Co prawda, paprykę mam w szklarni ale, ponieważ nie ma osobnego wątku to napiszę tu
Nie wiem, czy pamiętacie, nasionka mam z zeszłorocznych papryk Roberta i Ożarowska (pomieszane), które rosły w gruncie i były bardzo dorodne, bałam się, że któraś z odmian jest F i że mi nie zaowocują. Obawy, dzięki Bogu, się nie spełniły, papryki owocują, że hej

Musiałam wszystkie popalikować ( 66 szt.

) bo się przewracały pod ciężarem owoców.
Na tym krzaku jest 8 dużych i 9 mniejszych owoców
To jest jedna z 4 górnych gałęzi tego samego krzaka, sięga mi powyżej pasa
Ten krzaczek jest najmniejszy, rośnie w takim miejscu, ze ciągle zaczepiam go szlaufem ale i tak, o dziwo, daje sobie rade
Pryskane były 3 razy wapnem i jeden raz magnezem z florovitem, kilka razy na przemian były podlewane gnojówkami z pokrzyw, końską, kurzą, bydlencą i raz wodą z popiołem. Był taki okres, ze się przestraszyłam, zaczęły masowo opadać kwiatki, ziemia pod krzakami była aż biała, ale teraz widzę, że rośliny mądrzejsi od nas, papryka po prostu zrzucała zbędne kwiaty a była ich masa! Roślinka zostawiła sobie tyle ile trzeba, w rezultacie w każdym nowym rozwidleniu teraz rośnie papryczka
I teraz pytanie do ekspertów paprykowych: Czy dać im potasu? Jeśli tak to w jakiej postaci? Dolistnie czy doglębowo? Bo jeśli sugerować się pomidorami to lepiej doglębowo ale może u papryki to jakoś inaczej się odbywa?