wyprowadzenie z błędu odnośnie tamaryszka.
Kociaki przy najbliższej okazji będą pomiziane, dziękuję.

Napiszę PW.
Aniu te kotki są córki.
Takie duże przymrozki do nas idą, więc obawiam się, że nastał koniec kolorowych ogrodów w naszej wschodniej Polsce.
Córka także nie lubi kupować ciasta w sklepach, uznaje to za profanację, mnie czasami się zdarza, gdyż nie lubię piec .

Marysiu wybrałaś świetne miejsce dla bylicy, moja wprawdzie na słonecznym stanowisku, ale na zwykłej rabacie rośnie.

Marzenko wybacz Kochana, ale nasionek już nie mam , dużo opadło, na drugi rok będziesz pierwsza w kolejce.

Zadarniającą roślinę na skalniak, na suche stanowisko proponuję Ci jakąś macierzankę może, a może rojniki, przez nie żaden chwast się n ie przeciśnie .
Jeśli chodzi o azalie, rozumiem wielkokwiatowe, bo tylko takie u mnie nie marzną, to powiem tak; rosną dobrze i ładnie kwitną, ale pod koniec lata dostają liście mączniaka, wprawdzie w tym roku nie wszystkie, ale jednak.
Nową Zemblę mam, jest zupełnie bezproblemowa i kwitnie co roku, jak pozostałe odmiany. Przyglądałam się dzisiaj swoim różanecznikom i doszłam do wniosku, że straszne potwory z nich rosną, pomimo suszy, znikomego nawożenia, a mają coraz mniej miejsca . Ja kolorów w ogrodzie zupełnie nie pilnuję, rażą mnie tylko żółte róże obok innych kolorów.

Małgosiu miejmy nadziej, że na naszych piaskach przetrwa, skoro lubi przepuszczalną ziemię. Ja tam osobiście płakać po niej nie będę, są ładniejsze rośliny w ogrodzie.

Janku dziękuję bardzo, ale obawiam się, że chyba obejdzie się bez daszku dla bylicy, gdyż już za dużo roślin wymagających. Za Twoją poradą postaram się zrobić goryczkom, gdyż te mi się bardziej podobają, a i lewizje się nie obrażą, a bylica jak sobie chce .

Ula Karol jest synem starszej córki, a Adaś młodszej.

Na hortensji i owocowych zakończyłam sadzenie roślin na ten sezon.
Na drugi rok jeszcze trochę miejsca odzyskam po ogromnej irdze, stary krzew winorośli do wykopania i spartyna, której kawałek jednak postaram się zostawić. całą zimę będę myślała, co tam posadzę.
Nalewki robiłam ze wszystkich prawie owoców, oprócz aronii i świdośliwy, które szpaki objadły.

Jacku Władzia jest fajnym, wesołym kotkiem, najbardziej nieufnym Negatyw po przejściach, znaleziony chory na podwórku, tydzień leżał pod kroplówkami w klinice.

Zawilce lubią przemarzać, tej bezśnieżnej zimy nawet te zwykle różowe przemarzły, ale zostawiły siewki. Gatunkowe są z ubiegłego roku. Będę musiała grubiej korę rozsypać. Z tą różą, to każdy inaczej wyraża jej nazwę, ale i tak wszyscy wiedzą, o jaką chodzi. Dziękuję bardzo za wyjaśnienie.

Mati dziękuję, witaj.

Wandeczko dziękuję Ci za tak przemiłe słowa.



Dzisiaj zanudzę kochanych Gości wczorajszymi, jeszcze w miarę pogodnymi fotkami z ogrodu, bo dzisiaj to w końcu przyszedł upragniony deszcz i ziemię przed mrozami nawodni.
Myślę, że to już ostatnie zdjęcia, gdyż pozostałe chryzantemy jeszcze w pąkach i już zapewne nie zakwitną, także aster płożący się ociąga w tym roku.
Miłego oglądania.























Pozostałe fotki jednak jutro wstawię, miłego wieczoru.
