Goś - dorosłe Psidła nie wchodzą na rabatki ( zazwyczaj

... nigdy gdy jestem w pobliżu...) A małe Psidełka czują się tam bezpieczne. Jak coś narozrabiają i zanosi się na manto od dużych , to zwiewają co sił w łapkach na rabaty. Oddzielone bukszpanem albo rolbroderem są nietykalne... zazwyczaj

Hm... coraz bardziej rozrabiają. Idealnie wyzbierały znaczniki spod roślin... Łącznie z roślinami wodnymi
Moni - jak tam tragedia... to suchy patyczek, odkurzacz, szast prast i po bałagnaia ( i tak parę razy dziennie

) No... ale róże tną krótko... za krótko i za wcześnie
Ale pochwalę się pierwszą dniówką w ogrodzie. Przyjechały brabanty, więc niedzielę, na oczach sąsiadów odbywało się sadzenie... M twierdzi, że papież Pius ( zdążyłam zapomnieć który) uznał, że praca na roli grzechem nie jest. Tą tezę chyba na furtce przybiję... jak jakiś Luter nie przymierzając...
Mili moi.... gdybyście słyszeli, że ktoś przymierza się do przyjęcia do rodziny psa... kanapowca... to dajcie znać
a najgorsze jest to, że z każdym dniem rozkochuję się w nich coraz bardziej...